Uszatka i Mroczek - ja tego wcale nie chciałam...

Mroczek chodzi środkiem pokoju, no, panisko się z niego zrobiło :ryk:

Kciuki za dlasze oswajanie :ok:

Wczoraj ze trzy razy wyszedł zza kanapy, napił się a potem obwąchiwał szafki przechodząc środkiem... Wiecie "kot zapoznający się"

Ja na kanapie zastygłam, żeby tylko głupola nie spłoszyć :mrgreen:

Dzisiaj jadł samo suche(teraz dostał ciut mokrego ale to tuż przed kuwetkowaniem), a biegunka nadal

Tyle dobrze, że nie za często bo mniej więcej raz dziennie, ale troszkę się martwię... Co mogłabym mu podać poza karmą specjalną? Chyba Jaaana Ty o jakimś środku pisałaś? Możesz przypomnieć? :oops:

Wspaniale, że Uszatka zaczyna się bawić i kombinować :mrgreen:

Proszę o przekazanie głasków bezusznej kociczce

Co takiego? Bezusznej? Wypraszam sobie!
Mam półtora uszka i na dodatek znam ułamki!

A głaski owszem, przyjmuję od rana do nocy :kotek:

Uszata

Nie wychowałam jej najlepiej :wink:

Cóż, ulicznica...

Grunt,ze juz wychodzi

Mozna jakis probiotyk na odbudowe flory bakteryjnej a ja bym mu dala tylko gotowanego mieska z kurczaka-zalecali to memu Guciowi.
Jak jedna Q dziennie ,to nie jest zle

Weci nauczyli mnie ,ze powyzej 3 pora sie skonsultowac...

Przepraszam Uszatko :oops:

Dziękuję za uspokojenie, bo tak długo taką rzadką Q tylko u małych kociaków widziałam

Jadl rozne rzeczy-zawsze zalecaja jedno weci-ograniczenie jedzenia .....mozesz sprobowac zrobic mu glodowke przez jeden dzien i zobaczyc ,czy mu sie poprawi :roll:

anulka111 pisze:Jadl rozne rzeczy-zawsze zalecaja jedno weci-ograniczenie jedzenia .....mozesz sprobowac zrobic mu glodowke przez jeden dzien i zobaczyc ,czy mu sie poprawi

Biedactwo

Jedno jest pewne - po jednodniowej głodówce po żarcie wdrapie Ci się na kolana

No ale co poradze-Gucio ma wrazliwe jelita ,kazdy wet mowil to smao -jak zaczyna sie za luzna Q-glodowka pomaga,by zastopowac....radza 24h choc mnie serce wtedy drzy,ze zagladzam kota :oops:

Uszatej spodobały się / zasmakowały kwiatki (tak, tak, koniec roku szkolnego

)
Z takim zapałem obgryzała listecki, że musiałam wazon odstawić na najwyższą półkę.
Usiadła, wpatrzona w nieosiągalne kwiatki i zaczęła płaczliwie zawodzić.
Ale ja byłam nieubłagana.

No to pogryzła mi kabelek od komórki uprzednio polując na niego z zapałem.

taaa... seniorka...

A w ogóle, to mam chandrę

Kwiatki mialam w domku przez chwile i mało-prosze uczniow ,by wydawali pieniadze na karme dla schroniska lub fundacji. :wink:

Od dawna tlumacze ,ze dla kota kwiatki trujace w wiekszosci,a ja mam 3 koty :lol:

Te co wzielam do domku przeznaczone byly dla sasiadki,bo ma malutka coreczke,a wiadomo dzis akurat Boze Cialo,a ze dzieci trojka ,to nie maja kasy na kupowanie kwiatkow. Gucio probowal zjesc kawalek nitki z ozdob-przerazilam sie i dalam kwiatki wyzej .....to mi awanture zrobilo rude ,ze zabieram zabawke :roll:

No to czym predzej do sasiadki wynioslam.

Czemu masz chandre?

Chandra? Bez chandr prosimy

Na pocieszenie Mroczuńcio:

Malo widoczny bo światło za kanapą jest, hm, średnie

Wieści: jest na glodówce :mrgreen:

Odważył się wyjść do toalety w obecności Badylka :ok:

Caly czas sa postepy

Super wyglada :mrgreen:

Mroczku, Mroczku! Tak bym chciała zobaczyć cię w pełnej krasie, wyluzowanego, wylegującego się na posłanku albo rozbawionego z Dużą albo Badylkiem!
Przyczajony za kanapą wzbudzasz we mnie poczucie winy, że zafundowałam ci taki stres

Ale nie było dla ciebie miejsca i nie ma jeszcze bardziej.
Najpierw zabrali ci garaż, teraz zabierają stołówkę. Zmieniają siatkę na taką, żeby koty nie mogły przechodzić dziurami. Został ci tu tylko krzak i wgłębienie przy piwnicznym zamkniętym okienku. Nie miałbyś żadnej ochrony przed deszczem czy zimnem. I jeszcze są tu gromady biegających i krzyczących dzieciaków, których się bałeś.

Uwierz, nikt ci nie zrobi krzywdy. Oswajaj się szybko i będziemy ci szukać najlepszego domu na zawsze.

byłam przekonana, że Mroczek ma domek u caldien na stałe... :cry:

chyba gdzieś, czegoś nie doczytałam...
pozostaje tylko nadzieja, że caldien nie będzie mogła żyć bez Mroczka :lol:

Niestety, jest kilka powodów, dla których nie mogę się deklarować na DS dla Mroczka... Nie wykluczam, ale nie sądzę, że będę mogła mieć dwa koty...
Mroczek się czuje się coraz pewniej, wydaje mi się, ale mniej się boi kota niż mnie. Badylkiem się prawie wcale nie przejmuje, na mnie posykuje, chociaż do jedzenia bliziutko podejdzie. Zobaczymy, teraz jest na "diecie" i ciut ładniejsza Q była z rana, więc może z głodu mnie polubi :mrgreen:

Uszatka i Mroczek - ja tego wcale nie chciałam...

Kto przegląda forum