Jutro jedziemy z Władkiem o weta na badania krwi... Tymczasem borykamy się z... kołtunami

Od czasu jak Władzio wrócił ze szpitala, miał tych dredów po bokach na tyłu całe mnóstwo. Niestety nie udało mi się usunąć ich wszystkich za pomocą szczotki a później nożyczek... Władysław się deneruje już na sam widok nożyczek

I do tego co rusz jak go miziam to wyczuwam nowe i nowe w różnych miejscach... Przed chorobą tego nie miał... ech.. czy są jakieś sposoby na takie dredy?
Pozdrawiam Duża