Alex405 pisze:Może Ania sprawdza, czy rudy jest na miejscu?
Lepiej byłoby, gdyby kot mógł od razu trafić do Ds, ale chyba faktycznie trzeba iść w stronę Dt, bo póki co nie wiemy nawet, kiedy mogłaby się odbyć potencjalna pa i nie ma kto tam pojechać. Rozumiem, że pani pracuje, ale powinna też wiedzieć, że dla tego kota to sprawa życia, więc chociaż można podać jakiś konkretny termin.
Tia, sprawdzałam.
Rozmawiałam (w piątek) z Panią, która zadeklarowała chęć zabrania kota, ale to też spadło na Nią nieoczekiwanie (nie planowała
dokacania domu w takim trybie), miała wcześniejsze zobowiązania, więc nie można mieć o to do niej pretensji. Ona chciała łapać go w nocy w niedzielę lub jutro/poniedziałek rano, a tymczasem pojawił się wymóg wizyty PA, i tu trudno było zgrać dom i kogoś, kto zrobiłby wizytę PA.
Ja dopiero wróciłam do W-wy, głupio mi dzwonić do Niej o tej porze, tym bardziej, że rozmowy z Nią w kwestii wizyty PA toczyły się poza mną i to już po naszej rozmowie. Nie wiem, na czym stanęło...?
Ze względu na coraz większą śmiałość Rudzielca, trzeba go zgarnąć jak najszybciej. Rozhamował się chlopak i mało, że wyłazi z tego śmietnika, to jeszcze panny podrywa.
BTW- myślę, że ta kotecza chciała się po prostu pożywić przy Rychu
