Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 07, 2011 22:20 Re: Nemisiowe Okruszki

:strach: Matkokochana :( wiadomości niezbyt dobre . Wszystkie :(
Za jeżątko :ok: Za Tosię :ok: Za pracę :ok: I za Was :ok: :ok: Ja się nie znam, nie wiem, czy lepiej by było go wypuścić :roll: Ani jedno, ani drugie w sumie . Miejmy nadzieję, że to silny zwierz i da radę w tej walce.
Tosia napewno wróci. No bo gdzie ma iść? Do sąsiada?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto cze 07, 2011 23:18 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdorku, kurczaki, nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :!: Ale jestem bardzo wdzięczna :!: I jeszcze na dodatek piwo mi się zamroziło na kość - włożyłam do zamrażalnika, żeby było miłe i chłodne, i żeby ukoiło moje stargane nerwy. Teraz mogę je wydłubywać łyżeczką.

Jeśli chodzi o Tosię, to obawiam się, że została skradziona - to jedyny oswojony kot na osiedlu. Dawała się głaskać nawet trzyletnim dzieciom 8O No nic czekamy ... Rano popytamy sąsiadów.

Siedziałam sobie z Nerysiem ... patrzę drapie w podłogę i zgrzyta zębami. Pomyślałam sobie, że może on nie wie jak jeść z tacki - przecież jest dziki. Może nie chce się wydostać na wolność, tylko szuka pożywienia. Więc go wsadziłam do tacki z jedzeniem. Zjadł ser :!: No więc przyniosłam więcej sera. Ale nie chciał. Odmaszerował obrażony, przedarł się ostentacyjnie przez winobluszcz i wlazł do drapaka. Bo on się tak śmiesznie obraża - odwraca się (nie chcę już na ciebie patrzeć babo leśna) i dumnie kroczy, z wielką godnością.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 08, 2011 10:15 Re: Nemisiowe Okruszki

Tosia musi wrócić :(
za jeżątko nieustannie :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro cze 08, 2011 12:05 Re: Nemisiowe Okruszki

Oj tak... kciuki są potrzebne bardzo. Czarna seria z wczoraj trwa :| Tosia nie wróciła. Jestem całkiem pewna, że ktoś ją zabrał. W zasadzie nie oddalała się od domu. Może nas by zostawiła, ale nie Ozziego, w którym była tak zakochana. Dziś rano poszukiwaliśmy ciała - nie znaleźliśmy. To już drugi młody kot, który znika w podobny sposób. Stare i brzydkie - zostają.
M z tego wszystkiego przygrzmocił pożyczonym samochodem w bramę - ślady są :| Na samochodzie, niestety. Brama ma się nieźle.

O matko, żeby jeżysko zaczęło jeść, to może czarna seria się odwróci.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 08, 2011 12:13 Re: Nemisiowe Okruszki

A jakieś ogłoszenia ze zdjęciem wydrukowanie, nie byłyby pomocne w poszukiwaniach kici? Może ktoś nie wiedział, że ona jest czyjaś, a że śliczna to zabrał do siebie .
Nemi - monituj do AniHili (chyba) po zioło i przyszykuj sobie kąpiel :ok: :ok: :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro cze 08, 2011 13:20 Re: Nemisiowe Okruszki

Ogłoszenie wydrukujemy po powrocie z kroplówki. Powiesimy w naszym wiejskim centrum konferencyjnym czyli sklepie - wszyscy się tam gromadzą, więc chyba najlepiej dotrze do ludzi.

AniHili rozsyła zioło 8O :?: Jeśli tak to musowo uderzam.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 10, 2011 22:08 Re: Nemisiowe Okruszki

jak Tosia? Osamka?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt cze 10, 2011 22:45 Re: Nemisiowe Okruszki

Tosi nie ma ... jestem totalnie załamana. Rok temu robiłam ogłoszenia Hakimkowi. Teraz wymieniłam tylko zdjęcie i zmieniłam kocurek na kotka :cry: Przecież tysiące kotów, to koty wychodzące i wolno-żyjące.... dożywają sędziwego wieku ...dlaczego nasze giną bez śladu ...

