Dynia - starsza kocia dama szuka DS!!

[jasia0245]

To dobrze, że już nie dzwonię jeszcze 2 dni a da im się wyspać Dyniusia.

[Moha]

Co tam u Dyniusi? Poukładało się?

[Erin]

Również podpytuję?

[e-dita]

Problem jest w dalszym ciągu, Dynia płacze, szczególnie w nocy i rodzice dziewczyny, która adoptowała Dynię tracą cierpliwość. Rozmawiałam z Dyni opiekunką, mówiłam że Dynia potrzebuje czasu, ona zwyczajnie tęskni za Szelką, nie rozumie co się stało. Nie wiem jaki będzie dalszy los tej cudnej kotki, boję się, że znowu trafi w nowe miejsce i wszystko się zacznie od początku. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

Dynia u mnie w dt płakała przez mniej więcej pierwszy tydzień, wstawałam do niej w nocy, kładłam się koło niej na podłodze i tak się do siebie przyzwyczajałyśmy. Po tygodniu przestała płakać a ja się w końcu wyspałam

[jasia0245]

Biedna Dyniusia taka fajna koteczka a nie ma szczęścia do dobrych opiekunów. Będę śledzić dalsze losy Dynioreczki.

[e-dita]

Dynia zaginęła

[Zofia.Sasza]

Dynia zaginęła

O rany! Jak to?

[e-dita]

Uciekła z szelek, być może były za luźne, tego nie wiem. Uwolniła się z szelek i pobiegła przed siebie w pole. Szanse na jej odnalezienie są wg mnie znikome.

[felin]

Szczególnie, że "zmęczeni" opiekunowie pewnie nie będą pewnie zbyt gorliwie szukać

[e-dita]

Byłam w tej wsi z koleżanką, chociaż szanse na to, że znajdziemy Dynieczkę były znikome, pojechałyśmy, bo chciałam się przekonać na własne oczy jak to wszystko wygląda. Przeszukałyśmy to co się dało w jedno popołudnie, pytałam mieszkańców wsi, ale pytanie o zaginionego kota wzbudzało krzywe uśmieszki - ot miastowa wariatka przyjechała i kota zgubiła. To wieś, w której psy są uwiązane na metrowych łańcuchach, zamiast ciepłej budy mają rozwalająca się beczkę, krowy stoją w swoich odchodach "po pachy", a koty po prostu są, albo nie - smutne obrazki.
Dałyśmy opiekunce wskazówki co mogłaby zrobić, ale tego co tam się dzieje teraz, tego zwyczajnie nie jestem w stanie sprawdzić.
Wioska jest oddalona ponad 70km od Szczecina, bez auta trudno się tam dostać.
To jedna z sytuacji kiedy żałuję, że nie mogę cofnąć czasu

[jasia0245]

Ojj , szkoda naprawdę Dyniusi, gospodarze nie mogli sie wyspać. Więc skoro uciekła to stwierdzili niech sobie idzie gdzie chce. Smutne to.

[Szelka]

e-dita nawet nie wiesz jak ja sobie pluję w brodę. Ale dziewczyna sprawiła tak pozytywne wrażenie, nic nie było problemem, cud miód i orzeszki, a ja niestety też miałam coraz krótszy czas aby ją trzymać.... NO i dla mnie samym faktem, że ktoś się zainteresował starszą kotką coś znaczył. Nie wiem, zdecydowanie odpuszczę sobie bycie domem tymczasowym, bo jest mi strasznie przykro, że Dynia tak skończyła.... Cały czas mam nadzieję, że się znajdzie albo, że jakoś przeżyje - przeżyła mrozy więc może....

[e-dita]

Ojj , szkoda naprawdę Dyniusi, gospodarze nie mogli sie wyspać. Więc skoro uciekła to stwierdzili niech sobie idzie gdzie chce. Smutne to.

Smutne, że uciekła, ale nie odniosłam wrażenia, że rodzina się z tego cieszy. Raczej nie wierzą, że Dynia się odnajdzie. Nie jestem w stanie stwierdzić na ile wytrwale będą szukać, rozwieszać ogłoszenia czy pytać sąsiadów o to, czy nie widzieli Dyni, bo ona w końcu zacznie szukać jedzenia i w którymś z gospodarstw na pewno się pojawi.

[beateczka]

szkoda koteczki też ją oglądałam, gdy szukałam koteczki dla siebie

[jasia0245]

Narazie może myszki łapć w polu, jeżeli w życiu kocim się tego nauczyła.