Wątek dla nerkowców - VI prośba o zamknięcie

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro cze 22, 2011 11:44 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Proszę o namiary na szczecińskiego dobrego "nerkowego" weta. Jak wrócimy od weta napiszę więcej o bad krwi. Dzięki wielkie za rady! :D

Ania76

 
Posty: 15
Od: Sob lis 13, 2010 20:57
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 22, 2011 19:26 Re: Wątek dla nerkowców - VI

:cry: :cry: :cry:
Niunia odeszła.
Po południu stawiłam sie u weta.Wet stwierdził, że to nie PNN tylko zapalenie nerek. Dostała zastrzyki i wróciliśmy do domu. Wybrałam sie na zakupy z mężem, po powrocie kot nie żył :cry: Zadzwoniłam do weta a on szok!,że to był kot nie umierający. Stwierdził że to najprawdopodobniej nagła śmierć sercowa.Jestem mega totalnie załamana!!!!!!!!!!!!!!wszyscy w domu ryczą!

Ania76

 
Posty: 15
Od: Sob lis 13, 2010 20:57
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 22, 2011 20:39 Re: Wątek dla nerkowców - VI

O mój Boże! 8O Kotuniu....[']
Trzymaj się jakoś...ogromnie współczuję... :(
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro cze 22, 2011 22:41 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Strasznie mi przykro :cry:
Koteńko [']

Zdecydowałabym się na sekcję w takim przypadku
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 23, 2011 9:42 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Lada moment mieliśmy robić usg nerek, po tygodniu ponowna krew i mocz, rozmawiałam z wetem o jej kamieniu na ząbkach...
Jezuśś, jak Wy sobie radzicie z śmiercią ukochanego kota? Ja sobie nie radze, jestem totalnie rozbita........
dlaczego???????????????????

Ania76

 
Posty: 15
Od: Sob lis 13, 2010 20:57
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw cze 23, 2011 11:14 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Aniu bardzo mi przykro...
Nie radzimy sobie, a przynajmniej ja nie radze ze smiercia ukochanych zwierzat... fakt posiadania innych futerek wymusza zebranie sie w sobie, bo o pozostale trzeba zadbac, wyglaskac, przytulic, bo one tez tesknia... ale kiedy 2 lata temu umarl moj ukochany kot Black - nie moglam isc do pracy, plakalam, plakalam i mialam pretensje do calego swiata...
Moim zdaniem tylko czas pomaga :(

Miodalik

 
Posty: 1893
Od: Śro lip 08, 2009 17:40
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 23, 2011 16:58 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Przykro... [*]

A u nas.
Tiga dostaje kroplówki cały czas, ale furosemidu już nie, chyba, że bedzie miała klopot z oddawaniem moczu. Na razie widzę, że problemu nie ma, co czuć.

Wczoraj były badania, pogorszyły sie: kreatynina ponad 13, a mocznik ok 250. I kicia gorzej sie czuje. Ale! Dziś byłam u weta na kroplówce (dostaje w niej witaminy i odżywki - cukier i aminokwasy) i lekarz chciał jej zdjąć kamień z zęba (cholernie boli ją pyszczek, smierdzi, ślini sie, przez to zle sie czuje).. Przez przypadek wyjął zęba. Przyszłyśmy do mieszkania, a ona zaczela miauczeć o jedzenie i opierdolila kawał ryby XD Może nie powinna jeść ryby, ale to jej wchodzi, więc jej wczoraj ugotowałam (za pozwoleniem lekarza), żeby miła coś w żołądku z lekami. Apetyt ma (chociaż mleka juz nie chce, karma jej zbrzydła, ale kreci się za żarciem, nosem chodzi, oblizuje sie i szuka).

Podaje jej tylko phytofale i ipakitine. Jeśli badania sie nie poprawią, to kiszka Ale dziś ten apetyt poprawił mi humor. Od rana miauczała tez, zeby wyjść. Jest słabsza, ale robię, co mogę, żeby pomóc.

Po tym wymiotowaniu lekami, kiedy byliście, następnego dnia bardzo źle się czula, pewnie podrażniła sobie te wrzody w pyszczku. Ale już jest lepiej. Teraz siedzi na ruterze na telewizorze z wielką bańką wodną pod skórą, która przesunęła się na łapę.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw cze 23, 2011 20:59 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Przykro, bardzo współczuję. Mojej Czarnuli nie ma z nami już dwa miesiące, aż dziw jak to szybko zleciało. I mimo, że czas leczy rany to wciąż tak samo mi smutno na samą myśl. I czasem dopada mnie lęk o pozostałe koty. Dlatego profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka, żeby nie było za późno.
Kicia,Malina,Isia,Czarnula za TM

szogunia

 
Posty: 4
Od: Czw kwi 28, 2011 7:11

Post » Pt cze 24, 2011 4:36 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Ja też współczuję, bardzo... Chociaż dla mnie za wcześnie jest, by kogoś pocieszać. Można tylko być.
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 10:49 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Moja Kinia ma 6 lat i kreatyninę 7, a mocznik nieznacznie ponad normę. Pozostałe wyniki w normie. Wygląda doskonale, czuje się dobrze. Czasem tylko zwymiotuje. Leczy się u dr Neski, codziennie bierze 2 szt. Azodylu, Famidynę i Alusal. Jest na diecie Renal.

Tylko ja jestem zdruzgotana. Jeszcze miesiąc temu miała kreatyninę 5, a teraz 7...
W przestrzeganiu wszelkich zaleceń jestem tak skrupulatna, jak nigdy wcześniej w życiu, nawet z własnym zdrowiem.

Pierwsze objawy pojawiły się rok temu. W ciągu 3 dni ze zdrowego kotka zamieniła się w kotka w stanie agonalnym. Kreatynina wynosiła 13, mocznik ponad 400. Przy pierwszej pomocy lekarzy z Grochowskiej i późniejszej Pani Neski udało się ją wyprowadzić do kreatyniny 3. Ale na krótko. Po paru miesiącach kreatynina wyniosła 5, a teraz - po miesiącu - skok o dwa poziomy.

Czy myślicie, że to już ta faza przyspieszenia? Ta ostatnia, która oznacza, ze to już niedługo? Skoro w tak krótkim czasie taki przyrost? Czy jednak mam jakieś podstawy do nadziei, że jeszcze trochę ze mną pobędzie? Przez ten rok tak się z nią związałam, jak jeszcze nigdy z żadnym zwierzęciem...a może i z żadnym człowiekiem...że gdy odejdzie zabierze ze sobą ogromną część mnie.

Tak się chciałam wyżalić...

Milion

 
Posty: 15
Od: Wto cze 21, 2011 7:52
Lokalizacja: Warszawa, Radom

Post » Pt cze 24, 2011 11:26 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Nie wiem, czy jest coś takiego, jak "faza przyśpieszenia"... Ta choroba ma charakter falowy, zaostrzenia przychodzą i odchodzą - jeśli leczenie jest właściwe, wyniki poprawiają się, choć rzadko wracają do poprzedniego poziomu. Może ktoś tutaj bardziej doświadczony Ci odpowie.

Wszyscy wiemy tutaj, jak to jest, nie spać przed wynikami, obserwować każde miauknięcie, każdy sygnał apatii. Chyba trzeba robić dalej to, co się robi, dużo głaskać i być dobrej myśli, bo koty czują nasze nerwy.

Czy Kinia zostanie z Tobą długo, tego nie wie nikt. Myślę, że trzeba zrobić to, co da się zrobić - byle nie męczyć kotka - szczegółowe badania są bardzo ważne, ale najbardziej chyba liczy się samopoczucie kotka.

Jakie badania robiłaś? Pełen jonogram (żelazo, fosfor, sód, potas, wapń, chlorki), morfologia z rozmazem (koniecznie ręcznym!), posiew z moczu, badanie ciśnienia...?

Z tego, co się orientuję, to od kreatyniny ważniejszy jest mocznik. Ona wskazuje na stopień uszkodzenia nerek, a mocznik po prostu kota zatruwa, więc "nieznacznie ponad normę" to chyba bardzo dobrze?

Czy kicia je, bawi się, myje? Jak się czuje?

