Trzy czarne koty i czasem tymczasy

Super, że jednak sterylka się odbyła ! Dzielna dziewczyna :ok:

.

Nas czeka to samo w poniedziałek :strach:

.

Pasibrzucha pisze:O rany, jaka Malutka jest drobniutka przy Kosi! Ile ona waży?

I stąd to imię :lol:

6 listopada minie 2 lata odkąd ją znalazłam, a miała wtedy max 2 m-ce. Czyli ma prawie dwa latka. W porównaniu z Kośką jest maleńka, choć Kośka też bycza nie jest (4,20) Małą po dzisiejszym ważeniu 2,10 kg Jest za to długą glizdą z nieproporcjonalnie długim ogonem . Przy jedzeniu tego nie widać, bo się kuli.

Teraz wylazła na pokoje, ale trochę się przewraca, więc padła sobie w przedpokoju i obserwuje. Kośka chodzi za nią krok w krok, obwąchuje, wylizuje :1luvu:

choć Mała wcale za tym nie przepadała w przeszłości, teraz dzielnie tą opiekuńczość znosi :mrgreen:

Na brzuszku ranka minimalna ok. 1 cm. tylko brzuchol dużo wygolony, żeby długie kłaczyska podczas zabiegu gdzieś się nie wepchały.
Jest dobrze, nawet się nie posiusiała, michy nie szuka, choć rano obudziła mnie o 5.00 i mówiła: nie ma miski

ani jedzonka

a ja jestem głodna, wstawaj nakarmić biednego koteczka

A jak ją zabrałaś to była już zupełnie wybudzona ? Jaką miała narkozę ? Kurczę bo to bardzo szybko sterylka o 13 i odbiór już o 15.30, pamiętam, że jak odbierałam Pixi po zabiegu po 3 godz to była średnio przytomna. Wziewna narkoza podobno szybciej "puszcza".

Jaka maleńka pod tą kołderką i jakie oczęta wielkie :1luvu:

Aż mi oczy zmokły, no :oops:

Maleńtasie, szybko do siebie dochodź
Mru po narkozie miała bardzo zimne uszka ale na nic w świecie nie chciała leżeć na kocyku, czy podkładzie

karola7 pisze:A jak ją zabrałaś to była już zupełnie wybudzona ? Jaką miała narkozę ? Kurczę bo to bardzo szybko sterylka o 13 i odbiór już o 15.30, pamiętam, że jak odbierałam Pixi po zabiegu po 3 godz to była średnio przytomna. Wziewna narkoza podobno szybciej "puszcza".

Tak, zupełnie wybudzona. Tzn nie chodziła normalnie, ale była zupełnie świadoma. Nie mam pojęcia jaka to była narkoza, nawet nie przyszło mi do łebka żeby zapytać. Malutka bardzo lubi sie przykrywać kocykiem i włazić pod kołderki i kocyki. Leżała tak spokojnie, bo było jej cieplutko. Kośki nie było szans żeby czymkolwiek nakryć i tak jest do tej pory.
Dzięki dziewczyny za wsparcie, zupełnie inaczej sie przez to przechodzi wiedząc, że ktoś gdzieś chociaż pomyśli o nas :1luvu:

Wetka wypisała wszystko w książeczce, ale ja tego nie jestem w stanie odczytać

Malutka właśnie była skorzystać z toalety . Troszke ją podtrzymuję, bo jeszcze się przewraca po drodze. Trafiłyśmy bezbłędnie do kuwetki, zrobiła siusiu i schowała się pod kanapę do cichego, ciemnego kącika.

Fajnie, bo kotka szybko się wybudza i nie leży gdzieś w obcym, nieznanym miejscu i można prędko ją zabrać do domu, gdzie czuje się bezpiecznie :ok:

.
Na pewno błyskawicznie dojdzie do siebie!
Jeśli możesz to napisz jeszcze jak to jest w przy tym małym cięciu ( ciekawa jestem )... czy kotce będą jeszcze podawane jakieś środki przeciwbólowe/przeciwzapalne po 2 dniach od zabiegu ?

DziS na odchodne dostała p-ciw bóloy, p-ciw zapalny i antybiotyk - do poniedziałku. Wszystkie o przedłużonym działaniu. W poniedziałek wizyta i leki (chyba te same)
Małe cięcie to jest cięcie na brzuszku, ale długości ok. 1 cm. Malutka chyba nawet tyle nie ma. Dwa szwy. Nasza wetka nie stosuje raczej bocznego cięcia, chyba że u bezdomniaka, którego trzeba wypuścić szybko. Uważa, że przy bocznym cięciu często zdarza się, że wszystkiego się nie wytnie, coś tam zostanie i wtedy nie jest najlepiej. No i że trzeba przecinać mięśnie, przez co zabieg jest bardziej bolesny potem dla kota.
Słyszałam różne opinie na temat sterylek i nie mam zdania. Kośka też miała małe cięcie - błyskawicznie sie goi i fakt, że kot jakoś specjalnie bólu nie odczuwa

Tak ja wiem, że Malutka miała cięcie na brzuszku. Lola też jednak nie idzie na boczną sterylkę, będzie miała niewielkie cięcie na brzuchu, ale chyba nie tak małe jak Twoja kotka - jakieś 2cm. Przestraszyłam się właśnie ewentualnych pozostałości które mogą mieć miejsce przy bocznym cięciu. Ciekawe czy uda się uniknąć kubraka. Ech no zobaczymy, dobrze, że Maleńka już PO.

karola7 pisze:Tak ja wiem, że Malutka miała cięcie na brzuszku. Lola też jednak nie idzie na boczną sterylkę, będzie miała niewielkie cięcie na brzuchu, ale chyba nie tak małe jak Twoja kotka - jakieś 2cm. Przestraszyłam się właśnie ewentualnych pozostałości które mogą mieć miejsce przy bocznym cięciu. Ciekawe czy uda się uniknąć kubraka. Ech no zobaczymy, dobrze, że Maleńka już PO.

jeśli sie dobrze orientuje ,to przy bocznym cięciu wycinają tylko jajniki a na brzuchu cały komplet :roll:

kotx2 pisze:
karola7 pisze:Tak ja wiem, że Malutka miała cięcie na brzuszku. Lola też jednak nie idzie na boczną sterylkę, będzie miała niewielkie cięcie na brzuchu, ale chyba nie tak małe jak Twoja kotka - jakieś 2cm. Przestraszyłam się właśnie ewentualnych pozostałości które mogą mieć miejsce przy bocznym cięciu. Ciekawe czy uda się uniknąć kubraka. Ech no zobaczymy, dobrze, że Maleńka już PO.

jeśli sie dobrze orientuje ,to przy bocznym cięciu wycinają tylko jajniki a na brzuchu cały komplet

Poważnie ? To możliwe w ogóle ? Przecież sterylka ma chronić m.in przed ropomaciczem ...

Nasza wetka nie ubiera kotów w kubraczki. Kośce zakładałam tylko na noc, a i tak potrafiła się do rana rozplątać :mrgreen:

moja Zuzia miała bardzo silny odruch lizania,więc było ryzyko,a kiedy wetka posmarowała brzuch srebrem ,te zniknęło po paru minutach

Malutka jak na razie wcale nie interesuje się brzuchem. Ale myślę, że jak całkiem dojdzie do siebie to zrobi sobie porządek :mrgreen:

Jakby coś ubieramy kaftana i nie ma to tamto

Trzy czarne koty i czasem tymczasy

Kto przegląda forum