Chyba sprawa jest bardziej złożona i raczej nie do rozstrzygnięcia - adoptowali od Miodalik dwie kotki, jedna u ich zostaje. Moze drugiej nie pokochali? To dobry dom, musiały być jakieś powody - ale zawsze, niezależnie od powodów, jeśli ktoś chce oddać kota, przyjmujemy go z powrotem.
Kolejny pełen „wrażeń” dzień..
Zaraz po pracy na Dąbrowę do ds po Filodora – kicha, pan przejęty, wspólnie do lekarza. Ania Zmienniczka podała co trzeba, uspokoiła, że kot nie jest za chudy, dała co-nieco na wynos, wyznaczyło kolejną wizytę. Odwiozłam.
Pod katedrę – Abrakadabr@ z maluszkami do weta, zdjęć nadal nie mam. Maleńki Teoś od 6go czerwca podwoił swoją wagę - byo 190g, jest 390g. Nadl wygląda jak tlusta żaba na zapałczanych nóżkach
Dziewczynki bardziej dbają o linię - ważyły po 300-320g, teraz 490-500g.
Obejrzane wyposażone przez Anię Zmienniczkę, w preparat dla maluszków i conva, odwiozłam do domu, po drodze prawie z okna samochodu podając coś Jolibuk na światłach na skrzyżowaniu

I jakoś zdążyłam na umówioną z Duszek686 i Dulencją na 20.30 penetrację kamienic i ruderek przy Wspólnej i Chrobrego, bardzo „klimatycznych”, z rozrywkowym towarzystwem

. "Wkupe" kosztowało nas równowartość jeden "unijnej" - ko chce, niech zgaduje
Miło, acz w zasadzie bezowocnie zeszło nam chyba do 23ciej.
Ale nie mam siły opisywać
