Sterroryzowana przez kotkę :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 08, 2011 16:03 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

jakoś dziwnie brzmi powiedzenie weta, że krwawe wymioty i biegunki to normalne.
Sugeruję zmiane lecznicy.
Powiedz, czy robiłaś badania ogólne + próby wątrobowe + próby nerkowe + jonogram?
Ja zaczynam od tego, gdy dostaję zwierzę.
Nie podlega dyskusji, gdy przyjmuję kota lub psa do hotelu lub dt.
Chyba, ze ma jakieś w miarę świeże badania.
Zrób te badania i wstaw zdjęcia. Może wyniki coś pokażą.
Po co wet dawał antybiotyk, skoro to normalne?
To się kupy nie trzyma.
Przynajmniej wg mnie

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 08, 2011 16:06 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Hm, to moze warto pomyśleć o badaniu krwi? co prawda trochę kosztuje, ale wyjaśni stan nerek a przy okazji może się okazać, że jest jakiś przewlekły stan zapalny? popatrz na pod forum Weci Polecani i poszukaj jakiegoś sprawdzonego :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro cze 08, 2011 16:09 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Ja chciałam jej porobić jakieś badania, żeby sprawdzić jakie jest podłoże biegunek i wymiotów (obu z krwią) i pytałam panią wet jakie konkretnie radzi, a ona na to, że to zbędne, bo pewnie tylko jej jakieś naczynko pękło, stąd krew. A wymioty - że pewnie się czymś przytruła. Mi też to wszystko nie pasowało, więc naciskałam, to wtedy dopiero powiedziała, że ewentualnie mogę zrobić badanie kału. Tyle że od tamtego razu kotka nie miała już większych problemów. Wiem, że jeśli się to powtórzy, muszę zmienić lekarza, bo może się nie znam, ale dla mnie to troszkę absurdalne stwierdzenie, że kot wydala z obu stron krew, bo "pękło mu naczynko". Prawda? ;)

maniama

 
Posty: 12
Od: Śro cze 08, 2011 12:34

Post » Śro cze 08, 2011 16:15 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Tak jak napisała alix-poszukaj weta w swojej okolicy na podforum weci polecani.

Naczynko... :roll:
Obrazek

Agnieszka16

 
Posty: 1476
Od: Wto cze 19, 2007 10:52
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro cze 08, 2011 16:20 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

lekarza powinnaś zmienic natychmiast i, moim zdaniem, natychmiast robić badania.
Kał kazała badać? Najpierw krew. Wymioty z kałem rzadko maja coś wspólnego.
Jeśłi mogę powiedzieć w trybie rozkazującym: leć dziewczyno na pełne badania krwi (na czczo), jeśli masz ok. 180zł, bo to mniej więcej taki koszt.
Na tarczycę u młodej kotki prób raczej nie rób, chyba, że linieje albo ma suchą skórę.
Mam w domu szpital psio-koci i wiem o czym mówię.
Ostatnio edytowano Śro cze 08, 2011 16:21 przez inga.mm, łącznie edytowano 1 raz

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 08, 2011 16:21 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

a jeszcze zapytam czy mierzyła temperaturę i osłuchiwała stetoskopem?

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 08, 2011 16:46 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Osłuchała za pierwszym razem, temperatury nie mierzyła. Zważyła ją tylko, po czym powiedziała, że to nic poważnego, bo kot nie ma żadnych objawów choroby. Zastanawiałam się nad tym jakie to mogą być objawy skoro jedyne co zrobiła, to ją osłuchała i zważyła. Ale jak mówię, to mój pierwszy kotek, więc zielonego pojęcia nie miałam i zdałam się na to, co mi powiedziała.. Dopiero na ostatniej wizycie uświadomiłam sobie, że ta lekarka do najlepszych nie należy, delikatnie mówiąc...
Kotka ostatnio miała takie problemy prawie miesiąc temu, dostała jakieś zastrzyki i od tamtej pory zupełnie nic jej nie dolega. Najwyraźniej jej się poprawiło. Czy mimo to mam jej robić badania?

maniama

 
Posty: 12
Od: Śro cze 08, 2011 12:34

Post » Śro cze 08, 2011 17:12 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

uważam, że tak.
Jeśłi okaże się, że wyniki sa ok to jedziesz następne pół roku beztrosko, chyba, że coś sie przyplącze (tfu, tfu), no i zajmujesz się strona behawioralna kociczki, a nie fizjologią.
Jeśli jednak będą jakieś odchylenia, to oczywiście należy sie tym zająć, tylko nie u tej pani.
Jak ta wetka ustosunkowała się do informacji o wcześniejszych traumatycznych doświadczenia zwierzątka?
Czy brała pod uwagę, że może coś dzieje się na skutek powikłań, niedoleczenia, urazów wewnętrznych?

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 10, 2011 21:55 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

W ogóle się nie ustosunkowała. Początkowo nawet nie zauważyła, że kotka ma cały połamany ogon, a jak już zauważyła, w żaden sposób tego nie skomentowała. Więc w końcu sama jej nasunęłam myśl, że może te jej problemy mają jakieś podłoże związane z tym, że jest dość połamana. Odparła, że to nie ma nic do rzeczy i na koniec stwierdziła, że ten ogon wygląda jej na wadę genetyczną, a nie połamanie. Kiedy tymczasowa właścicielka mówiła, że ktoś jej go nawijał na patyk. ;) Teraz z perspektywy czasu myślę sobie, że trafiłam chyba na jednego z najgorszych weterynarzy, na jakich można trafić.

maniama

 
Posty: 12
Od: Śro cze 08, 2011 12:34

Post » Pt cze 10, 2011 22:07 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

wniosek bardzo słuszny i sam włażący w głowę.
Skoro juz to sama wiesz, zmień w te pędy weta i zaczynaj na poważnie leczyć to biedne stworzenie.
No i pisz. Co można, podpowiemy, poradzimy

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 13:28 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Dobrze! Dziękuję za ogromną pomoc! :)

maniama

 
Posty: 12
Od: Śro cze 08, 2011 12:34

Post » Nie cze 19, 2011 12:56 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Witam! Cieszyłam się, że kotka już jest "zdrowa", no i niestety od kilku dni problemy się powtórzyły. Biegunki, wymioty, nic nie jadła, nie piła. Dziś biegunka z dziwnym śluzem, a wymiociny jakby zielone. Pojechałam szybko do weterynarza (oczywiście innego, ponoć jednego z lepszych w mieście). I co powiedział... Że ja kota źle karmię. I stąd te problemy.
Daję kotu suchą karmę royala i na początku ze dwa razy w tygodniu dawałam po saszetce mokrej karmy albo trochę udka, ale od miesiąca je tylko suchą karmę. A pan weterynarz stwierdził, że kot ma problemy, bo źle ją karmię... Dał zastrzyk (ten sam, który kot dostawał już wcześniej i poprawiało jej się tylko na 2 tygodnie) i karmę dietetyczną i na tym leczenie kota się skończyło.
Ja nie wiem już co robić. Bo rozumiem, że przedtem trafiłam na złego weterynarza, ale teraz pojechałam do polecanego i sytuacja się powtarza. Odnoszę wrażenie, jakby lekarze podchodzili do sprawy "a przyjechała wariatka z biegunką kotka" i bagatelizują, sugerując jeszcze, że o kota nie dbam! :/
Ostatnio edytowano Nie cze 19, 2011 18:46 przez maniama, łącznie edytowano 1 raz

maniama

 
Posty: 12
Od: Śro cze 08, 2011 12:34

Post » Nie cze 19, 2011 13:24 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

przeczytałam i odezwę sie później, bo dziś w piętke gonię

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 19, 2011 13:42 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Idź z kotem do jekijś lecznicy gdzie robią badania krwi i powiedz, że jak nie zrobią morfologii+ biochemii(nerki i wątroba) to się rzucisz oknem :mrgreen:
nie, no żartuje... ale naprawdę: jasno i stanowczo zażądaj tych badań.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie cze 19, 2011 13:54 Re: Sterroryzowana przez kotkę :-(

Tak chyba muszę zrobić. Dziś rano widok mieszkania to było istne apogeum. Cała łazienka, część kuchni i pokoju pełna "kupek", przy czym obsmarowane nimi były również ściany... W tym momencie mi już witki opadły. Jakim cudem mogą się znaleźć biegunki na ścianach, na wysokości znacznie przekraczającej wzrost kota? :D Troszkę to teraz dla mnie absurdalne i odrobinę zabawne, ale może ją coś bolało, albo wpadła w jakiś szał, że się dosłownie rzucała po ścianach, nie wiem.
Więc sugerujecie, bym zrobiła jej badania krwi pod kątem wątroby i nerek? Koleżanka studiująca weterynarię zasugerowała mi też jelita, że może jakiś guzek? Już sama nie wiem. Myślałam, że jak pójdę do "normalnego" lekarza, to nam wreszcie pomoże. I przeliczyłam się. ;)

maniama

 
Posty: 12
Od: Śro cze 08, 2011 12:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 148 gości