Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
vip0 pisze:jasdor pisze:Vetminth można starszym tez dawać. Naszą Tusię (te chora na jelitka) właśnie też wetka tym odrobaczała. Pewnie to jest łagodniejszy środek niż tabletki.
Dzięki,dziewczyny...z Was to kopalnia wiedzy...no i nikt mnie tu nie uważa za wariatkę tylko dlatego,że mam koty...
Dorota,Ty jeszcze robisz biedronki i te inne cuda?
jasdor pisze:A jakie nieraz dyskusje o kupach i wymiocinach
vip0 pisze:No...to jest właśnie fenomen.
Ja jestem rozwódką,faceta dochodzącego też juz nie mam,za to cztery koty....to pewnie nienormalna jestem.
kocurzyca41 pisze:Mogę zdradzić,a co mi tam.Do forumowej Cioteczki Oki ja chciałam maupę wysłać,bo nie chce jesć i tam przy większej konkurencji miała się uczyć jak prawdziwy kotecek je.Ale myślę ,że ona raczej liczyła na to że jej się uda do Cioteczki Kalair zwiać do Kretkowa.![]()
![]()
Szenila pisze:odrobaczać można też fenbenatem- jest bezpieczny i można go łatwo przemycić w jedzeniu. No, i chyba najtaniej wychodzi.
dorobella pisze:Szenila pisze:odrobaczać można też fenbenatem- jest bezpieczny i można go łatwo przemycić w jedzeniu. No, i chyba najtaniej wychodzi.
Mój koci tymczas był odrobaczony na dzień dobry fenbenatem, najpierw połowa dawki, a na drugi dzień normalną. Robali w kale nie było. Za 10 dni miała być powtórka..... miała, bo nie była. Kot miał taka robaczycę, że dostał zatrucia rozkładającymi się robalami. Dostał m.in. trzy środki w zastrzykach (żywe glisty w kale i wymiocinach) ledwo go odratowaliśmy. Zapalenie płuc, oskrzeli (pewnie larwy).
Podobno robale się uodparniają na środki, dobrze działają środki w zastrzykach i dobrze zmieniać preparaty.
Ja za każdym razem odrobaczam innym preparatem, całe stado.
dorobella pisze:Szenila pisze:odrobaczać można też fenbenatem- jest bezpieczny i można go łatwo przemycić w jedzeniu. No, i chyba najtaniej wychodzi.
Mój koci tymczas był odrobaczony na dzień dobry fenbenatem, najpierw połowa dawki, a na drugi dzień normalną. Robali w kale nie było. Za 10 dni miała być powtórka..... miała, bo nie była. Kot miał taka robaczycę, że dostał zatrucia rozkładającymi się robalami. Dostał m.in. trzy środki w zastrzykach (żywe glisty w kale i wymiocinach) ledwo go odratowaliśmy. Zapalenie płuc, oskrzeli (pewnie larwy).
Podobno robale się uodparniają na środki, dobrze działają środki w zastrzykach i dobrze zmieniać preparaty.
Ja za każdym razem odrobaczam innym preparatem, całe stado.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 47 gości