Namiary na schronisko są też w pierwszym poście, można brać i ogłaszać malucha.
Jeśli chodzi o sprawę sterylizacji tych dzikusków, o których mowa w wątku Karla (potencjalnie jego rodzinki), to może ktoś doradzi, czy można takie koty wyłapać i przywieźć do schroniska na sterylkę? To nadal funkcjonuje? Podejrzewam, że nie ma kto ich przetrzymać po zabiegu, a skoro się mnożą rokrocznie to faktycznie rozsądnie byłoby to załatwić.
KARL - 13/06/11
Karl to kociak, który dosłownie wywalczył sobie drugie życie. Nie pozwólmy, by spędzał je samotny, w schronisku. Pilnie szukamy domu dla tego maleńkiego, czarnego kocurka - rozbójnika.
Karl ma dopiero 2,5 miesiąca, a już sporo nieprzyjemnych przygód na koncie.
Do schroniska trafił po tym, jak spadł z dachu, na szczęście znalazły go dzieci i nie pozostawiły na pastwę losu. Jego wypadek był najprawdopodobniej spowodowany paskudnym kocim katarem - oczka Karla były totalnie zalepione i pewnie nie bardzo widział, gdzie idzie.
W schronisku okazało się, że na dodatek cierpi na poważne zapalenie płuc. Jego stan był naprawdę poważny, dawano mu niewielkie szanse na przeżycie. Ale on walczył, walczył i w końcu wygrał!
Dzielnie znosił kroplówki, antybiotyki i wszelkie zabiegi, jakim go poddawano.
Teraz już je sam, po kocim katarze prawie nie ma śladu. Jedno oczko Karla jest nieco mętne, ale możliwe, że wróci jeszcze do normy. Kociak powoli zaczyna broić, co jest jak najbardziej właściwym biorąc pod uwagę jego młody wiek.
Jak tylko Karl w pełni dojdzie do siebie zostanie zaszczepiony i odrobaczony, ale już teraz może trafić do nowego domu, byle to był dom na stałe, w którym będzie otoczony należytą opieką i miłością!

