Cm.Wolski. Kociaki jednak są!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 01, 2011 21:36 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

dziewczyny-nie wiem gdzie strerylizujecie ale jakby co to ja moge umożliwić sterylki po 100zł.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Śro cze 01, 2011 22:10 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

smarti pisze:dziewczyny-nie wiem gdzie strerylizujecie ale jakby co to ja moge umożliwić sterylki po 100zł.


Smarti serdeczne dzięki za oferte. :D

Jak do tej pory od 3 lat nie miałyśmy małych kociaków
na cmentarzu wszystko wysterylizowane
a to nowe bardzo dzikie nagle się pokazało
i juz prawdopodobie urodziła. :(
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon cze 06, 2011 15:18 Re: Cm.Wolski. Koty głodne, karmicieli mało, chora kotka :(

meggi 2 pisze:Fleur jeżeli juz nie będziesz miała suchej karmy to daj znać
wspomorzemy Ciebie.

Jeszcze raz serdeczne podziekowania dla darczynców za wpłaty na wolszczaki. :1luvu:
Bardzo prosimy nie zapominajcie o nas , kotki czekają na jedzonko.


dzięki! na razie jest jeszcze pięć kilosów, ale fakt, że suche schodzi błyskawicznie (często mam wrażenie, że biorę za dużo i coś zostanie, ale potem jak obskoczę puste miejsca, to nie mam serca trochę nie podsypać). teraz będę trochę rekompensować mokrym, na rzecz czego zbieram po rodzinie opakowania po lodach ;)

poza tym przybyłam i melduję, że w piątek ten się stawię, tak i w następny poniedziałek (mziel!), chyba że nie dożyję.

kłaniam się ;)

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Pon cze 06, 2011 18:42 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

Dziś byłam u kotów, szkieletorek stawił się przy kościele, ale ponieważ już chyba coś zjadł wcześniej od p. Ani (ona teraz b. mało nosi, bo nie może dźwigać) to początkowo wydziwiał. Może już to mięsko mielone przestało mu pasować. Kiedy wracałam zaszłam jeszcze raz pod kościół, dołożyć jedzenia i wtedy szkieletorek zainteresował się puszką Whiskas, zostawiłam go przy misce jedzącego. Przy grobie p. Kozdrowicza jest drugi kot podobny do szkieletorka, tylko trochę grubszy, za to z katarem. Nie wiem, czy ich wcześniej nie myliłam. Na górce jak zawsze tłumek. Tej kocicy przykościelnej co niby w ciąży miała być nie widziałam, ani tego młodego kotka.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15241
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto cze 07, 2011 20:54 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

Byłam dziś u pani Wiesi pokazać zdjęcia
kotów z mojej wizyty w ubiegły poniedziałek na cmentarzu.
I cóż pani Wiesia twierdzi Marto, ze ten co jest na zdjęciach
jako szkieletorek /Hrypek/ to jest kulasek, ten co w ubiegłym
roku rozszarpał ręke pani Wiesi .
Nie umiem się wypowiedzieć bo nie znam tych kotów.

Poniżej worki karmy ostatnio zakupionej
dzięki darczyńcom :1luvu:

Obrazek
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob cze 11, 2011 13:14 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

hejho.

byłam w piątek i wiecie... nie wiem, czy szkieletorki są dwa bliźniacze, bo ten na Waszych zdjęciach wygląda faktycznie znacznie lepiej.
ja wczoraj napotkałam przypadkiem przy słupku 27 bardzo osowiałego i skulonego szkieletorka, który był na 95% tym samym, którego widziałam w maju na górce.
i ja nie wiem, może jestem spaczona przez widok mojego domowego puszka-spaślaka, ale przeraził mnie wygląd i zachowanie Szkieletka i mam wrażenie, że pogorszył się dość znacznie od początku maja.
biedak nie bał się, nawet się pomiział, ale był bardzo spowolniony i jakiś taki hmm... jak po dragach. jedzeniem się zainteresował, ale tylko poskubał, jakby nie miał apetytu. i futro wg mnie jest jeszcze gorsze niż miesiąc temu :-(
pokażę Wam foty:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

nie chcę siać paniki ani dramatyzować, ale poprzednio jego zachowanie było o wiele lepsze, wczoraj był taki rozklapciały... ech... żeby nie było, że same doły:

pani tłuścioszna przy holdenderskich:
Obrazek
wysypałam na wierzch takie popleśniałe stare chrupki, może ptaki zjedzą. miski w środku uzupełniłam świeżutkimi. trochę zmiejszyła się ich liczba.

panie, pan tu nie stał!:
Obrazek

i <3 za ten nosek (mam wielki sentyment do takich nosków:D):
Obrazek

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Sob cze 11, 2011 13:28 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

A słupek 27 to gdzie mniej więcej? Ten chudszy szkieletorek bywa przy kościele.
Czy będziesz mogła przyjść w poniedziałek? Ja przez te dwa kolejne nie mogę, mam w pracy spiętrzenie robót :(
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15241
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 11, 2011 15:11 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

Słupek 27 nieopodal kościoła, trochę bardziej na lewo od bramy głównej, w stronę górki. Bardzo był drętwy i nieruchawy :-(
Dałam mu puszki Animony Carny z wołkiem, to jest ta wypasiona. Zjadł troszeczkę, jak wracałam to zabrałam tę podkładkę, żeby nie robić bałaganu.
Tak, w ten poniedziałek wpadnę jakoś przed zmrokiem, więc się nie przejmuj. Nie wiem jeszcze co z poniedziałkiem za tydzień, ale postaram się wpaść.

Aha, jeszcze na małym cmentarzu widziałam wreszcie chudawego buraska :) Dostał miskę chrupek pod krzaczki, bo tam miał wodę i tam się kręcił. Dziupla nadal zieje pustką.

