Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 13, 2011 10:33 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

jak tam zdrowie Iza? :roll:
Obrazek Obrazek

Rudolf [*] 12.04.2015
żegnaj kochany..

Puśka [*] 09.10.2015
żegnaj koteńko..

skarbonka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5967
Od: Sob wrz 04, 2010 12:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 13, 2011 10:50 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

A nasze Kochane Dziewczyny chyba wylegiwały cały Weekend na słoneczku albo grillowały co? :lol: Nikt nie zajrzał. Ciała juz pewnie ponętne i opalone słoneczkiem? :D

No a u nas kilka dobrych wieści w stadzie ale i jedna zła :| .....Kicia która przyprowadzila kociaczki do piwnicy Bartusia nie ma zamiaru sie wcale stamtąd ruszać. Oj to sie panowie Rybacy zadziwia szczerze jak zobaczą że cała Brygada zniknęła. 8O I dobrze niech się martwią, o ile się zmartwią :roll: jak tacy z nich kiepscy Opiekunowie. :| Zanoszę tam jedzenie szarej kici i przez weekand żywej duszy nie było .A ja juz dzisiaj nakarmilam i napoiłam kociaki. :D I ich mamę. :D Jak jechałam po rybkę wziełam dla nich jedzonko. Jakie zadowolone ze od rana mozna sie posilić. Woda nam dzisiaj sprzyjała i rybki dostalismy fest. :D Przy okazji rozliczyłam ostatnią rybkę i teraz jesteśmy prawie na bieżąco. :D


Mam bardzo poważny problem z Fido. :( jakiś czas temu zauważyłam ze ma w kilku miejscach sfilcowane futerko.Ale wszystko było ok. Kot jadł normalnie z duzym apetytem, witał się radośnie. Biegał. Dwa dni temu jak przyszłam to go nie poznałam. :| Ma główkę przechylona w jedna stronę i zarzuca go na jeden bok. Nie wiem co sie stało...Czy ktoś go czymś zdzielił. Rzucil kamieniem, moze dostał sie pod jadący rower, bo to przy trasie rowerowej.Najgorsze jest to ze widze ze ma problemy z jedzeniem. Wczoraj zaniosłam mu specjalnie pasztecik to jakos zjadł powolutku. W nocy poszłam zeby go zabrac, bo chciałam go dzisiaj pokazać wetowi, chociaż obawiałam się czy pozwoli sie zbadać i niestety wyrwał mi sie i jeszcze upadł. :| Dla mnie to wyglada albo na jakiś objaw neurologiczny albo jakąś chorobe, która sie teraz uaktywniła. To ze kociaki od tej kotki sa kiepskie, że Fido i Niedzwiadek to koty bardzo wątłego zdrowia wiem nie od dzis .Ale teraz mam problem, bo on nie pozwala sobie pomóc, a ewidentnie jest tak słaby, ze jak biegnie to go zarzuca na jedna stronę i sie wywraca. :| Wczoraj Czarnuszka uderzyła go łapą. Przewrócił sie na bok aż normalnie łzy mi prawie stanęły.Tak mnie wkurzyła ze za kare musiała czekać na jedzenie i dostała ostatnia. Ona ma bardzo wredny charakter w stosunku do kotów. Jak widzi ze biegna inne, bije je, bo ona jest najważniejsza.Nie wiem normalnie co robic...dzisiaj bede znowu próbować. Boję się ze tak osłabnie ze nie wyjdzie do mnie z kryjówki i będzie za póżno. Albo dopadną go jakieś psy, czy ktoś go skrzywdzi dodatkowo, dziki stratuja, i zjedzą. :| Cholera no!
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 13, 2011 10:50 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

skarbonka pisze:jak tam zdrowie Iza? :roll:


Lepiej :D
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 13, 2011 11:05 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

iza71koty pisze:A nasze Kochane Dziewczyny chyba wylegiwały cały Weekend na słoneczku albo grillowały co? :lol: Nikt nie zajrzał. Ciała juz pewnie ponętne i opalone słoneczkiem? :D

No a u nas kilka dobrych wieści w stadzie ale i jedna zła :| .....Kicia która przyprowadzila kociaczki do piwnicy Bartusia nie ma zamiaru sie wcale stamtąd ruszać. Oj to sie panowie Rybacy zadziwia szczerze jak zobaczą że cała Brygada zniknęła. 8O I dobrze niech się martwią, o ile się zmartwią :roll: jak tacy z nich kiepscy Opiekunowie. :| Zanoszę tam jedzenie szarej kici i przez weekand żywej duszy nie było .A ja juz dzisiaj nakarmilam i napoiłam kociaki. :D I ich mamę. :D Jak jechałam po rybkę wziełam dla nich jedzonko. Jakie zadowolone ze od rana mozna sie posilić. Woda nam dzisiaj sprzyjała i rybki dostalismy fest. :D Przy okazji rozliczyłam ostatnią rybkę i teraz jesteśmy prawie na bieżąco. :D