Ozzi niezbyt się przejął tym, że nie ma Tosi. Ale może udaje - bo Osamka przestała go traktować jak powietrze i próbuje zastąpić Tosię... nieśmiało się do niego przytula. Jak wychodzimy do pracy - koty zostają w domu, pomimo otwartego okna... ale może to dlatego, że zrobiło się zimno ...

Kurczę, muszę zebrać się w sobie... nadrobić zaległości i porobić plany budowy ... ale jakoś nie mogę się zebrać w kupę :|
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 10:09 Re: Nemisiowe Okruszki

Znam z doświadczenia czekanie na powrót kota :( Bardzo, bardzo smutno.
Nasz Rudzielec wraca z Warszawy. Panią przerosło :( Ech... do d...y to wszystko.
Żeby tylko Tosia się znalazła :ok: :ok: :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob cze 11, 2011 15:25 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, trzymam kciuki za powrót Tosi.

Jasdor, naprawdę ciesz się, że kot wraca, a nie ląduje na ulicy. Wierz mi, mogło tak być.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob cze 11, 2011 15:55 Re: Nemisiowe Okruszki

Na pewno wróci. Jest ciepło. Pewnie zaszyła się u kogoś w komórce lub altanie. Za kilka dni na pewno wróci.
Ja przeczytałam na forum taki sposób na kota, który uciekł. Nasączasz walerianą waciki/gazę. Wsadzasz je do pudełeczek po jogurtach lub do małych buteleczek. Następnie rozstawiasz po w swoim ogrodzie. U mnie zadziałało.

Ozymandias

 
Posty: 364
Od: Pon maja 18, 2009 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 11, 2011 16:31 Re: Nemisiowe Okruszki

Wiem, kiepskie pocieszenie, ale i tak napiszę - na FB ktoś szukał kota od jesieni zeszłego roku i właśnie w tym tygodniu wrócił po 7 miesiącach. To było na Sadybie. Za powrót Tosi nieustanne :ok: :ok: :ok: :ok:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob cze 11, 2011 21:27 Re: Nemisiowe Okruszki

Dziewczyny - dziękuję :!:

Bianko - czytałam. To bardzo pocieszające. Siostra mojego Balcisia znalazła się po roku. Z przychówkiem :roll: W sumie sporo zwierzaków się odnajduje. Więc nie tracimy nadziei.

Jasdorku, strasznie mi przykro. Nie wiem co może zrobić kot, żeby opieka nad nim przerosła człowieka. Ale, tak jak pisze Femka, - dobrze, że nie wylądował na ulicy.

Drako znów dziś nie mógł chodzić :| Posłałam M po tabletki przeciwbólowe. Przywiózł zastrzyk :roll: Pani wet powiedziała, że jak jeżowi dałam, to psu tym bardziej. A mówiłam jej, że psu daje się najtrudniej, bo płacze i narzeka. Ale Drakuś był bardzo dzielny. Przeszło mu po paru godzinach.

A ... i sąsiad nas dziś pocieszał i opowiadał, że ich kocur Filip, chciał kiedyś pobić Tosię, ale spadł z daszku drewutni i skęcił sobie nogę. Nie obyło się bez weta.

Na szczęście u jeży wszystko w porządku. Foryś zrobił się prawdziwym bambaryłą i waży 831 gram. Rany Gardenera się zagoiły i są strupami. Waży 627 gram (jak go przeniosłam do ogródka ważył 578 gram).
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 11:44 Re: Nemisiowe Okruszki

to jeszcze jak Tosia wróci, to już wszystko będzie w porządku.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie cze 12, 2011 20:29 Re: Nemisiowe Okruszki

Właśnie doczytałam o Tosi. No kurcze blade, Tosia, wracaj...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123, Nul i 39 gości