Poziomka uratowana:) i już w swoim DOMU:) f.1,14

niebieska-grafitowa koteczka-MOJAŚTY - obecnie - Jagódka, pigwinka- Malina, czarny chłopczyk-Benito ( to tez pewnie jakis owoc jest... hhaaaa), malutki cz.biały - Tadzik ( no słodki jest, a Tadzik narazie zostaje od Tadek-niejadek), cz.biały "olbrzym" chłopak wciąż jako Pudzianek... czy zobaczą jeszcze swoja Mamę?

Boże mam nadzieję, że zobaczą.

Też mam taką nadzieję....

nie ma wieści z lecznicy, nie wiem czy Toli udało się załozyc wenflon, czy musza brac z zyły szyjnej... nic nie wiem... matwie się... Wetka powinna ju dawno dzwonić, tak sie umówiłyśmy... wiem, że skoro nie dzwoni to są trudnosci. Mamy jeszcze inne koty które mogłyby zostać dawcami ale wiadomo... to wszystko trudne i czasu nie ma... zaraz jade do domu male nakarmić. przez to że pracuje od 8-17 to taki plan kamienia minimalny to 4 razy dziennie, no i tak wypada że rano 6-7ma, potem w przewie na lunch jadę z Gdyni do Sopotu 12-13ta, potem 18-19ta i koło 24tej lub 1szej w nocy. Narazie musze to utrzymac bo maluszki nie potrafią jeszcze same jeść, ze spodka mleczko nie idzie tylko jest rozlewane... a szkoda bo drogocenne

, a te mini próby w jedzeniu weaninga u Pudzianka i Jagody to nie wystarczajace jest...

narazie 14 ml pobrane i podane, teraz przerwa bo dawca Tola zaczela fikać. ale bedzie drugie podejście.

Tola, bądź grzeczna, bohaterskie czyny wszak robisz dziś

Za drugą próbę pobrania krwi :ok:

i za zdrówko Poziomki :ok:

, a ciotka chrzestna coś po wypłacie się dorzuci dla maluchów :1luvu:

Poproszę o dane do przelewu na pw, to postaram się choć trochę pomóc :oops:

w sumie 20 ml krwi udało sie przetoczyć. Poziomka podobno czuje sie dobrze, zjadla troche chrupkow weaninga... Tola śpi, po 17 tej jade je odebrać... jutro Poziomczka do lecznicy na zastrzyki... może będzie wynik rozmazu krwi ( polecialo dziś kurierem do wawy...) zostanie włączone odpowiednie leczenie...