Mam bardzo poważny problem z Fido. :( jakiś czas temu zauważyłam ze ma w kilku miejscach sfilcowane futerko.Ale wszystko było ok. Kot jadł normalnie z duzym apetytem, witał się radośnie. Biegał. Dwa dni temu jak przyszłam to go nie poznałam. :| Ma główkę przechylona w jedna stronę i zarzuca go na jeden bok. Nie wiem co sie stało...Czy ktoś go czymś zdzielił. Rzucil kamieniem, moze dostał sie pod jadący rower, bo to przy trasie rowerowej.Najgorsze jest to ze widze ze ma problemy z jedzeniem. Wczoraj zaniosłam mu specjalnie pasztecik to jakos zjadł powolutku. W nocy poszłam zeby go zabrac, bo chciałam go dzisiaj pokazać wetowi, chociaż obawiałam się czy pozwoli sie zbadać i niestety wyrwał mi sie i jeszcze upadł. :| Dla mnie to wyglada albo na jakiś objaw neurologiczny albo jakąś chorobe, która sie teraz uaktywniła. To ze kociaki od tej kotki sa kiepskie, że Fido i Niedzwiadek to koty bardzo wątłego zdrowia wiem nie od dzis .Ale teraz mam problem, bo on nie pozwala sobie pomóc, a ewidentnie jest tak słaby, ze jak biegnie to go zarzuca na jedna stronę i sie wywraca. :| Wczoraj Czarnuszka uderzyła go łapą. Przewrócił sie na bok aż normalnie łzy mi prawie stanęły.Tak mnie wkurzyła ze za kare musiała czekać na jedzenie i dostała ostatnia. Ona ma bardzo wredny charakter w stosunku do kotów. Jak widzi ze biegna inne, bije je, bo ona jest najważniejsza.Nie wiem normalnie co robic...dzisiaj bede znowu próbować. Boję się ze tak osłabnie ze nie wyjdzie do mnie z kryjówki i będzie za póżno. Albo dopadną go jakieś psy, czy ktoś go skrzywdzi dodatkowo, dziki stratuja, i zjedzą. :| Cholera no!


oj biedny Fido :( najgorsze, że to co opisujesz brzmi bardzo poważnie
trzymam kciuki aby dał się złapać i tym samym sobie pomóc
Obrazek Obrazek

Rudolf [*] 12.04.2015
żegnaj kochany..

Puśka [*] 09.10.2015
żegnaj koteńko..

skarbonka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5967
Od: Sob wrz 04, 2010 12:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 13, 2011 11:05 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Robota była wczoraj, nie słoneczko :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon cze 13, 2011 13:02 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

taizu pisze:Robota była wczoraj, nie słoneczko :mrgreen:


O! Dokładnie
poza tym ja mieszkam na syberii i juz wam kiedys pisałam,że jak u was będzie lato,to u mnie będzzie juz jesień :evil: :evil: :evil:
wczoraj było 9 stopni,zimno jak diabli i na dodatek cały dzień lało :evil:
W czwartek w nocy mieliśmy tylko 3 stopnie
Depresje powoli łapie od tych wiecznych ciemności i zimna,cholera.

Biedny Fiduś :( Mam nadzieję,żę da się dziś złapać :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pon cze 13, 2011 19:25 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Napisze tak na szybko, bo za chwilke musze wychodzic,. Wrócę póżno, więc nie wiem czy będę miała jeszcze siły.Fido nie da mi się złapać.Jestem tego pewna i już nie będe nawet próbować. Otóz podczas ostatniej sterylki aborcyjnej wspomniałam coś o dzikiej kotce do sterylki, ale że to juz z Meżem załatwimy raczej w Tozie. Wtedy poinformowano mnie żebym się postarała nie przynosić do gabinetu kotów nie obsługiwalnych czyli po prostu dzikich.Gabinet nie lubuje sie w klatkach pułapkach i tego typu rzeczach. Dlatego tez wczoraj miałam nikłą nadzieję że złapię Fido do kontenerka, chociaż jak już pisałam obawiałam się czy pozwoli sie zbadać. Teraz mam już pewność, że nie pozwoli a ja nie mam na miejscu gabinetu który ma doświadczenie i praktykuje takie rzeczy.

I teraz nasuwa sie pytanie,Czyli sprawa która już poruszałam....Jak leczyć koty ,skoro prawie całe stado to koty dzikie lub półdzikie, które mają zaufanie tylko do mnie. Jak je leczyć skoro odmówiono mi wydawania antybiotyków bez pokazania pacjenta.

Postanowilam ze jutro przejdę sie do innego gabinetu. Kiedyś korzystałam z jego usług. Nie jest tak perfekcyjny, ale być może bardziej proludzki.Nie widzę innego wyjscia. Dzisiaj kot zjadł bardzo dużo.Miał apetyt i wyrażnie był silniejszy. Wczoraj się potykał, dzisiaj byl w stosunku do mnie bardziej ostrożny i nie pozwolił mi się dotknąć. Wczoraj mogłam go normalnie pogłaskać a nawet na moment wziąść na ręce. To dowodzi że być może kot czuje sie troche lepiej.Główkę niestety nadal trzyma na bok.Całkiem o tym zapomniałam, bo wiele kotów się przewinęło przez moje życie ,ale kilka lat temu miałam kotkę z takim urazem. To znaczy na początku była normalna jak każdy kot. Potem nagle przyszła i tak właśnie miała przechyloną główke i zarzucało ja na prawy bok.Tamta kotka była bardziej oswojona. Zaniosłam ja wtedy do Weta i powiedział ze to prawdopodobnie uraz mechaniczny.Kotka normalnie jadła, biegała, miała apetyt i w trakcie została wysterylizowana. Myślę ze w przypadku Fido może być dokładnie to samo. Jutro o to zapytam.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 13, 2011 20:00 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Ten sam problem jest na wyspach.Tu sie dziczków nie leczy,tu sie humanitarnie je usypia.
:?

