Pasibrzucha pisze:Jak słyszę babcine relacje o Walusiu, który wpakowuje się na kolana i nie chce zejść, to mnie zazdrość zżera. Moje tego nie robiąChyba zamieszkam z Wami
bo Walus to jest super kot

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Pasibrzucha pisze:Jak słyszę babcine relacje o Walusiu, który wpakowuje się na kolana i nie chce zejść, to mnie zazdrość zżera. Moje tego nie robiąChyba zamieszkam z Wami
Annazoo pisze:AYO pisze:To znaczy co zrobisz?
Zaadoptowałam ją
marikita pisze:Annazoo pisze:AYO pisze:To znaczy co zrobisz?
Zaadoptowałam ją
Gratulacje![]()
![]()
![]()
A jak tam siuśki Leosia?
Mów sobie kocham Cię kotku, ale oddam Cię do dobrego domku, inaczej zamkniesz się na pomoc innym, a potrzeba DT
Zostaw miejsce dla kota typu kocie nieszczęście bez oka lub łapki, który niespodziewanie wejdzie Ci pod nogi, Stalka nie jest beznadziejnym przypadkiem nieadoptowalnym
Annazoo pisze:
Oprócz gratulacji otrzymuję także słowa otrzeźwiające, typuMów sobie kocham Cię kotku, ale oddam Cię do dobrego domku, inaczej zamkniesz się na pomoc innym, a potrzeba DT
lubZostaw miejsce dla kota typu kocie nieszczęście bez oka lub łapki, który niespodziewanie wejdzie Ci pod nogi, Stalka nie jest beznadziejnym przypadkiem nieadoptowalnym
To są mądre i życzliwe słowa, wiem o tym
Jestem w pułapce myśli
Kalinna pisze:Annazoo pisze:
Oprócz gratulacji otrzymuję także słowa otrzeźwiające, typuMów sobie kocham Cię kotku, ale oddam Cię do dobrego domku, inaczej zamkniesz się na pomoc innym, a potrzeba DT
lubZostaw miejsce dla kota typu kocie nieszczęście bez oka lub łapki, który niespodziewanie wejdzie Ci pod nogi, Stalka nie jest beznadziejnym przypadkiem nieadoptowalnym
To są mądre i życzliwe słowa, wiem o tym
Jestem w pułapce myśli
Przepraszam, jestem tylko cichym podczytywaczem tego wątku, ale muszę się wtrącić.
Te otrzeźwiające słowa, którymi Cię uraczono są tendencyjne i niesprawiedliwe.
Stalka ma takie samo prawo do kochającego domku jak każdy inny bezdomny kot - z łapką, z oczkiem czy bez tychże. Znalazła swój dom u Ciebie i to jest po prostu wspaniałe, chwała Ci za to, a rozpatrywanie tego w kategoriach "bo są potrzebne DT dla innych kotów" nie znajduje mojego zrozumienia.
Nie każdy potrafi sobie powiedzieć: kocham cię kocie, ale cię oddam - i to też jest wspaniałe, bo muszą być na tym świecie różni ludzie, o różnej wrażliwości, w tym i tacy, którzy nie potrafią rozstać się z kotem, którego przyjęli pod swój dach i który w ich otoczeniu odżył, rozkwitł, zrobił się szczęśliwym kotem. Znalazł się u siebie, na właściwym miejscu, na swoim miejscu na Ziemi.
Proszę, nie daj sobie wmówić, że źle robisz dając Stalce dom. To jedynie Twoja i jedynie słuszna decyzja. Jeżeli poczułaś, iż nie możesz jej oddać, to znaczy, że tak właśnie jest.
Annazoo pisze:Nikt do niczego nie usiłuje mnie zmusić, nikt nie działa na szkodę Stalki - to najpierw
Rozmawiam z różnymi osobami, którym ufam, a one wyrażają swoje zdanie.
Decyzja jest podjęta, podpiszę umowę adopcyjną przy okazji spotkania z którąś z wolontariuszek.
Natomiast piszę tu o całym procesie decyzyjnym, o za i przeciw, o różnych punktach widzenia, bo wszystkie te głosy niosą w sobie wiele racji, a sprawa nie jest prosta i widzę, że wiele osób przede mną już przez to przechodziło, pewnie i wielu po mnie będzie się zastanawiać, gdy znajdą się w takiej sytuacji.
W każdym razie uznałam, że nie będę DT, nie tylko z powodu odkrytego w sobie silnego przywiązania, które wbrew mnie się zrodziło.
Dora i Leoś bardzo źle zniosły przyjście Stalki, Leoś się po prostu pochorował, miał bardzo wysoką temperaturę. Nie mogę pozwolić, by przechodziły przez to kolejny raz. Nawet na tym forum nie jestem odosobniona w takiej postawie.
To jest ważny powód rezygnacji z bycia DT, bo najpierw muszą być własne koty.
Proszę, nie osądzajcie pochopnie żadnego z poglądów, każdy jest subiektywną prawdą danej osoby, mój także
Po drugie bardzo szanuję zarówno takie poglądy, jak zacytowane jak i same te osoby. Wykluczam jakiekolwiek ich piętnowanie, a nawet przypinanie łatek.
Co oczywiste te otrzymane teorie trzeba w ostateczności przyłożyć do siebie i swojej sytuacji.
To zrobiłam.
Kalinna pisze:Annazoo pisze:Nikt do niczego nie usiłuje mnie zmusić, nikt nie działa na szkodę Stalki - to najpierw
Rozmawiam z różnymi osobami, którym ufam, a one wyrażają swoje zdanie.
Decyzja jest podjęta, podpiszę umowę adopcyjną przy okazji spotkania z którąś z wolontariuszek.
Natomiast piszę tu o całym procesie decyzyjnym, o za i przeciw, o różnych punktach widzenia, bo wszystkie te głosy niosą w sobie wiele racji, a sprawa nie jest prosta i widzę, że wiele osób przede mną już przez to przechodziło, pewnie i wielu po mnie będzie się zastanawiać, gdy znajdą się w takiej sytuacji.
W każdym razie uznałam, że nie będę DT, nie tylko z powodu odkrytego w sobie silnego przywiązania, które wbrew mnie się zrodziło.
Dora i Leoś bardzo źle zniosły przyjście Stalki, Leoś się po prostu pochorował, miał bardzo wysoką temperaturę. Nie mogę pozwolić, by przechodziły przez to kolejny raz. Nawet na tym forum nie jestem odosobniona w takiej postawie.
To jest ważny powód rezygnacji z bycia DT, bo najpierw muszą być własne koty.
Proszę, nie osądzajcie pochopnie żadnego z poglądów, każdy jest subiektywną prawdą danej osoby, mój także
Po drugie bardzo szanuję zarówno takie poglądy, jak zacytowane jak i same te osoby. Wykluczam jakiekolwiek ich piętnowanie, a nawet przypinanie łatek.
Co oczywiste te otrzymane teorie trzeba w ostateczności przyłożyć do siebie i swojej sytuacji.
To zrobiłam.
Chyba źle odebrałaś moją wypowiedź Annozoo.
Nie miałam na myśli tego, że ktoś działa na szkodę Stalki.
Nie wątpię, że osoby, od których zacytowane poglądy pochodziły mają na względzie tylko i wyłącznie dobro kotów i nie twierdzę, że ktoś wymusza na Tobie jakiekolwiek decyzje.
Daleko mi także do piętnowania kogokolwiek.
Jednakowoż poglądy, które wywołały u Ciebie "pułapkę myśli" są nacechowane surowym obiektywizmem, nie uwzględniają Twojej konkretnej sytuacji - osoby, która pokotała swojego tymczaska. Doskonale wiem, że są osoby, które oddają swoich podopiecznych do DS i potem cierpią, przeżywają to rozstanie, jakby oddały swojego członka rodziny. Osoby wspierające ideę DT uważają, że tak trzeba bez względu na emocje człowieka i kota.
Twoją wcześniejszą wypowiedź odebrałam w ten sposób, że masz wyrzuty sumienia, że postąpiłaś wbrew tym zasadom.
Reasumując - moją intencją było przedstawienie bardziej subiektywnego spojrzenia na roztrząsaną tu kwestię i wsparcie Twojej decyzji, uważam bowiem, iż w żadnym wypadku nie powinnaś być w "pułapce myśli" w sytuacji, gdy robisz coś dobrego.![]()
Jeżeli odebrałaś to jako atak na osoby, które szanujesz, to śpieszę sprostować to mylne wrażenie.
jozefina1970 pisze:Szanuję, wręcz nie mam słów dla osób, które prowadzą DT ale ja nigdy bym się na to nie zdecydowała, z tych względów o których piszecie. Może to i jest egoistyczne podejście ale potrafię pomagać tylko w jeden sposób - niewielki finansowy![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości