J.D. pisze:Hej,hej pozdrowienia od "4packu"

dziekujemy za pozdrowionka.
Jestem załamana lekkawo.Dzwoniła jedna z dokarmiających,ze jakas kociczka jest chora.Miała ja łapać w niedzielę/poniedziałek.Ma łapkę,ja przyniosłam jedzenie ale nie pojawiła się.baba, nie kotka.Dzisiaj usłyszałam pytanie czy ja złapię? Kiedy? ŁoMatko,kiedy ,pytam? Pomogę ale nie mogę sterczeć.Prosiłam niech pilnuje łapki.Powiedziałam,gdzie można ją spotkać.Nich przyjdzie rano. Ja muszę obskoczyć koty przed pracą.Czekają głodne.Zajmuje mi obejście wszystkiego 40-60 minut.Potem jeszcze do pracy się wyszykować. Jak stanę to nie nakarmię.A ona siedzi w domu i czasu nie ma.Poza tym przychodzi do niej po południu.Ręce opadają.Mogę w weekend.Ale jak nikt łapki nie przypilnuje to koty głodne zostaną.
Dom zalany. Upał powoduje,ze wietrzeje/paruje wszystko i wydziela upojne zapachy. Kajka drze koty z kotami.Koty drą koty z Kajką.Wojna totalna.jej dom pilnie potrzebny.Mocno pilnie. Ale telefonów zero o nią.
Nastusia wypuszcza się an pokoje coraz śmielej.Już nie korzysta z kuwety w pokoiku.Przesunęłam ją dalej,na przedpokój.Rozpoczynamy mozolny proces przenoszenia kibelka na właściwe miejsce.Kiedyś dojdziemy do łazienki.
Bisek szaleje z maluszkami.Chłopak to ciągle jeszcze dzieciak.Mocno mały dzieciaczek. taki kotecek co to swojej siły nie zna i malca do ziemi w fajnej zabawie przydusi.A jak fajnie ten malec drze japkę.Jak fajnie nóziami przebiera. Popuści czasem chłopak malca .Bawi się z nim jak myszką.Jak kocio myśli,że już dał nogę oprawcy to pac!z nieba spada bure futro. I tak sobie dociskają się do upadłego. Sprawia to obojgu wielką frajdę. Bisek+Ignaś lub Bisek+Igunia.Tylko ta więcej pyszczola drze.