Dziewczyny - dziękuję
Bianko - czytałam. To bardzo pocieszające. Siostra mojego Balcisia znalazła się po roku. Z przychówkiem

W sumie sporo zwierzaków się odnajduje. Więc nie tracimy nadziei.
Jasdorku, strasznie mi przykro. Nie wiem co może zrobić kot, żeby opieka nad nim przerosła człowieka. Ale, tak jak pisze Femka, - dobrze, że nie wylądował na ulicy.
Drako znów dziś nie mógł chodzić

Posłałam M po tabletki przeciwbólowe. Przywiózł zastrzyk

Pani wet powiedziała, że jak jeżowi dałam, to psu tym bardziej. A mówiłam jej, że psu daje się najtrudniej, bo płacze i narzeka. Ale Drakuś był bardzo dzielny. Przeszło mu po paru godzinach.
A ... i sąsiad nas dziś pocieszał i opowiadał, że ich kocur Filip, chciał kiedyś pobić Tosię, ale spadł z daszku drewutni i skęcił sobie nogę. Nie obyło się bez weta.
Na szczęście u jeży wszystko w porządku. Foryś zrobił się prawdziwym bambaryłą i waży 831 gram. Rany Gardenera się zagoiły i są strupami. Waży 627 gram (jak go przeniosłam do ogródka ważył 578 gram).