Uszatka i Mroczek - ja tego wcale nie chciałam...

Mroczek dał się nakarmić z ręki kiełbaską

Co za głodomór

Jeszcze pogłaskać się nie dał, ale to, że do ręki podszedł i jadł - to już coś :kotek:

Zjadł trzy całe kocie kiełbaski, skonczyły mi się, chyba muszę pójść kupić więcej :mrgreen:

edit: a wierszyk o Mroczku przecudny :1luvu:

caldien pisze:Mroczek dał się nakarmić z ręki kiełbaską
Co za głodomór

hehe
czy to nie jest ŁAPówkarstwo??? :ryk:

Zwal jak zwał, ważne, że działa :ryk:

Cel uświęca środki :lol:

Pod wrażeniem jestem. Oby tak dalej :ok:

Super wiesci :kotek:

A jak jego brzuszek?? Ide doczytac poprzednia strone :kotek:

Mroczek - głodomor: http://www.youtube.com/watch?v=XIYfr-uaiZg
Siedziałam z metr od niego :kotek:

Widać jak co chwilę sprawdza czy na pewno nic mu nie zrobię, a każdy dźwięk z zewnątrz tez rozprasza go i stresuje... Straszek mały

Tylko oczyska co chwilę błyskają

A jaką ma ładną miseczkę

I pojemność odpowiednia do jego apetytu :lol:

Może teraz ktoś uwierzy, że potrafił zjadać 30 dag za jednym podejściem? Bo zwykle, jak to mówiłam, to patrzono na mnie jak na niepotrafiącą liczyć :wink:

Ja wierzę

Kupiłam wczoraj przed południem saszetki, 12 sztuk, dzisiaj więcej niż połowy nie ma, a i tak staram się racjonować...
A z Mroczka wcale specjalnie duży kocur nie jest, na pewno jest sporo mniejszy od Badyla, który je mniej...

Uszata dopiero niedawno zaczęła jeść mniej i wybrzydzać.
A dla tej dwójki, jak na dworze przebywali, to szły 2 puszki dziennie

Zbankrutować można przez takie łakome darmozjady :wink:

Dzisiejsze obwąchiwanie Mroczka i Badylka
http://www.youtube.com/watch?v=iEz2PkRmYxw
Mało widać, bo z komórki, a już ciemno :oops:

Chwilkę później Badylek syknął więc go zabrałam,ale wydaje mi się, że nie jest źle

Widać - Mroczek leżał, tak? Badylek zaglądał za kanapę, tak? No to było widać :lol:

Bardzo poprawne stosunki.

Nie to co u mnie - Uszatka za zamkniętymi drzwiami, z drugiej strony drzwi Dominika. Dominika powęszy trochę zasyczy raz jak lew, drugi raz jak tygrys, odwraca się i dumnym krokiem odchodzi. Pokazała tej małej przybłędzie, kto tu rządzi!
A biedna Uszatka na widok Dosi na drugim końcu mieszkania spyla na najwyższą półkę i nie schodzi, dopóki drzwi nie zamknę.

Dobre masz koty

Jak się Uszasta ŚLICZNA miewa? :kotek:

Mroczek znowu w nocy jojczał. Oraz znowu była bardzo brzydka kupka

Musi się przestawić na obowiązujący rytm dnia. Jak w końcu wyjdzie zza kanapy, to powinno być łatwiej, bo będzie aktywny w tym czasie, co i Ty.
Jeśli nie jest wyjątkowo upartym egzemplarzem, to powinien się szybko nauczyć, że z jojczenia nic nie wynika.

U mnie jest zjedzony kawał wykładziny przy drzwiach, bo Fresia chciała wyjść z kuchni. Ale też się przyzwyczaiła, że tam sypia.
Uszatce zajęło to tylko kilka dni.

U mnie w ogóle koty mają trudniej, bo idę spać, kiedy się rozwidnia (koty właśnie są już wyspane) i śpię do ok. 10 :oops:

A one, biedaki muszą czekać, bo jak mnie ktoś/coś obudzi, to jestem bardzo niemiła :twisted:

Kolejny postęp Morczka :kotek:

Daję mu jedzenie tylko tak, żeby musiał do mnie podejść i widział, że to ja mu je podaje.
A zatem dzisiaj jadł z odległości niecałego pół metra i na koniec wylizał mi paluszki :mrgreen:

Nie mogę się doczekać, kiedy da mi się dotknąć :1luvu:

edit: zapomnialam dopisać :oops:

- Mroczek wcale a wcale nei boi się dźwięków telewizora, bezbłędnie rozróżnia te z dworu od tych z telewizora

Zdziwiłam się, specjalnie nie włączałam tv wcześniej żeby go nie straszyć...

Tak podejrzewam, że Mroczasty kiedyś był domowy.
Dzikusy trzymają się w stadach, razem biegną do jedzenia, razem śpią. Trudno je przyzwyczaić do bliskości człowieka.

A Mroczek nie zbliżał się do okolicznych stadek. I dlatego zabrakło mu miejscówki do spania.

Może będą z niego ludzie :ryk:

Uszatka i Mroczek - ja tego wcale nie chciałam...

Kto przegląda forum