
na projekcie była gruźlica, czyli dokładnie to, na co stawiałam (wraz z nosacizną, białaczką, leptospirozą, wąglikiem, tężcem, pomorem świń, kolibakteriozą, Aujeszky'm i paroma innymi

) i prawie wszystko można było wyczytać z załączników. Z inwencji własnej trzeba było napisać jak wygląda wykonanie próby tuberkulinowej u krowy, co jest do niej potrzebne i jaka jest profilaktyka gruźlicy jako zoonozy u człowieka. Niby coś tam napisałam, ale jaka będzie zgodność moich wypocin z kluczem, to się okaże w końcu sierpnia...
Naprawdę rzucają nam kłody pod nogi

Okazało się, że w tzw. arkuszu odpowiedzi jest tylko 7 stron do wykorzystania, a więcej kartek nie dadzą. No i wszyscy jak jeden mąż najpierw pisali ładnie, z odstępami w pionie, a potem, mniej więcej od połowy pracy - już kratka pod kratką, byle więcej tekstu wepchnąć

jakby to był jakiś problem rozszerzyć zeszyt do np. 10 stron. Egzaminatorzy przeżyją gehennę, żeby to przeczytać, bo nikt przecież nie przerwie pracy w połowie, tylko wiadomo, że będzie ściubolił maczkiem.
W dodatku na testy nie pozwolili wnieść kalkulatorów i ręcznie obliczałam między innymi ile koni wejdzie mi do samochodu o powierzchni 12,5 m.kw. skoro na sztukę ma przypadać 0,7 x 2,5 m, czy jakoś tak. Idiotyzm normalnie
Część odpowiedzi w ogóle się nie zgadzała z rzeczywistością, co potwierdziła dziewczyna pracująca w labie. W pytaniu co przyśpieszy oddzielenie się krwinek od osocza w próbce krwi, podobnie jak ja z uporem szukała podgrzewania - nie było. Więc zgodnie wpisałyśmy... schładzanie. Pytanie o przyczynę stosowania sulfonamidów i chinolonów
zamiast antybiotyków mnie zabiło swoją logiką, bo
chinolony to antybiotyki . Więc na prawdę nie mam pojęcia jaka powinna być odpowiedź.
Na koniec zostałam pocieszona, że koleżanka jedna zabrała testy po skończonym egzaminie i zaniosła współpracowniczce, lekarzowi wet. Magda usiadła nad tym i mając na podorędziu stado książek i Wujka Google rozwiązała... 31 zadań. Egzamin liczył ich 50.
No i tak pytam różnych ludzi, nawet tu na forum jest wątek techników wet. Wszyscy są załamani. Na 1000% mam błędy w tych cholernych luksach, w mięsie z knura, które usiłowałam ugotować na siłę i w biednej kurze, której wepchnęłam dodatkową tchawicę, zabierając jedną krtań

To wiem na pewno już dzisiaj, o resztę wolę w ogóle nie pytać...
Gosiaa, nie wiem czy na tym egzaminie są jakieś oceny, czy tylko "zdał - nie zdał", ale byłaby to najbardziej porządana czwórka, trójka lub dwójka w mojej edukacji
