z wątku głównego:
Praksedo, przede wszystkim wielkie dzięki, już rozumiem, talon mamy.
Jego nie trzeba "łapać", klatka-łapka jest zbędna. Potrzebny będzie transporter. Mój jest trochę rozwalony, ale raczej może spełnić zadanie.
Ja go mogę złapać i umieścić w transporterze, dodatkowo towarzyszyć mu w drodze do lecznicy.
Pozostają dwa problemy:
1. Sprawdzałam teraz dojazd autobusowy, trzeba będzie się przedzierać przez centrum W-wy i przesiadać przed Uniwersytetem. Przystanków jest dużo

Obawiam się, że to może być problematyczne, bo nie wiem, czy Kościotrupek nie poczuje paniki i nie zacznie się rzucać, ale może wystarczy mu porządnie wyściełać transporter.
Może ktoś zechciałby mi towarzyszyć w procesie transferu kota? Może ktoś zmotoryzowany...?

2. Nie można mieć 100% pewności, że kiedy przygotuje się wyprawę, będzie się go dało na cmentarzu spotkać czy wywołać. Ale ostatnio byłam dwa razy i za każdym razem trafiałam na niego bez problemu. On przychodzi, jest przyjazny.
Praksedo, czy powinnam najpierw odebrać od Ciebie talon?
jamkasico - jeszcze nie wiem, gdyby się znalazł ktoś "na kółkach", to stanę na głowie, żeby się dostosować.