Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 10, 2011 17:07 Re: Hathor i Rademenes.

Faktycznie na razie chudy zostaje u mnie, ale nie rezygnuję z szukania mu dobrego odpowiedzialnego domu.
Kicorek . Dzikus nie jest wirtualnym kotem tylko dzikusem, któremu bardzo trudno jest zrobić zdjęcie, bo rzadko wychodzi z budki drapaka.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pt cze 10, 2011 17:11 Re: Hathor i Rademenes.

Starszy pan czuje się świetni. Mimo braku prawie wszystkich zębów je chętnie i rośnie w szerz. Uwielbia wylegiwać się na moich kolanach, a od czasu do czasu dostaje głupawki i wtedy nie wygląda w cale na statecznego 10 latka.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Nie cze 19, 2011 8:38 Re: Hathor i Rademenes.

Od wtorkowego wieczoru w mojej łazience mieszkają dwie siedmiotygodniowe kociczki. Pingwin i szara pręgowana. Na początku wystraszone i nieufne, wciskające się głęboko w transporter, teraz bawią się jak szalone. Najlepszym miejscem do zabawy jest wanna. Coraz mniej się mnie boją. Pingwin już dwa dni temu jak ją głaskałam za uchem i pod pyszczkiem to pięknie mruczała. Szary pręgus jest bardziej nieufna i taka zamknięta, ale dzisiaj jak ją rano głaskałam to wreszcie zaczęła mruczeć.Jeszcze prę dni i chyba zacznę je oswajać z moimi kotami. Zuza oczywiście już jest wkurzona i na mnie fuczy, chciała mnie nawet zahaczyć pazurem, ale jej przejdzie. Chłopaki podchodzą do sprawy obojętnie, a dzikus nie wychyla się z drapaka. Mam nadzieję że się wszyscy szybko zaprzyjaźnią.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro cze 29, 2011 11:12 Re: Hathor i Rademenes.

Kociaki już na salonach. Rozrabiają, niszczą co się da i jak się da. Są jak tajfun. Ciocia Zuza już na nie nie fuczy tylko wylizuje od góry do dołu. Dziś rano pingwin Funia próbował ją ssać. Dziewczyna się zdenerwowała i na nią warknęła ale jej nie pogoniła.Za to wujek pacyfista Chudiej okazał się nie do końca pacyfistą. Jak wracaliśmy od weta po kociaki po szczepieniu a chudy po kontrolnej wizycie i badaniu krwi, to lał maluchy aż huczało. Z resztą przy pobieraniu krwi też się nie popisał. Mało mnie nie podrapał i nie ugryzł. Trzeba było go zapakować w kaftanik. Chudiej jeszcze miesiąc temu ważył niecałe 2,900. Dzisiaj waży już 3,460. Zrobił się z niego taki przystojniak że hej. Z poprzedniego zachowania zostało mu tylko zamiłowanie do bycia miętoszonym i ciągniętym za ogon i uszy przez małe dzieci, takie do roku.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob sie 03, 2013 2:06 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś

Zdecydowałam się zmienić tytuł wątku ponieważ
1. Już jakiś czas pozmieniałam imiona futer na mniej egzotyczne i łatwiejsze do wypowiedzenia.
Tak więc Hator ma teraz na imię Zuza (ale chyba o tym już wcześniej pisałam, tylko tak dawno mnie tu nie było, że chyba już nikt do nas nie zagląda).
2. W lipcu 2010 przybył do mnie i już został Chudiej
3. W marcu 2012 pożegnałam Rademenesa - Zenusia.
4. W czerwcu tego roku po 6 latach wrócił do mnie z adopcji Norbuś.
A tak naprawdę głównym powodem była chęć powrotu na forum i podzielenia się z wami ciekawostkami z życia. Mam cichą nadzieją, że może ktoś sobie o mnie przypomni i od czasu do czasu zajrzy do nas.
W tą środę przybył do mnie na bardzo krótki tymczas cudowny maluch (nie zakładam mu osobnego wątku bo w poniedziałek pojedzie na długi tymczas). Lidka nazwała go Smoła ale mówi o nim smarkuś.
Facet jest przecudowny (jutro będę mu robić sesję zdjęciową). Jest czarny i ma małą białą plamkę pod pyszczkiem i na brzuchu, jest jak maleńka kopia mojego Chudieja (może dlatego chudy jako jedyny na niego nie fuczy, nie odgania i nawet go wylizał). Do miłości co prawda jeszcze daleko, ale wszystko jest na dobrej drodze. Za to Zuza instynkt macierzyński straciła chyba całkowicie i bezpowrotnie. Na szczęście nie atakuje małego. Podchodzi tylko powącha i zaraz z fukiem ucieka i wskakuje na wysoko wiszące szafki kuchenne (jak jest wk...wiona to zawsze tam siedzi). Dzikus choć baba to też jakoś się nie garnie do przytulania wrzeszczącego smarka. Najzabawniej wyglądało spotkanie z Norbertem. Norbert to wielki,dużo większy od moich pozostałych kot (Sporo u mnie przytył, żarłok, na oko może teraz ważyć ze 6 kg). Ostrożnie i niepewnie podszedł do Smoły i go z pewnej odległości powąchał, po czym szybko odwrócił się i pędem uciekł na balkon. Smoła oczywiście na niego nafuczał. Ten, który terroryzuje wszystkie pozostałe koty wystraszył się malucha i pognał w długą. W czwartek o czwartej rano dał taki koncert, że musiałam go wyjąć z klatki wystawowej , gdzie został zameldowany, i wziąć do łóżka. Jak się trochę rozgrzał to nabrał ochoty na wędrówki. No i nici ze spania (a miałam jeszcze całą godzinę snu). Do pracy poszłam niewyspana. Poza tym zestresował mnie tym, że nie chciał jeść samodzielnie. Jak go karmiłam strzykawka to mało jej nie połknął, a jak postawiłam przy misce to się odwrócił, nawet nie powąchał i poszedł schować się do zrobionej z pudełka kartonowego budki. Tak więc w czwartek był na małej diecie. Za to wczoraj jadł na potęgę, co na drodze to nieprzyjaciel. Rano musiałam nakarmić faceta strzykawką, ale później jak mu kilka razy umoczyłam pysio w miseczce, w końcu załapał w czym rzecz i samodzielnie opędzlował 18 ml Convalescenta. Sama się dziwiłam a on jadł i jadł, a ja tylko dolewałam po 3 ml. Jak już facet się porządnie najadł i wyspał to naszła go ochota na hulanki i swawolę. Było więc polowanie na myszki, było podgryzanie moich palców u nóg. Na noc zostawiłam mu sporą porcję Convalescenta i trochę puszeczki rozbełtanej z odrobina wody. Jak tylko skończę pracę jadę co rower wyskoczy do domu, to sprawdzę jak sobie smarkuś poradził.

