Trochę chłodniej to i kocie zwłoki wstały i rozrabiają...
Padłam wczoraj - spałam 16 godzin, a koty buszowały

Efekt -zrolowany dywan, transporter na ziemi, powywalane szklanki, suszarka na pranie w wersji do góry nogami, kosmetyki z łazienki na podłodze, rozdarte opakowanie z suchym żarciem i kupki futerek latające w powietrzu.
Panna Protka (2 razy mniejsza) gania z podniesionym ogonem i warkotem w gardle oraz wielką zaciekłością Rysia, który z podkulonym ogonem i stulonymi uszkami próbuje się chować wszędzie, nawet pod wanną gdzie się nie za bardzo mieści

Dostał łapką Protki po pyszczku i uciekł - nie przyszło mu do łepka oddać

bo to dobrze wychowany kot

Panna Protka szuka go po zakamarkach, a Ryś schował się za moimi plecami i ani drgnie

Protka nawet nie dała w ferworze zabawy dojść Rysiowi nawet do miseczki ze śniadankiem - ale to akurat dobrze, bo Rysiowi przyda się dieta

Na moje wołanie Protka, zobacz Ryś jest tutaj

Ryś zaczął miauczeć i cofać się rakiem do tyłu, a Protka wskoczyła na kanapę i zaczęła lizać swoje futerko patrząc na Rysia wilczym wzrokiem
Puszek w panice przed szalejącym tornado biegajacym po całym mieszkaniu schował się do koszyka z torebkami foliowymi. Śpi tam zwinięty w kłębek jak ósemka, ale ma spokój od innych kotów i ich zabaw. Garfildosek zdegustowany tym, że Protka przeszkadzała mu w spożyciu śniadanka, ulokował się w samym rogi drugiego łóżka tam gdzie koty nie biegają....
Idę spać dalej
