Pewnie, że się czepiam

Czepiam, czepiałam i co lepsze ogłaszam oficjalnie - czepiać się będę

A wczoraj np. obraziłam się bar-dzo, niemalże śmier-tel-nie na TŻta, że ten ciągle na Nyśka narzeka. Na nic tłumaczenia, że Oni sobie na złość robią. Nysiek odrywa listwę, to TŻ mu wypomina, że nie ma przeciwstawnego kciuka i dlatego jest niżej na drabinie ewolucyjnej. Nysiek wkłada łapę do kanapki to... ale ja tam uważam, że za bardzo narzeka i nie docenia tego burego Gałgana a to już jest absolutnie niedopuszczalne. A poza tym Nysiek schudł. I nie wiem czy to dlatego, że biega jak oszalały, skacze, poluje a do tego TŻ nie karmi Go na każde zawołanie, czy coś mu jest. Ja już widzę nieładną sierść, TŻ wczoraj stwierdził, że Nysiek ma zapadnięte boki. Bury nie powinien chudnąć! Idziemy na badania krwi... tylko muszę ustalić dobrą lecznicę w pobliżu. Teoretynie dość niedaleko jest Białobrzeska ale osobiście mam średnie wspomnienia :/
A wczoraj rano ja wstałam już, TŻ śpi, Nysiek biega, skacze, zaczepia mnie, kradnie fragmenty mojej garderoby, takie tam poranne rozrywki. Czasu sporo to się nie denerwuję jak znika mi coś, tylko biegamy momentami wspólnie, rzucam mu plastikowe torebki, Nysiek łapie je i zaciąga w dziwne miejsca. Wygrzebuję szpulkę z filmu foto zza kolumny (nie ma lepszej zabawki) Bury szarżuje, TŻ łypie na nas okiem, ignorujemy, ja się szykuję, Nysiek szaleje. Rzec by można sielanka, a wiadomo jak jest z sielankami muszą się skończyć. Nagle pod balkonem słychać tubalny głos mężczyzny. Nysiek zatrzymuje się w pół ruchu, spogląda na mnie, ja spoglądam na Niego. Oboje spoglądamy na okno, TŻ śpi. Nysiek spogląda na mnie jeszcze raz, co dostrzegam kątem oka, głos dalej rozbrzmiewa, ja ignoruję, TŻ śpi. Nysiek gada pod nosem bardzo nieprzystojne rzeczy, idzie do okna ogłaszając całemu uderzejącym po bokach ogonem swoje niezadowolenie i próbuje wyjrzeć, co mu psuje dobry nastrój, głos brzmi. Ja znikam w łazience, TŻ śpi, Nysiek gada i sprawdza jak pokonać gadającego potwora, cały wielce niezadowolony. Głos milknie, ja wychodzę z łazienki Nysiek spogląda na mnie dumny.
A poza tym w rozgrywce TŻ - Nysiek Nysiek jest zdecydowaną górą. Szafa przestała być tak mocno chroniona przed włochatą obecnością

Jak nie przychodzi kiedy Go wołamy (Nysiek przychodzi na wołanie jak zakończy wszystkie swoje niezwykle ważne czynności takie jak sprawdzanie czy Stefan urósł, obserwację ptaków za oknem, mysie łapki, czyli przychodzi po kilku minutach) oznacza to, że jest w szafie i śpi, przez duże Ś, wtedy możemy tylko Go przynieść używając dla bezpieczeństwa swoich przeciwstawnych kciuków
