martinako pisze:i dalej:
Słodziaki!

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
AniaWrocław pisze:Gibutkowa pisze:Burasy są whiskasowe, znalazły by dom dość szybko. NA krówki też pewnie by się ktoś chętny znalazł. Szkoda że taka posucha teraz i DT zapchane...
No i jest jeden problem: są dosyć płochliwe, więc wymagałyby dłuższego pobytu w DT ...
AniaWrocław pisze:Martinako! Tak sobie myślę, że jeżeli kotka zachowuje się normalnie, tzn. nie jest osowiała, je, pije i załatwia się, to możnaby ją jutro wypuścić, co ty na to?
Gibutkowa pisze:AniaWrocław pisze:Martinako! Tak sobie myślę, że jeżeli kotka zachowuje się normalnie, tzn. nie jest osowiała, je, pije i załatwia się, to możnaby ją jutro wypuścić, co ty na to?
Ja bym się bała... zacznie skakać i jej się szwy rozerwą, już nie raz mi weci opowiadali nawet przy idealnie zrobionej sterylce różne rzeczy się zdarzają. Jedna kotka miała potem kurację zastrzykami bardzo bolesnymi i "rozbijanie" krwiaków, Jadwini natomiast puściły szwy wewnętrzne i miała przepuklinę i znów na stół. Nie ma co ryzykować, lepiej dmuchać na zimne i trzymać dłużej niż się potem zakopać w większych problemach.
AniaWrocław pisze:Gibutkowa pisze:AniaWrocław pisze:Martinako! Tak sobie myślę, że jeżeli kotka zachowuje się normalnie, tzn. nie jest osowiała, je, pije i załatwia się, to możnaby ją jutro wypuścić, co ty na to?
Ja bym się bała... zacznie skakać i jej się szwy rozerwą, już nie raz mi weci opowiadali nawet przy idealnie zrobionej sterylce różne rzeczy się zdarzają. Jedna kotka miała potem kurację zastrzykami bardzo bolesnymi i "rozbijanie" krwiaków, Jadwini natomiast puściły szwy wewnętrzne i miała przepuklinę i znów na stół. Nie ma co ryzykować, lepiej dmuchać na zimne i trzymać dłużej niż się potem zakopać w większych problemach.
Może masz rację, ale skakać może i w klatceA w sobotę minęłyby 4 dni. Zresztą niech Martinako decyduje...
Gibutkowa pisze:AniaWrocław pisze:Gibutkowa pisze:AniaWrocław pisze:Martinako! Tak sobie myślę, że jeżeli kotka zachowuje się normalnie, tzn. nie jest osowiała, je, pije i załatwia się, to możnaby ją jutro wypuścić, co ty na to?
Ja bym się bała... zacznie skakać i jej się szwy rozerwą, już nie raz mi weci opowiadali nawet przy idealnie zrobionej sterylce różne rzeczy się zdarzają. Jedna kotka miała potem kurację zastrzykami bardzo bolesnymi i "rozbijanie" krwiaków, Jadwini natomiast puściły szwy wewnętrzne i miała przepuklinę i znów na stół. Nie ma co ryzykować, lepiej dmuchać na zimne i trzymać dłużej niż się potem zakopać w większych problemach.
Może masz rację, ale skakać może i w klatceA w sobotę minęłyby 4 dni. Zresztą niech Martinako decyduje...
Klatka to mniejsze ryzyko - najgorzej jest jak wskoczy na płot, na grabie, na murek - wysokość plus spadek. W klatce może co najwyżej skoczyć na kant kuwety. JA bym sobie wolała kłopotu nie robić bo to naprawdę jest potem spoooory problem. Lepiej według mnie nawet poczekać dłużej niż przewiduje ustawa. Koty w klatkach siedzą dłużej i nic im nie jest z powodu siedzenia w klatce a jednak sterylka to zabieg i mogą się cuda dziać (rzadko bardzo się to zdarza ale zawsze ryzyko jest). Tak patrząc na koszty tego co może się wydarzyć to są one nieporównywalnie większe niż koszt siedzenia w klatce
Mruczeńka1981 pisze:Tak sobie myślę, że możnaby kociakom porobić ogłoszenia. Pewnie nie znajdzie się 5 domow, ale warto spróbować...Tylko dużo zdjęć jest potrzebnych.
Mruczeńka1981 pisze:Tak sobie myślę, że możnaby kociakom porobić ogłoszenia. Pewnie nie znajdzie się 5 domow, ale warto spróbować...Tylko dużo zdjęć jest potrzebnych.
JaEwka pisze:Mruczeńka1981 pisze:Tak sobie myślę, że możnaby kociakom porobić ogłoszenia. Pewnie nie znajdzie się 5 domow, ale warto spróbować...Tylko dużo zdjęć jest potrzebnych.
Może by się ktoś znalazł nawet jakiś dom wychodzący czy coś albo napisac że kociaki szukają domów wychodzących
Mruczeńka1981 pisze:Ale ja miałam czasem ludzi, którzy nie lubili przymilnych kociąt. Serio, potem chodzilam na wizyty poadopcyjne i byli zadowoleni z kotów-indywidualistów.
martinako pisze:relacja wieczorna
kotka po południu była dość osowiała, nie chciała jeść, no i tylko siusiała, nie było tak zwanej 2ki, więc trochę spanikowałam i po skontaktowaniu się z Anną zabrałam ją do weta na Ślężnej, na szczęście nie miała podwyższonej temperatury, z raną pooperacyjną też wszystko ok, wet stwierdził, że może ją trochę boleć rana i stąd takie zachowanie, dostała zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny, kupiłam też dla niej kocie feromony, żeby trochę przyjemniej siedziało się jej w łazience
aa, do kontenera włożyłam ją bez problemów, ale to pewnie wynika z tego, że jest jeszcze zmęczona po operacji i nie ma siły ani chęci się siłować
no i daje się głaskać, nastawia główkę do mizianek
kociaki siedziały całą noc i dzień u babci w ogródku, bawiły się, jadły, widać, że czekają na mamę
fotki wrzucę później, muszę uśpić synka, a jeszcze przed chwilą się okazało, że moim rodzicom ukradli samochód z parkingu w jednej z galerii...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Chantel, draco_kot, Google [Bot], Klementy_na, Manuelowa i 95 gości