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Sob cze 11, 2011 15:25 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

Szkieletorek :cry: , jest naprawde coraz gorzej. To futro - tragedia :cry:

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Sob cze 11, 2011 15:31 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

wiecie co, teraz mam bardzo duży natłok, kończę pisać pracę i łapię się paru innych czynności, by wyżyć, ale jak już tylko trochę się ogarnę, chociaż z mgr, to założę mu wątek i postaram się wytrzasnąć spod ziemi DT, albo chociaż TDT, jeśli okazał by się nieszczęśliwy w domu, to na okres przeleczenia przed zimą, ew. ciachnięcie. ciąży mi to na sercu :(

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Sob cze 11, 2011 20:31 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

Fleur , teraz porównałam Twoje zdjęcia i moje
/robione telefonem/ i przypominam sobie
to jest ten sam kot.
2 tygodnie temu był w niezłej kondycji, nie
był taki bardzo chudy jak piszesz ,choc futerko
jego to taki zmierzwiony puch.

Pani Wiesia twierdzi, że są 2 prawie identyczne
biedy buraskowate, jak ich rozróznić.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob cze 11, 2011 23:22 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

sama już nie wiem, ale ten, którego widziałam na początku maja na górce był b. chudy i miał kiepskie futro, ale był energiczny i przyjacielski.
ten widziany przeze mnie wczoraj (po miesiącu), był oswojony, ale bardzo osowiały i spowolniony, siedział skulony i raczej nie reagował, ożywił się trochę kiedy zaczęłam wykładać karmy, ale tylko poskubał :( futro też było znacznie gorsze, taki dinozaurzy irokez na grzbiecie ze sztywnych, odstających kłaków, na łopatkach i gdzie indziej prześwitująca skóra, po bokach wylniały podszerstek, a na udach takie sfilcowane, posklejane kłaczory.

jakbym miała oceniać w skali na 10 - moje spotkanie majowe: 4, moje spotkanie wczorajsze: 1,2.

ten na Twoich zdjęciach faktycznie umaszczenie ma takie samo, tylko wydaje się być pełniejszy i futro jakby gładsze...

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Nie cze 12, 2011 17:10 Re: Cm.Wolski. Ciężarna kotka :(

Dzwoniła teraz do mnie pani Wiesia
jest załamana po wczorajszym karmieniu
na cmentarzu, wygląd tego buraska
jest prawdopodobnie bardzo zły.
Prawie nie interesowal się jedzeniem
cały czas się okropnie drapie
ma przeswity na karku i same wystające kostki grzbietowe.
Rozmawiałysmy z mziel52 , że to drapanie może świadczyc
o chorych nerkach. / A moze to pchły?/
Jutro kupie i dam dla niego Fiprex na kark.

Nie mam pomysłu co znim dalej robić, jak mu pomóc.

Ten kotek o ktorym teraz piszemy to jest
''kulasek'' z białymi koncówkami łapek i krawacikiem.
Ten kulasek pojawił się w ubiegłym roku na jesieni ze zwisającą łapką.
Pani Wiesia złapała go na ręce i chciała jego wsadzic do kontenerka
zabrac go do domu. Kulasek powiesił sie zębami na jej dłoni
pocharatał okropnie ręke, do tej pory pani Wiesia ma porażone nerwy .
Czyli ze złapaniem na pewno nie bedzie łatwo.

''Szkieletorek'' jest całym buraskiem bez dodatków białych
teraz bardzo rzadko przychodzi na jedzenie.

Co radzicie, stresowac go łapaniem i klatką,
skąd wziąć DT, żeby sobie radził z takim dzikunem w leczeniu .
Znowu pozostawienie bez pomocy , żeby cierpiał.
Juz nic nie wiem.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie cze 12, 2011 20:59 Re: Cm.Wolski. Jak pomóc choremu burasowi?

:-(
w takim razie Szkieletorka oryginalnego nie widziałam ani razu, tylko za każdym razem tego.
to właśnie jego mam na zdjęciach i widać już, że stan jego jest bardzo nieciekawy a kot osowiały.
wydaje mi się, że pozostawienie go to kwestia góra kilku tygodni... a może i dni :(
nie wiem, jak się może zachowywać w domu, ale myślę, że mógłby się szybko oswoić z nowymi warunkami, bo jest (był :() szalenie przyjacielski i mizialski. co nie oznacza, że nie może się bronić przy próbie schwytania... potrzebne by były rękawiczki i 2 osoby.
tylko właśnie, co z nim dalej? :( gdybym miała dokąd, zabrałabym go już w maju :crying:

Edit: nie jestem szalenie doświadczona w łapaniu dzikusów, ale miałam raz taki przypadek. dzika i agresywna młoda kotka z chorymi oczami, w klatce-łapce się rzucała (bałam się, że sobie krzywdę zrobi), w rękawiczkach (jedna skórzana, druga kuchenna...) przeniosłam ją do kartonowego pudełka (transporter był zajęty). pani wet, która pierwsza miała ją obejrzeć, potraktowała sprawę trochę niefrasobliwie "mały słodki kotek", a kotka rzuciła się na nią z pazurami, metr wzwyż.

następnego dnia odwiedzałam ją w innej lecznicy - normalnie wyjęłam ją z klatki, trzymałam na rękach, głaskałam, ona mruczała... pewnie nie jest to żadna reguła, ale przez to mam optymistyczne podejście...

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Nie cze 12, 2011 23:26 Re: Cm.Wolski. Jak pomóc choremu burasowi?

Fleur, czy będziesz w poniedziałek na cmentarzu
jak bedziesz to podstaw buraskowi pod pysio
wody do picia.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], Talka i 432 gości