Iza,co czytam

?!!!
Znowu jakiś kotek odszedł...tyle ich odchodzi ostatnio...

.
Bardzo,bardzo ci współczuję i będę pamiętać Ślepcia

.
A teraz chciałabym odnieść sie do wpisu najszczęśliwszej.
Agata niewątpliwie ma rację.Sama widziałam Heniutka,jaki jest biedny i chory.To,że wyniki zostały źle odczytane i żadne leczenie nie zostało podjęte,jest dla mnie nie do pomyślenia,lekarz-czy to koci czy ludzki-powinien się kilka razy upewnić przed postawieniem diagnozy,bo od niego zależy zdrowie,a często i życie pacjenta.
Ale historia Plamka nie ma z tym zbyt dużo wspólnego.Ja nie mogę pluć jadem na panie wet,zawiozłam im półtrupka bez żadnych praktycznie szans,i jakoś mi tego kota podniosły do pionu,Plamek z dnia na dzień ma sie coraz lepiej i jestem im za to wdzięczna.
Łapki też pewnie z czasem sie zagoją,mam taką nadzieję.
Na moment obecny i tak nic więcej raczej nie da sie zrobić,wyniki ma dobre-o czym Aga naocznie się przekonala-,za jakiś czas je powtórzę,żeby sie upewnić,potem trzeba powtórzyc test białaczkowy i ewentualnie wtedy coś zacząc działać,choć ciągle mam nadzieję,że nie będzie to działanie konieczne.
Tak,jak wspomniałam,jest to wyłącznie mój punkt widzenia,pod kątem mojego Plamka,a Heniuś to zupełnie inna historia.
Myślę,że każdy lekarz ma swoich zwolenników i przeciwników,w zależności od ich z nim doświadczeń.
A może jeszcze ktoś z Częstochowy korzystał z usług tej lecznicy i może się wypowiedzieć?