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pon cze 13, 2011 20:36 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Dla mnie to to samo co nie udzielenie Pomocy. :|

jeśli z Fido byłoby gorzej, stanęłabym na głowie żeby go złapać. Kot wolnożyjący musi być sprawny na tyle, aby uciec kiedy jest taka potrzeba. To PRIORYTET!!! A dzisiaj widzę poprawę i to sporą.Zjadł bardzo duzo. Dwa paszteciki które mu specjalnie kupiłam, sporą ilość gotowanej ryby i kawałeczek udka. Jeśli nic innego nie pozostanie, będzie żył z tą swoją ułomnością. Ja ze swojej strony postaram sie o lepsze jedzenie dla niego , zrobię mu tam jakieś schronienie, bo nie ma i zapewnie mozliwie najlepszy dozór i opiekę w terenie.Fido przeniósł się w teren Biedroneczek a jak wiadomo tam budka została spalona.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 13, 2011 21:02 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Trzymajcie się!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto cze 14, 2011 6:34 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Iza, trzymam kciuki. Biedny kocio...
a wet rzeczywiście trochę bez głowy, za to "z misją" :evil:
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 14, 2011 12:49 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Dołączam do grona chorych/przeziębionych :?

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Śro cze 15, 2011 9:04 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Male sierotki na działkach potrzebują pomocy! :(
Szczecinie, obudź się!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro cze 15, 2011 10:23 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Kochani. Wczoraj nie pisałam bo nie ukrywam ze te jeżdzenie dwa razy na działki jest dla mnie sporym obciażeniem.Raz jadę bo trzeba nakarmic i porobic przy sierotkach, posprzatać i nakarmic koty na mojej dzialce. Drugi raz żeby nakarmic koty czekajace przy bramach.
Co dziennie spędzam na działce prawie 2 godziny.To takie dwie godziny wyrwane mi troche z całosci dnia i niestety potem wszystko inne robie w dosć dużym pospiechu, nie mówiac juz o tym że sprzątanie w domu schodzi mi często nawet do 2.00 w nocy.

Sierotki na poczatku troche nam narozrabiały. Zasiusiały i zabrudzily sporo rzeczy w altance. Musiałam to wszystko wynosić na bieżąco i teraz za każdym razem jak jestem ,wywoże po trochu do śmietnika.Prawie codziennie zbiera się tez pół pojemniczka wacików, chusteczek, odpadków i śmieci, które trzeba wynosic na bieżąco.

W tej chwili jest czyściutko bo zlikwidowałam najpierw siusialnie pod duzym fotelem. Potem kupkalnię pod wąską sofa. I ostatnio drugą kupkalnię pod dużym fotelem. Wszystko wiadomo trzeba odsuwać, wymyć dokladnie. Nie wiem jednak co sie dzieje pod łózkiem bo jest wielkie i niskie i musze z tym poczekać na Meża, bo ja nie jestem w stanie tego ruszyc.Wczoraj w miseczce z husteczkami było nasiusiane. Kupki zaś odnalazłam pod wąska sofą. Sa ładne, takie jak trzeba. Zbieram je codziennie na bieżąco. Co dziennie tez przed wyjsciem włączam na troche piecyk aby powietrze się ogrzało.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 15, 2011 10:34 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Na konto naszych Sierotek dotarla dodatkowa wplata od :D Key_West. :1luvu: Wow!!! - 80 zł. Bardzo sie ciesze. Dziękujemy Ci Kochana z Całego Serca. :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Po ostatnich wydatkach konto Sierotek było na plus 214 zł. Kupiłam w poniedziałek 5 kilo udek na tydzień oraz mleko Nan2.Oraz 10 fiolek soli fizjologicznej. Pomyślałam sobie ze jednak nie będe zmieniać mleka na kocie. Kotkom bardzo smakouje to mleko. Nie mamy żadnych biegunek. Jest co prawda tańsze ale jest go znacznie wiecej w opakowaniu niz tego kociego. Głównym pożywieniem i tak w tej chwili jest gotowany kurczak, zatem myśle ze nie ma takiej potrzeby.
Kotki mają wręcz niesamowity apetyt. 8O One po prostu pożerają. :lol: Normalnie jestem w szoku. Nigdy nie widziałam tak żartych kociaków.jak zasiada to potrafią na raz zjeść ponad pół kilo ugotowanych udek.Biegają, rozrabiają. Wspinaja sie na drabinke, która prowadzi na stryszek. :D
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 225 gości