Dom Ani część 1 - nieczynne z powodu że zamknięte

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 10, 2011 16:51 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Pasibrzucha pisze:Jak słyszę babcine relacje o Walusiu, który wpakowuje się na kolana i nie chce zejść, to mnie zazdrość zżera. Moje tego nie robią :? Chyba zamieszkam z Wami :lol:

bo Walus to jest super kot :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 10, 2011 20:42 Re: Dom Ani, LSD i Walery

ja nic nie rozumiem albo rozumiem
Stalka zostaje jako rezydent a Ty rozmawiasz z kimś o innym kocie, którego bierzesz na dT
tak?

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 10, 2011 22:41 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Annazoo pisze:
AYO pisze:To znaczy co zrobisz? 8O

Zaadoptowałam ją :1luvu:


Gratulacje :D :1luvu: :piwa:


A jak tam siuśki Leosia?
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 6:47 Re: Dom Ani, LSD i Walery

marikita pisze:
Annazoo pisze:
AYO pisze:To znaczy co zrobisz? 8O

Zaadoptowałam ją :1luvu:


Gratulacje :D :1luvu: :piwa:


A jak tam siuśki Leosia?


Zostały wylane do wc, gdy wetka okazała się z tych nie robiących analiz.
Dziś nastąpi łapanie ponowne, bo mam upatrzoną nową wetkę.

Oprócz gratulacji otrzymuję także słowa otrzeźwiające, typu
Mów sobie kocham Cię kotku, ale oddam Cię do dobrego domku, inaczej zamkniesz się na pomoc innym, a potrzeba DT

lub
Zostaw miejsce dla kota typu kocie nieszczęście bez oka lub łapki, który niespodziewanie wejdzie Ci pod nogi, Stalka nie jest beznadziejnym przypadkiem nieadoptowalnym

To są mądre i życzliwe słowa, wiem o tym

Jestem w pułapce myśli

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 11, 2011 10:53 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Annazoo pisze:
Oprócz gratulacji otrzymuję także słowa otrzeźwiające, typu
Mów sobie kocham Cię kotku, ale oddam Cię do dobrego domku, inaczej zamkniesz się na pomoc innym, a potrzeba DT

lub
Zostaw miejsce dla kota typu kocie nieszczęście bez oka lub łapki, który niespodziewanie wejdzie Ci pod nogi, Stalka nie jest beznadziejnym przypadkiem nieadoptowalnym

To są mądre i życzliwe słowa, wiem o tym

Jestem w pułapce myśli


Przepraszam, jestem tylko cichym podczytywaczem tego wątku, ale muszę się wtrącić.

Te otrzeźwiające słowa, którymi Cię uraczono są tendencyjne i niesprawiedliwe.
Stalka ma takie samo prawo do kochającego domku jak każdy inny bezdomny kot - z łapką, z oczkiem czy bez tychże. Znalazła swój dom u Ciebie i to jest po prostu wspaniałe, chwała Ci za to, a rozpatrywanie tego w kategoriach "bo są potrzebne DT dla innych kotów" nie znajduje mojego zrozumienia.

Nie każdy potrafi sobie powiedzieć: kocham cię kocie, ale cię oddam - i to też jest wspaniałe, bo muszą być na tym świecie różni ludzie, o różnej wrażliwości, w tym i tacy, którzy nie potrafią rozstać się z kotem, którego przyjęli pod swój dach i który w ich otoczeniu odżył, rozkwitł, zrobił się szczęśliwym kotem. Znalazł się u siebie, na właściwym miejscu, na swoim miejscu na Ziemi.

Proszę, nie daj sobie wmówić, że źle robisz dając Stalce dom. To jedynie Twoja i jedynie słuszna decyzja. Jeżeli poczułaś, iż nie możesz jej oddać, to znaczy, że tak właśnie jest.

Kalinna

 
Posty: 72
Od: Śro paź 20, 2010 18:23

Post » Sob cze 11, 2011 11:17 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Otóż to :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob cze 11, 2011 11:33 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Kalinna pisze:
Annazoo pisze:
Oprócz gratulacji otrzymuję także słowa otrzeźwiające, typu
Mów sobie kocham Cię kotku, ale oddam Cię do dobrego domku, inaczej zamkniesz się na pomoc innym, a potrzeba DT

lub
Zostaw miejsce dla kota typu kocie nieszczęście bez oka lub łapki, który niespodziewanie wejdzie Ci pod nogi, Stalka nie jest beznadziejnym przypadkiem nieadoptowalnym

To są mądre i życzliwe słowa, wiem o tym

Jestem w pułapce myśli


Przepraszam, jestem tylko cichym podczytywaczem tego wątku, ale muszę się wtrącić.

Te otrzeźwiające słowa, którymi Cię uraczono są tendencyjne i niesprawiedliwe.
Stalka ma takie samo prawo do kochającego domku jak każdy inny bezdomny kot - z łapką, z oczkiem czy bez tychże. Znalazła swój dom u Ciebie i to jest po prostu wspaniałe, chwała Ci za to, a rozpatrywanie tego w kategoriach "bo są potrzebne DT dla innych kotów" nie znajduje mojego zrozumienia.

Nie każdy potrafi sobie powiedzieć: kocham cię kocie, ale cię oddam - i to też jest wspaniałe, bo muszą być na tym świecie różni ludzie, o różnej wrażliwości, w tym i tacy, którzy nie potrafią rozstać się z kotem, którego przyjęli pod swój dach i który w ich otoczeniu odżył, rozkwitł, zrobił się szczęśliwym kotem. Znalazł się u siebie, na właściwym miejscu, na swoim miejscu na Ziemi.

Proszę, nie daj sobie wmówić, że źle robisz dając Stalce dom. To jedynie Twoja i jedynie słuszna decyzja. Jeżeli poczułaś, iż nie możesz jej oddać, to znaczy, że tak właśnie jest.

Nikt do niczego nie usiłuje mnie zmusić, nikt nie działa na szkodę Stalki - to najpierw :)
Rozmawiam z różnymi osobami, którym ufam, a one wyrażają swoje zdanie.
Decyzja jest podjęta, podpiszę umowę adopcyjną przy okazji spotkania z którąś z wolontariuszek.

Natomiast piszę tu o całym procesie decyzyjnym, o za i przeciw, o różnych punktach widzenia, bo wszystkie te głosy niosą w sobie wiele racji, a sprawa nie jest prosta i widzę, że wiele osób przede mną już przez to przechodziło, pewnie i wielu po mnie będzie się zastanawiać, gdy znajdą się w takiej sytuacji.

W każdym razie uznałam, że nie będę DT, nie tylko z powodu odkrytego w sobie silnego przywiązania, które wbrew mnie się zrodziło.
Dora i Leoś bardzo źle zniosły przyjście Stalki, Leoś się po prostu pochorował, miał bardzo wysoką temperaturę. Nie mogę pozwolić, by przechodziły przez to kolejny raz. Nawet na tym forum nie jestem odosobniona w takiej postawie.
To jest ważny powód rezygnacji z bycia DT, bo najpierw muszą być własne koty.

Proszę, nie osądzajcie pochopnie żadnego z poglądów, każdy jest subiektywną prawdą danej osoby, mój także ;)
Po drugie bardzo szanuję zarówno takie poglądy, jak zacytowane jak i same te osoby. Wykluczam jakiekolwiek ich piętnowanie, a nawet przypinanie łatek.

Co oczywiste te otrzymane teorie trzeba w ostateczności przyłożyć do siebie i swojej sytuacji.
To zrobiłam.

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 11, 2011 12:39 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Annazoo pisze:Nikt do niczego nie usiłuje mnie zmusić, nikt nie działa na szkodę Stalki - to najpierw :)
Rozmawiam z różnymi osobami, którym ufam, a one wyrażają swoje zdanie.
Decyzja jest podjęta, podpiszę umowę adopcyjną przy okazji spotkania z którąś z wolontariuszek.

Natomiast piszę tu o całym procesie decyzyjnym, o za i przeciw, o różnych punktach widzenia, bo wszystkie te głosy niosą w sobie wiele racji, a sprawa nie jest prosta i widzę, że wiele osób przede mną już przez to przechodziło, pewnie i wielu po mnie będzie się zastanawiać, gdy znajdą się w takiej sytuacji.

W każdym razie uznałam, że nie będę DT, nie tylko z powodu odkrytego w sobie silnego przywiązania, które wbrew mnie się zrodziło.
Dora i Leoś bardzo źle zniosły przyjście Stalki, Leoś się po prostu pochorował, miał bardzo wysoką temperaturę. Nie mogę pozwolić, by przechodziły przez to kolejny raz. Nawet na tym forum nie jestem odosobniona w takiej postawie.
To jest ważny powód rezygnacji z bycia DT, bo najpierw muszą być własne koty.

Proszę, nie osądzajcie pochopnie żadnego z poglądów, każdy jest subiektywną prawdą danej osoby, mój także ;)
Po drugie bardzo szanuję zarówno takie poglądy, jak zacytowane jak i same te osoby. Wykluczam jakiekolwiek ich piętnowanie, a nawet przypinanie łatek.

Co oczywiste te otrzymane teorie trzeba w ostateczności przyłożyć do siebie i swojej sytuacji.
To zrobiłam.



Chyba źle odebrałaś moją wypowiedź Annozoo.
Nie miałam na myśli tego, że ktoś działa na szkodę Stalki.
Nie wątpię, że osoby, od których zacytowane poglądy pochodziły mają na względzie tylko i wyłącznie dobro kotów i nie twierdzę, że ktoś wymusza na Tobie jakiekolwiek decyzje.
Daleko mi także do piętnowania kogokolwiek.

Jednakowoż poglądy, które wywołały u Ciebie "pułapkę myśli" są nacechowane surowym obiektywizmem, nie uwzględniają Twojej konkretnej sytuacji - osoby, która pokotała swojego tymczaska. Doskonale wiem, że są osoby, które oddają swoich podopiecznych do DS i potem cierpią, przeżywają to rozstanie, jakby oddały swojego członka rodziny. Osoby wspierające ideę DT uważają, że tak trzeba bez względu na emocje człowieka i kota.
Twoją wcześniejszą wypowiedź odebrałam w ten sposób, że masz wyrzuty sumienia, że postąpiłaś wbrew tym zasadom.

Reasumując - moją intencją było przedstawienie bardziej subiektywnego spojrzenia na roztrząsaną tu kwestię i wsparcie Twojej decyzji, uważam bowiem, iż w żadnym wypadku nie powinnaś być w "pułapce myśli" w sytuacji, gdy robisz coś dobrego. :piwa:
Jeżeli odebrałaś to jako atak na osoby, które szanujesz, to śpieszę sprostować to mylne wrażenie.

Kalinna

 
Posty: 72
Od: Śro paź 20, 2010 18:23

Post » Sob cze 11, 2011 12:41 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Kalinna pisze:
Annazoo pisze:Nikt do niczego nie usiłuje mnie zmusić, nikt nie działa na szkodę Stalki - to najpierw :)
Rozmawiam z różnymi osobami, którym ufam, a one wyrażają swoje zdanie.
Decyzja jest podjęta, podpiszę umowę adopcyjną przy okazji spotkania z którąś z wolontariuszek.

Natomiast piszę tu o całym procesie decyzyjnym, o za i przeciw, o różnych punktach widzenia, bo wszystkie te głosy niosą w sobie wiele racji, a sprawa nie jest prosta i widzę, że wiele osób przede mną już przez to przechodziło, pewnie i wielu po mnie będzie się zastanawiać, gdy znajdą się w takiej sytuacji.

W każdym razie uznałam, że nie będę DT, nie tylko z powodu odkrytego w sobie silnego przywiązania, które wbrew mnie się zrodziło.
Dora i Leoś bardzo źle zniosły przyjście Stalki, Leoś się po prostu pochorował, miał bardzo wysoką temperaturę. Nie mogę pozwolić, by przechodziły przez to kolejny raz. Nawet na tym forum nie jestem odosobniona w takiej postawie.
To jest ważny powód rezygnacji z bycia DT, bo najpierw muszą być własne koty.

Proszę, nie osądzajcie pochopnie żadnego z poglądów, każdy jest subiektywną prawdą danej osoby, mój także ;)
Po drugie bardzo szanuję zarówno takie poglądy, jak zacytowane jak i same te osoby. Wykluczam jakiekolwiek ich piętnowanie, a nawet przypinanie łatek.

Co oczywiste te otrzymane teorie trzeba w ostateczności przyłożyć do siebie i swojej sytuacji.
To zrobiłam.



Chyba źle odebrałaś moją wypowiedź Annozoo.
Nie miałam na myśli tego, że ktoś działa na szkodę Stalki.
Nie wątpię, że osoby, od których zacytowane poglądy pochodziły mają na względzie tylko i wyłącznie dobro kotów i nie twierdzę, że ktoś wymusza na Tobie jakiekolwiek decyzje.
Daleko mi także do piętnowania kogokolwiek.

Jednakowoż poglądy, które wywołały u Ciebie "pułapkę myśli" są nacechowane surowym obiektywizmem, nie uwzględniają Twojej konkretnej sytuacji - osoby, która pokotała swojego tymczaska. Doskonale wiem, że są osoby, które oddają swoich podopiecznych do DS i potem cierpią, przeżywają to rozstanie, jakby oddały swojego członka rodziny. Osoby wspierające ideę DT uważają, że tak trzeba bez względu na emocje człowieka i kota.
Twoją wcześniejszą wypowiedź odebrałam w ten sposób, że masz wyrzuty sumienia, że postąpiłaś wbrew tym zasadom.

Reasumując - moją intencją było przedstawienie bardziej subiektywnego spojrzenia na roztrząsaną tu kwestię i wsparcie Twojej decyzji, uważam bowiem, iż w żadnym wypadku nie powinnaś być w "pułapce myśli" w sytuacji, gdy robisz coś dobrego. :piwa:
Jeżeli odebrałaś to jako atak na osoby, które szanujesz, to śpieszę sprostować to mylne wrażenie.

Bardzo Ci dziękuję za dobre słowa :1luvu:

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 11, 2011 12:43 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Szanuję, wręcz nie mam słów dla osób, które prowadzą DT ale ja nigdy bym się na to nie zdecydowała, z tych względów o których piszecie. Może to i jest egoistyczne podejście ale potrafię pomagać tylko w jeden sposób - niewielki finansowy :oops:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob cze 11, 2011 13:01 Re: Dom Ani, LSD i Walery

jozefina1970 pisze:Szanuję, wręcz nie mam słów dla osób, które prowadzą DT ale ja nigdy bym się na to nie zdecydowała, z tych względów o których piszecie. Może to i jest egoistyczne podejście ale potrafię pomagać tylko w jeden sposób - niewielki finansowy :oops:


Dokładnie, osoby te należałoby ozłocić.
Trzeba jednak też mieć zrozumienie dla osób, które spróbowały być DT i okazało się, że jednak oddanie kota nie wchodzi w grę.

Tułaczka Stalci się skończyła, trzeba to :piwa: , no, oblać :mrgreen:

Kalinna

 
Posty: 72
Od: Śro paź 20, 2010 18:23

Post » Nie cze 12, 2011 8:24 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Prawie beznogi kot :roll:

Obrazek

Dorunia i ukryty Leoś (ze wstydu, że wyżarł dziewczynom z misek jedzenie)

Obrazek

A tak działają kocie drzwiczki:

http://www.youtube.com/watch?v=rEBb7Fy-yFU

Miłego dzionka, idę odwiedzić Walusia :)

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 12, 2011 11:09 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Annazoo pisze:A tak działają kocie drzwiczki:

http://www.youtube.com/watch?v=rEBb7Fy-yFU

Super! :mrgreen:
Tak jak w kuwecie :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie cze 12, 2011 11:13 Re: Dom Ani, LSD i Walery

dlaczego one są na samym środku tych drzwi?

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 12, 2011 12:22 Re: Dom Ani, LSD i Walery

Annazoo pisze:Obrazek


Leoś wygląda jak taka futrzana poduszeczka :1luvu:
Zapraszam:
Obrazek

Amarylis

 
Posty: 127
Od: Czw lut 17, 2011 1:54
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości