Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
mpacz78 pisze:Echtom ty się ciesz, że wreszcie się udało opanować sytuację, nie martw się życie nie znosi próżni coś Ci tam na podwórko przyjdzie i tak
echtom pisze:[quote="XAgaX]ja z wypowiedzi Betbet wnioskuję, że maluchy są BEZ matek[/quote]
Może, choć czasem ludzie nastawiają się na ratowanie kociąt, zakładając, że dorosłe jakoś sobie poradzą.[/quote]
echtom pisze:No przyszedł, qrde, pingwin-bandzior, który terroryzuje miejscowe kotyPodejrzewamy, że to on przegonił marmurka.
lalka999 pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=128770
Do kogo mam się kierować jeśli chcialą bym zostać wolontariuszką bardziej oficjalnie?
Bo o ile się nie myle nawet na siebie umowy na maluchy nie podpisze, więc po jaką cholere robić wszytsko na około i szukać kogoś za kogo się podpiszem albo i ściagać jeszcze kogos na czas wydania kociaka.
jaaana pisze:Marlon pisze:
Chodzi o zawiezienie ubrań dla osób mieszkających na działkach, odebrałam kurtkę od jaaany z Pucka , sama pozbierałam 4 kartony i 3 worki ubrań, kiedy miałam jechać z darami do Kotiki, ona nie mogła odebrać tych rzeczy a ja miałam się kontaktować z osobami trzecimi (nie wiem jak miałam znaleźć barak na działkach) i nosić to wszystko sama, chciałam aby podano mi czas i miejsce dostarczenia tego, najlepiej przy okazji łapanki w Gdańsku bo koszt benzyny przerósłby wartość ofiarowanych rzeczy, potem umierała Aszira a ja nie miałam głowy do niczego, nie wychodziłam z domu, ubrania przekazałam bezdomnym z Chyloni. Na moje oko sprawa nie dotyczyła kotów.
O ile wiem, miałaś prosto ode mnie jechać do pani, która pomagała pani Krysi i z nią jechać na działki. I wyjeżdżając ode mnie tak mówiłaś. Kotika w tym czasie była w pracy. Potem twierdziłaś, że nie pojechałaś, bo po drodze dowiedziałaś się, że sprawa, jaką miałaś załatwić, przesunęła się w czasie. I że pojedziesz w następnym tygodniu. I na tym kontakt się urwał, choć przeczekałam taktownie czas, kiedy Twoja kotka umierała. Nie odpowiedziałaś na PW.
Pisałam, że nie o wartość materialną mi chodzi.
Ale skoro już zaczęłaś, to nie umniejszaj sprawy. Po jedną kurtkę nie miałabym nawet śmiałości kogokolwiek fatygować. Dałam dwie nowe kurtki i dużą reklamówę drobniejszych rzeczy.
Dobrze, że trafiły do potrzebujących. Ale prosta przyzwoitość wymagałaby, żebyś o tym napisała.
Użytkownicy przeglądający ten dział: anka2317 i 17 gości