Dzisiaj opisałam krótkiego tymczasa, ale niebawem postaram się wstawić zdjęcia mojej (od czerwca) wesołej czwórki i pokrótce przedstawić.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob sie 03, 2013 9:29 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

doczytałam :mrgreen:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sie 06, 2013 23:27 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

A co? Tak strasznie rozwlekle piszę?

No to teraz krótko i zwięźle.
Bardzo proszę o radę.
Jak pisałam od mniej więcej dwóch miesięcy mieszka ze mną Norbuś, który po sześciu latach wrócił z adopcji. Przez te sześć lat był jedynym kotem w domu i do tego jak podejrzewam wychodzącym (państwo mieszkali na parterze).
Do przebywania tylko w domu już się przyzwyczai, chociaż muszę przyznać, że było to okupione kilkoma przyprawiającymi o zawał wydarzeniami.
Któregoś dnia wlazł na siatkę i próbował się po niej wspinać do góry (dotarł mniej więcej do połowy wysokości). Na szczęście siatka nie jest miękka (rybacka) i za bardzo nim bujało wiec szybko zlazł. :evil: Jak to zobaczyłam to włos mi się na głowie zjeżył. Po pierwsze występowało ryzyko, że ją podrze. A po drugie że wyrwie haki, na których owa siatka jest przymocowana. Na szczęście więcej prób włażenia nie było.
Innym razem znalazł miejsce gdzie siatka była luźniej przywiązana i już wystawiał przez nią głowę , kiedy to zauważyłam i wyciągnęłam dziada za ogon. :evil:
Niestety do towarzystwa jest mu się trudniej przyzwyczaić, a i moje pozostałe koty go nie bardzo tolerują. Chudjej z racji, że jest pacyfistą omija Norbusia z daleka, a jak ten go i tak zaczepia to spierze zaczepiacza po gębie i jest spokój. Sprawa ma się inaczej z kocicami. Zuza najpierw go stłucze a później ucieka wysoko na kuchenne szafki. Najgorzej ma Dzikus Kiara. Ona w ogóle nie wie jak się przed Norbusiem obronić. W związku z tym mniej więcej co dwa tygodnie muszę prać pokrowiec na kanapę lub hamaczki na drapaku :evil: , bo Kiara ze strachu załatwia się pod siebie :? .
Pytam więc czy ktoś z was ma jakąś cudowna radę jak sprawić żeby Norbuś nie ganiał i nie terroryzował pozostałych kotów?
Poza tym dzisiaj po raz kolejny zauważyłam obsikaną ścianę. Jestem święcie przekonana, że to Norbuś bo żaden z pozostałych moich kotów nie sika na takiej wysokości.
Czy to możliwe, że kastrat znaczy teren?

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro sie 07, 2013 7:47 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

Niestety możliwe.

Zaaplikowałabym mu obróżkę z feromonami, a także obróżkę dla dzikusa
No i niestety przydałby mu się dom bez kotów :(

Zdjęcia poproszę ;) i treść ogłoszenia!
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro sie 07, 2013 9:54 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

no możliwe :( Feliway?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Nie sie 11, 2013 1:53 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

Chłopak we wtorek pojechał do DT na dłużej. Fotki są i nawet filmiki są tylko komp mi się zepsuł i nie mogę wstawić, a na pracowym wolę tego nie robić.
Od piątku mam nowego lokatora, a raczej lokatorkę - dobrze że nie zdążyłam wynieść klatki wystawowej do schowka. Gryzelda- tak ma na imię, bo jak chce się bawić to mnie podgryza i mruczy jak szalona. Ma około 2 miesięcy. Jest chuda, ma wzdęty brzuch i chore prawe oko. Będzie u mnie do środy. Mam bojowe zadanie - zakraplać oczy trzema rodzajami kropli., dawać do paszczy probiotyk i antybiotyk, karmić pysznościami, no i rzecz najważniejsza (z punktu widzenia kota) masować brzuch i miziać, miziać bez końca. Też zrobię jej fotki i może nagram jakiś filmik. Wstawię razem z zaległymi (jak zdążę do środy). Jak nie to obecne też będą zaległe.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto sie 13, 2013 21:57 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

Kicia zostaje do poniedziałku. Oko się leczy. Dr Garncarz twierdzi, że być może dziewczę będzie na nie widzieć. Gryzelda Merlin Zuza najchętniej śpi i bawi się na łóżku. Dziś przez chwilę zostawiłam ją samą na łóżku. Może po 10 minutach wróciłam, patrzę, nie ma kota. Obszukałam cały pokój. Nie ma, baba rozpłynęła się. Odsunęłam nawet tapczan, żeby sprawdzić czy nie schowała się pod kaloryferem pomiędzy ścianą a tapczanem. Już się zaczęłam mocno denerwować, kiedy zauważyłam, że kołdra się rusza. Odchyliłam więc kołdrę, a tam leży wyluzowana Gryzelda i ziewa.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto sie 13, 2013 22:00 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

Kupiłam dwie obróżki z feromonami. Chciałem trzy bo dla mojej Zuzy też by się przydała, ale nie mieli trzech. Jutro założę i będę obserwować jak się sprawdzają.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro sie 14, 2013 19:36 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

Dziś rano Norbusiowi i Kiarze- Dzikusowi założyłam gustowne fioletowe obróżki z feromonami. Nie mam pojęcia czy one powinny działać od momentu założenia :-|czy powinnam poczekać trochę na efekty. Dzikus co prawda zaczął się trochę bardziej otwierać i wychodzić z drapaka, ale Norbuś tak jak ganiał dziewczyny tak gania. Nawet może z większą werwą i zapałem wali łapą w budkę drapaka, do której umknie Dzikus. Poza tym dziś po południu z przykrością odnotowałam nowy sik . :strach: Tym razem facet wspiął się na wyżyny :evil: i z najwyższego hamaka obszczał ścianę. Tak więc na kawowej ścianie od prawie samego sufitu aż do podłogi mam śliczny :evil: żółtawy zaciek. Resztką specyfiku neutralizującego koci mocz spryskałam największą plamę. Może nie będzie waniała :evil: . Jutro spodziewam się gości. :evil:. Mam nadzieję, że obróżki coś dadzą, bo w poniedziałek wyjeżdżam i w tej sytuacji nie wiem co zastane jak wrócę po dwóch tygodniach do domu. :strach:. Biorę ze sobą Chudjeja i Zuzę. Norbuś i Kiara - Dzikus muszą zostać w domu.

A teraz z innej beczki.
Gryzelda Merlin Zuza która miała być u mnie do poniedziałku już dzisiaj w południe pojechała do DT. :placz:
Zaopatrzyłam kurdupla w kilka saszetek mokrego Royala, suche od Tajdzi, na odchodne zakropiłam oczy i z bulem serca :crying: oddałam Lidii. Jednak zanim ją oddałam jeszcze raz przyjrzałam się oczkom. Z chorego oka jakby zeszła zasłaniajaca je mgiełka i został tylko dość sport jeszcze krwiaczek. Gdyby nie to, że wyjeżdżam to kurdupel na pewno by u mnie został. :D .
Nie zdążyłam zrobić jej ani zdjęć ani filmiku. Nie mam jak zrzucić tego co mam na karcie. Mój komputer padł a pracowy każe mi instalować jakieś programy. Wolałabym tego nie robić żeby nie wkurzyć informatyków. :mrgreen:, bo mi jeszcze dostęp do sieci zablokuję i w ogóle nie będę mogła nawet pisać.
Czy ktoś mógłby mnie poinstruować jak się wstawia zdjęcia i filmiki?
Poproszę o czytelną (czytaj - łopatologiczną instrukcję) pliz. :D

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob sie 24, 2013 15:23 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

No i nikt do nas nie zagląda :placz:

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob sie 24, 2013 15:26 Re: Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

Narobiłam mnustwo zdjęć itrochę filmików i nie mogę się nimi pochwalić :crying:

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Marmotka, zuza i 48 gości