Dziś rano Norbusiowi i Kiarze- Dzikusowi założyłam gustowne fioletowe obróżki z feromonami. Nie mam pojęcia czy one powinny działać od momentu założenia

czy powinnam poczekać trochę na efekty. Dzikus co prawda zaczął się trochę bardziej otwierać i wychodzić z drapaka, ale Norbuś tak jak ganiał dziewczyny tak gania. Nawet może z większą werwą i zapałem wali łapą w budkę drapaka, do której umknie Dzikus. Poza tym dziś po południu z przykrością odnotowałam nowy sik .

Tym razem facet wspiął się na wyżyny

i z najwyższego hamaka obszczał ścianę. Tak więc na kawowej ścianie od prawie samego sufitu aż do podłogi mam śliczny

żółtawy zaciek. Resztką specyfiku neutralizującego koci mocz spryskałam największą plamę. Może nie będzie waniała

. Jutro spodziewam się gości.

. Mam nadzieję, że obróżki coś dadzą, bo w poniedziałek wyjeżdżam i w tej sytuacji nie wiem co zastane jak wrócę po dwóch tygodniach do domu.

. Biorę ze sobą Chudjeja i Zuzę. Norbuś i Kiara - Dzikus muszą zostać w domu.
A teraz z innej beczki.
Gryzelda Merlin Zuza która miała być u mnie do poniedziałku już dzisiaj w południe pojechała do DT.
Zaopatrzyłam kurdupla w kilka saszetek mokrego Royala, suche od Tajdzi, na odchodne zakropiłam oczy i z bulem serca

oddałam Lidii. Jednak zanim ją oddałam jeszcze raz przyjrzałam się oczkom. Z chorego oka jakby zeszła zasłaniajaca je mgiełka i został tylko dość sport jeszcze krwiaczek. Gdyby nie to, że wyjeżdżam to kurdupel na pewno by u mnie został.

.
Nie zdążyłam zrobić jej ani zdjęć ani filmiku. Nie mam jak zrzucić tego co mam na karcie. Mój komputer padł a pracowy każe mi instalować jakieś programy. Wolałabym tego nie robić żeby nie wkurzyć informatyków.

, bo mi jeszcze dostęp do sieci zablokuję i w ogóle nie będę mogła nawet pisać.
Czy ktoś mógłby mnie poinstruować jak się wstawia zdjęcia i filmiki?
Poproszę o czytelną (czytaj - łopatologiczną instrukcję) pliz.
