Ja się pocieszam tym, że razem ze sterylką został wycięty cały nowotwór i na tym koniec a na zmiany w pysiu pomoże chociaż odrobinę steryd
Koteczke trzeba wzmocnić, odkarmić, wyleczyć kk. Jej skóra od tego drapania jest w fatalnym stanie. Uszka były całe zastrupiałe. Bardzo prawdopodobne, że były poprostu poparzone przez słońce na działanie, którego Brzózka się tak intensywnie wystawiała

Wielki cud, że ta kotka przeżyła. ale były to napewno jej ostatnie dni

Kiedy Brzózkę odbierałyśmy z lecznicy, ta grzecznie, wręcz z błogim wyrazem pysia leżała rozłożona w transporterku na poduszeczce elektrycznej. Było widać ulgę i taki spokój, że teraz może być już tylko lepiej. Patrzyła na mnie tymi swoimi mądrymi ślepkami i naweta dawala się miziać po łapce. Zdenerwowała się troche jak trzeba było zdjąć jej wenflon, ale polegało to tylko na prychaniu.
Brzózka dostała pierwszą serię leków i najważniejsze jest żeby jadła. Po około 3 tyg. powtórzymy jej morfologię i wtedy zdecydujemy o dalszym postępowaniu. Było by cudownie, gdyby znalazł się ktoś, kto poświęciłby jej czas na oswajanie, żeby miała jak najczęstszy kontakt z człowiekiem, bo to zdecydowanie ułatwi dalsze leczenie koteczki.