Oglądałam wczoraj wieczorem program "Kot z piekła rodem" na TLC - co parę minut pojawiał się przerywnik z planszą i donośnym miauknięciem w tle. Za każdym razem Kulokot był tym miauknięciem mocno zaintrygowany. I tak to biedne koty spać nie mogły, bo je jakiś "obcy" niepokoił.
Próba zmniejszenia Klakierowi dawki sterydu chyba się nie uda. Dziś rano (dwa dni, odkąd dostaje mniejszą dawkę) brzydko kasłał po przebudzeniu. MM ma za to problemy z kupą. Jakby raptem bardzo osłabła perystaltyka jelit. Dziwne
A ja chyba zaraz położę się na drzemkę, bo mam tak niskie ciśnienie (mimo kawy), że ledwo kojarzę.
No i zaczął się nam tydzień od wizyty u naszej wetki. Panna MM, ku swemu ogromnemu oburzeniu, dostała lewatywę, której skutek był natychmiastowy. Było co sprzątać ze stołu w gabinecie Poza tym mam jej dawać tabletki na poprawę perystaltyki jelit.
Teraz panna leży sobie i się regeneruje.
Miałyśmy też przyjemność spotkać forumową Barbę50 z Gałką.