Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
_namida_ pisze:Help![]()
![]()
![]()
![]()
Właśnie mnie obudził potworny wrzask. Jak zasypiałam, to Benia z Ryfonem goniły się jak zawsze, a jak się obudziłam, to w kuchni pozwalane były rzeczy ze stołu i z szafek, a w rogu kuchni napuszona Benia rzucała się (kilkakrotnie) na napuszonego Ryfona, który chował się pod szafką. Na balkonie siedział jakiś trzeci kot, pewnie go widziała któraś przez okno. Nigdy nie widziałam takiej agresji między kotami, bałam się do nich podejść, bo chyba straciłabym rękę!!! Ryfon zesikał się pod siebie, a na Beńkę 3 razy zarzucałam koc, żeby przestała atakować Ryfona, wychodziła spod niego i dalej... Przez ten koc, jakoś za futro udało mi się ją przetransportować do pokoju. Wyglądało to mniej więcej, jak łapanie kotów ze schronu przed powodzią![]()
Ryfona obejrzałam, chyba nie ma żadnych śladów krwi, a Beńka siedzi zamknięta i boję się do niej podejść, czekam aż się uspokoi. Chyba nie mogę jej już wypuścić z pokoju, Ryfon boi się wyjść na przedpokój i staje do pionu w odpowiedzi na każdy szelest w mieszkaniu.
Co im się kurna stało? Po południu jeszcze leżały razem na parapecie, w odległości 2 cm od siebie. A teraz gdyby nie ten koc, to naprawdę polała się krew. No i nie wiem co z Beńką, skąd u niej taka nagła, nasilona agresja i jak to będzie, kiedy za tydzień spotka się z Niunią?Czy to może być objaw czegoś?
queen_ink pisze:_namida_ pisze:Help![]()
![]()
![]()
![]()
Właśnie mnie obudził potworny wrzask. Jak zasypiałam, to Benia z Ryfonem goniły się jak zawsze, a jak się obudziłam, to w kuchni pozwalane były rzeczy ze stołu i z szafek, a w rogu kuchni napuszona Benia rzucała się (kilkakrotnie) na napuszonego Ryfona, który chował się pod szafką. Na balkonie siedział jakiś trzeci kot, pewnie go widziała któraś przez okno. Nigdy nie widziałam takiej agresji między kotami, bałam się do nich podejść, bo chyba straciłabym rękę!!! Ryfon zesikał się pod siebie, a na Beńkę 3 razy zarzucałam koc, żeby przestała atakować Ryfona, wychodziła spod niego i dalej... Przez ten koc, jakoś za futro udało mi się ją przetransportować do pokoju. Wyglądało to mniej więcej, jak łapanie kotów ze schronu przed powodzią![]()
Ryfona obejrzałam, chyba nie ma żadnych śladów krwi, a Beńka siedzi zamknięta i boję się do niej podejść, czekam aż się uspokoi. Chyba nie mogę jej już wypuścić z pokoju, Ryfon boi się wyjść na przedpokój i staje do pionu w odpowiedzi na każdy szelest w mieszkaniu.
Co im się kurna stało? Po południu jeszcze leżały razem na parapecie, w odległości 2 cm od siebie. A teraz gdyby nie ten koc, to naprawdę polała się krew. No i nie wiem co z Beńką, skąd u niej taka nagła, nasilona agresja i jak to będzie, kiedy za tydzień spotka się z Niunią?Czy to może być objaw czegoś?
Sytuacja z Benią i Ryfką się powtórzyła. Tym razem już bez kota.
Do ludzi Benka jest ok.
Cholera, one z Niunią w piątek mają iść do domu, a teraz nie wiem, czy nie jest ryzykowne wydawanie ich razem.
_namida_ pisze:Niestety Benia musi być izolowana i obstawiałabym, że musi być jedynym kotem. Ryfon (kot jak wiadomo dominujący) wyszedł z tej walki z zakrwawionym pyszczkiem (na szczęście oko po wczoraj już ok), znowu się zesikał pod siebie. To się nie sprowadzało do jednego ataku, tylko Benia biegała za nim po wszystkich pomieszczeniach, Ryfon nie mógł uciec, a my w dwójkę przy użyciu kocy, ręczników, rękawic, nie mogliśmy Beńki przez dobre kilkanaście minut odciągnąć. Zastanawiam się, co by było, gdyby nas w domu nie było. Nie wiem czym był spowodowany ten atak, Beńka leżała zrelaksowana na parapecie i chwilę wcześniej ją głaskałam, nagle zobaczyła Ryfona i skoczyła na niego. Ryfon zaszył się w kąciku i od rana boi się wyjsć.
Straty: rozwalone krzesło (śruby porozwalane po całym pokoju), zrzucony telefon, laptop, spalony przedłużacz, na który nasikała Ryfka, ściągnięty ze stołu obrus z rozwalonym wazonem.
lutra pisze:Na działce Pana Józefa złapała się ostatnia płodna kotka, został już tylko ostatni kocurek. Może w nocy zechce się złapać.
jutro sterylki w agamie. potem są trzy kotki u sąsiada, ale nie strasznie pilne, bo dostają prowerę, a wcześniej kotka z dietla i kotka w piwnicy na warmijskiej, nie?
miszelina pisze:Niunia w kociarni biła Lolka, z innym kotami doskonale się dogaduje. