DOMOWY RUDZIELEC ze śmietnika JUŻ W DS!!! :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 10, 2011 22:58 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

na razie nie mam odpowiedzi, ale wysyłałam juz o takiej troche nieprzyzwoitej godzinie bo koło 22.40

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 10, 2011 23:19 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Odpowiedź pewnie będzie jutro - zaczekamy ;)

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pt cze 10, 2011 23:44 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

niki2117 pisze:Gochulec podałaś tej Pani na e-mail namiary ? Oby się kobiety zdzwoniły


podałam nr telefonu do Ani i napisałam o wizycie przedadopcyjnej i umowie
Obrazek

Gochulec

 
Posty: 833
Od: Pon maja 30, 2011 12:49
Lokalizacja: Radom

Post » Pt cze 10, 2011 23:56 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

O matko, Rudzielec jak mój Iwaś, identik, jak można takie cudo zgubić? Może jeszcze znajdzie się właściciel? Z\aznaczcie może domkowi przyszłemu, że jak znajdzie się właściciel w ciągu np. 2 tygodni to go oddadzą?
http://koty-nurmi.blogspot.com - moje kochane kociska :) zapraszam serdecznie do nas!

nurmi

 
Posty: 808
Od: Sob lis 20, 2010 10:14

Post » Sob cze 11, 2011 0:37 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Gochulec pisze:
niki2117 pisze:Gochulec podałaś tej Pani na e-mail namiary ? Oby się kobiety zdzwoniły


podałam nr telefonu do Ani i napisałam o wizycie przedadopcyjnej i umowie


:ok: :ok: :ok:
Supcio.
Na wątku odezwała się jeszcze jedna Pani - to ta sama co na FB czy inna ? Może nasz kawaler ma takie powodzenie ;) No fakt jest taki, że nie można się w nim nie zakochać :1luvu:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob cze 11, 2011 8:59 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Ktoś tu przytoczył wątek mojego Gucia, który odnalazł się po 7 miesiącach!!!
Kurcze, a jak jednak znajdą się właściciele? Jeśli to oswojony kotek i do tego piękny i kastrat, to musiał mieć domek! Gdzieś się może zawieruszył komuś? Przecież jak sami wiecie rudzielce mają gorszą odporność i na wolności żadko przeżywają... dobrze, że jest ciepło i dobrze, że go dokarmiacie :)

Też przekopuję net od wczoraj w poszukiwaniu zaginionych Rudzielców... Naprawdę zaznaczcie tej Pani, która chce go wziąć, że jak się znajdzie właściciel, to będzie musiała oddać kota...

Tak sobie myślę, że dobrze, że mój Gugu nie został zaadoptowany, bo wtedy nie wiem, czy bym go odnalazła.... Ale Rudas na śmietniku nie powinien przebywać.. rozterki... ech

:ok: za pomyślne zakończenie. Będę przesyłała FB i śledzę wątek :)
http://koty-nurmi.blogspot.com - moje kochane kociska :) zapraszam serdecznie do nas!

nurmi

 
Posty: 808
Od: Sob lis 20, 2010 10:14

Post » Sob cze 11, 2011 11:53 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Rozmawiałam z ChilliB i z Anią.
Istnieje obawa, że wizyty pa w sobote lub niedzielę nie bedzie można zaliczyć ze wzgledu na różne zobowiązania ChilliB.
Z kolei w tygodniu je nie będe mogła dotrzeć do Legionowa, bo to jest ponad 30 kilosów w jedną stronę przez miasto - odpadam.
Może jest ktoś z prawej strony Wisły, kto mógłby pojechać?
Co do klauzuli oddawania - nie może takiej być.
Kot od ponad miesiąca jest widywany w tamtej okolicy, natomiast nie są widywane żadne ogłoszenia.
Albo szukamy domu na stałe, albo nie szukamy wcale, bo może znaleźć się właściciel?
W ten sposób można od razu zająć się tylko tymi kotami, które od dzieciństwa sa bezdomne i maja to "udokumentowane".
Ania przeszukała wszystkie podpowiedziane adresy, rozmawiała z każdym poszukującym swojego kota. Zwiedziła okolicę w poszukiwaniu ogłoszeń papierowych.
Nie jest to kot ogłoszony.
Może nurmi znajdzie rzeczywiście w jakimś innym miejscu jeszcze jakieś ogłoszenie - zostanie sprawdzone.
Jeśli nie będzie żadnej wątpliwości, że Rysiek nie jest kotem z ogłoszeń, pójdzie do adopcji bezwarunkowej.
Nie róbmy ludziom kaszany. Cieszmy się, ze jest dom, który zaryzykuje wzięcie kota dorosłego.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 11:56 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Fakt, że zaginąć komuś mógł, ale teraz często koty lądują na ulicy. Może być pięknie umaszczony, rasowy czasem i to przestaje się liczyć ech... :( Oby się kobitki jakoś dogadały, bo szkoda by Rudik tam został.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob cze 11, 2011 11:56 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

nurmi pisze:Ktoś tu przytoczył wątek mojego Gucia, który odnalazł się po 7 miesiącach!!!
Kurcze, a jak jednak znajdą się właściciele? Jeśli to oswojony kotek i do tego piękny i kastrat, to musiał mieć domek! Gdzieś się może zawieruszył komuś?

Nurmi, ale Ty zachowałaś się jak na zrozpaczoną matkę przystało.
Ogłoszenia, ulotki, internet, forumy i sama nie wiem gdzie szukałaś.
A Rysiek jakby z księżyca spadł - nie było go, a jest.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 11:58 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

inga.mm pisze:Rozmawiałam z ChilliB i z Anią.
Istnieje obawa, że wizyty pa w sobote lub niedzielę nie bedzie można zaliczyć ze wzgledu na różne zobowiązania ChilliB.
Z kolei w tygodniu je nie będe mogła dotrzeć do Legionowa, bo to jest ponad 30 kilosów w jedną stronę przez miasto - odpadam.
Może jest ktoś z prawej strony Wisły, kto mógłby pojechać?
Co do klauzuli oddawania - nie może takiej być.
Kot od ponad miesiąca jest widywany w tamtej okolicy, natomiast nie są widywane żadne ogłoszenia.
Albo szukamy domu na stałe, albo nie szukamy wcale, bo może znaleźć się właściciel?
W ten sposób można od razu zająć się tylko tymi kotami, które od dzieciństwa sa bezdomne i maja to "udokumentowane".
Ania przeszukała wszystkie podpowiedziane adresy, rozmawiała z każdym poszukującym swojego kota. Zwiedziła okolicę w poszukiwaniu ogłoszeń papierowych.
Nie jest to kot ogłoszony.
Może nurmi znajdzie rzeczywiście w jakimś innym miejscu jeszcze jakieś ogłoszenie - zostanie sprawdzone.
Jeśli nie będzie żadnej wątpliwości, że Rysiek nie jest kotem z ogłoszeń, pójdzie do adopcji bezwarunkowej.
Nie róbmy ludziom kaszany. Cieszmy się, ze jest dom, który zaryzykuje wzięcie kota dorosłego.



Bardzo dobrze napisane :ok: Popieram w 100 % procentach :!:

Meggi2 (pisała na str.7 ) jest z Wa-wy może jej by się udało przeprowadzić wizytę ? A jeśli nie to trzeba założyć nowy wątek,że poszukujemy osoby na wizytę przed adopcyjną w Wa-wie.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob cze 11, 2011 12:01 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

niki2117 pisze:Fakt, że zaginąć komuś mógł, ale teraz często koty lądują na ulicy. Może być pięknie umaszczony, rasowy czasem i to przestaje się liczyć ech... :( Oby się kobitki jakoś dogadały, bo szkoda by Rudik tam został.

ja mam rodowodową ratlerzycę i rodowodowego pudelka ze schronów. Maja numery w pachwinach, a zostały dostarczone do schronów: Tośka przez spadkobierczynię zmarłej właścicielki, Fido odlowiony przez SM w stanie wyczerpania. Ani jednego ogłoszenia na niego nie było.
Miałam tu na osiedlu przepięknego sybera, który któregoś razu pojawił się przerażony w środku zimy przed feriami.
Na szczęście wzięli go weterynarze, bo choć syber to było widać, że z domowych warunków i nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 12:04 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

dziękuję nikki, choć rozumiem nurmi, przepojoną szczęściem odzyskania Gucia po 7 miesiącach, co graniczy z cudem.
Ma nadzieję, że Rudy jest na gigancie i gdzieś jest jego rodzina, która rozpaczliwie go szuka.
Tyle, ze chyba juz trafiłoby się na ślad tej "rozpaczającej" rodziny.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 12:33 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Ja też ją rozumiem, ale w obecnej sytuacji lepiej jak ufny kot znajdzie inny stały dom niż ma żyć tam gdzie żyje i ktoś go nie daj Boże skrzywdzi.
Tak jak napisano na kilku pierwszych stronach wątku dziewczyny przeszukiwały ogłoszenia z całej wa-wy, nie tylko z danej dzielnicy i nic się nie trafiło. Trzeba szukać mu domku i tyle. Jeśli ta Pani się zdecyduje, przejdzie pomyślnie wizytę to nie ma co się zastanawiać. Ufny kot na ulicy zostać nie może. No i jeśli by go ktoś szukał to ogłoszenia by były, bo rudych kotów jest dosyć mało. Gdyby był czarny,burasek to fakt było by gorzej, bo to jest popularne umaszczenie,ale skoro praktycznie wszystkie ogłoszenia rudasków przeszukane to nie ma co zwlekać.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob cze 11, 2011 12:49 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Pani jest zdecydowana. Czeka niecierpliwie, tyle, ze ma tez swoje zobowiązania, więc należy to uszanować.
Kolor nie byłby istotny, gdyby nie fakt dużego podobieństwa do nieżyjącego kota, a dziecko (rozumne jakieś) też bardzo by chciało rudego ze wzgledu na poprzednika.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 13:18 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Ja bym na wszelki wypadek sprawdziła jeszcze, czy kot nie ma chipa. A co do ogłoszeń to fakt, szukałam w internecie długo i co znalazłam, wrzuciłam tutaj. Gdyby komuś zależało poruszyłby niebo i ziemię.

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 84 gości