Było: DT dla 5-tygodniowej czarnej kotki! Jest: Czesia w DS!

Szukam bardzo pilnie domu tymczasowego lub stałego dla 5-6 tygodniowej czarnej kotki.
Pani weterynarz z pobliskiej lecznicy właśnie do mnie dzwoniła, że ktoś przyniósł 3 dni temu i nie mają co z nią zrobić, z lecznicy nikt jej nie może wziąć do domu, a szef się już niecierpliwi. Kotka nie może długo tam zostać, maksymalnie jeszcze kilka dni. Koteczka jest oswojona, leczona jest na katar koci z dużym powodzeniem. Koteczka była dziś odrobaczona, ma czyste zdrowe uszka, nie ma grzybicy, nic prócz kataru kociego jej nie dolega. Jest ogólnie w dobrym stanie i pod kontrolą weterynarzy.

Dowiozę na terenie Warszawy.

Podrzucę kicię! :ok:

zdjęcia, świeże:

i film:

http://www.youtube.com/watch?v=nH_r_fWjdlk

Aha, i ma na imię Czesia

W tej chwili waży 450 gram (3 dni temu ważyła 300g).

ona ma coś białego na futerku :?:

bo wygląda identycznie jak moja
czy wiadomo skąd trafiła do tej lecznicy :?:

Nie, nie. To białe to prześwitująca skóra. Ma w niektórych miejscach rzadszą sierść (ale zdrową, bez żadnych chorób skórnych). Jest calutka czarna

Na razie jeszcze lekko dymna i w prążki, ale chyba jej to przejdzie. EDIT: dopatrzyłam się, ma między przednimi łapkami jakieś białe kłaczki

Widziałam ją tylko przez moment, proszę o wybaczenie

Do lecznicy trafiła poprzez jakiegoś pana, który ją znalazł na osiedlu (widok z mojego okna) i przyniósł do lecznicy.
Kotka jest na 99% wyrzucona, bo jest bardzo oswojona, mruczy przy byle okazji, jest też czysta (bez pcheł i świeżba), jeszcze trochę wychudzona.

Śliczna

Normalnie serce mi się wyrywa do takich czarnych bąbli...

a gdzie to osiedle :?:

i co ona takiego smacznego wcina na tym filmiku :?:

puszatek pisze:a gdzie to osiedle
i co ona takiego smacznego wcina na tym filmiku

Okolice skrzyżowania ulic Trockiej i Radzymińskiej (jestem ciekawa czy po osiedli nie błąka się więcej takich czarnych maluchów :roll:

ja nic do tej pory nie spotkałam).

Wcina jakąś dobrą saszetkę Hill'sa albo Royal Canin

moja została znaleziona na Mokotowie, wczoraj...
calutka czarna i też ma koci katar, ma najwyżej 5 tygodni
dziewczyna która ją znalazła też nie widziała więcej maluchów...

O, to ciekawe. Na moim osiedlu od paru lat grasuje kobieta która kilka razy w roku podrzuca w różne miejsca kocięta swojej kotki, zazwyczaj są bure i błąkają się w najmniej odpowiednim miejscu (np. po parkingu). Podrzuca je zawsze pojedynczo (choć w tym samym czasie) w różne miejsca gdzie karmiciele wystawiają miski z żarciem. Ze 2-3 lata temu ja przejęłam jedno takie bure kociątko, w tym samym czasie ktoś z forum i z moich okolic znalazł drugie takie identyczne (po pyszczku ewidentnie rodzeństwo).