Tak sobie myślę, że gdy zwierzak jest apatyczny, bardzo ważne jest zmierzenie temperatury. Behemot w sobotę miał 36,5. W czwartek nie mierzyłam, nie chciałam go męczyć. Teraz zastanawiam się, czy nie powinnam...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 12:16 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Kinia czuje się dobrze. Przynajmniej tak to okazuje. Je, nawet całkiem sporo. Myje się. Śpi ze mną do góry brzuchem. Z zabaw zawsze kręcił ją tylko laser i za nim nadal biega. Z obserwacji nie powiedziałabyś, że jest na cokolwiek chora, nie mówiąc już o tak poważnej chorobie. Ba... lepiej się czuje, niż przed chorobą, kiedy to była takim kotkiem raczej gdzieś z boku, wiecznie zasiadającym na DVD.

I tylko ta kreatynina - z 5 na 7... W ciągu miesiąca. A jest na dużej dawce Azodylu, co uważałam za jakiś pewnik.

Półtora miesiąca temu miała robiony posiew - jałowo. W poniedziałek robimy go znowu. Przedwczoraj pełne badanie krwi - z fosforem - wszystko poza kreatyniną i mocznikiem w normie, nie ma anemii. Parę m-cy temu ciśnienie - w porządku. Ale faktycznie, poproszę dr Neskę o powtórzenie z ciśnieniomierzem. A ten rozmaz ręczny - dotyczy krwi, czy moczu?

Dr Nesce wyrwało się coś takiego, że choroba najpierw przebiega powoli, a potem są już wysokie skoki tej kreatyniny i to oznacza, że już niedługo... Przeniosłam sobie to na przypadek Kini - najpierw przez 10 m-cy z 3 do 5, a potem w m-c z 5 do 7. I to mnie powaliło. Bo patrzę na tego mojego bąbla, który tak się do mnie tuli, że codziennie spóźniam się o godzinę do pracy, przybiega na powitanie, wskakuje na kolana gdziekolwiek nie przysiądę, mruczy z takim zaangażowaniem... Patrzę i nie wierzę, że to faktycznie może być już niedługo. Uzależniła mnie już od siebie przez ten rok, skubana.

Powinnaś zmierzyć Behemotkowi temperaturę, nie powinnaś... Wiesz, ja też teraz analizuję każdy swój krok. Czy gdybym wtedy to i tamto, to teraz byłoby tak, czy siak. I to chyba zupełnie normalne myślenie. Ale przeczytałam gdzieś bardzo mądre zdanie. Nie umiem dokładnie przytoczyć, ale chodziło o to, że w pewnym momencie najlepsze, co można zrobić to nie męczyć ponownie i nie zestresować znowu... Choćby to miało oznaczać, że kotek będzie z nami o miesiąc krócej. I myślę, że można to dobrze odnieść do niemęczenia Behemota termometrem...

Milion

 
Posty: 15
Od: Wto cze 21, 2011 7:52
Lokalizacja: Warszawa, Radom

Post » Pt cze 24, 2011 12:38 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Rozmaz dotyczy krwi, ręczy, nie maszynowy, bo maszynowy przekłamuje, u nas tak było.

Azodyl nie ma chyba wpływu na poziom kreatyniny, tylko na mocznik, bo kreatynina jest raczej parametrem informacyjnym, wskazuje na stopień uszkodzenia nerek. Robiłaś kici USG jamy brzusznej?

Co do temperatury mam podobne myśli. W sumie nawet cieszę się, że już go tym nie męczyłam. Chyba i tak było za późno...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 12:46 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Milion a jak z piciem ? nie pije czasami futerko mniej ostatnio ? ewentulanie sika wiecej ? Moim zdaniem u Twojej kici to nie jest ta ostatnia faza, wtedy leci wiecej parametrow... nie wpadalabym w panike...

Oki wlasnie honorowo oddal krew, teraz do jutra bede obgryzac paznokcie... Wyglada lepiej, czuje sie lepiej, jestem pelna nadziei ale i tak az mnie skreca ze strachu ;(
Trzymajcie kciuki...

Miodalik

 
Posty: 1893
Od: Śro lip 08, 2009 17:40
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 24, 2011 13:26 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Mocne!
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości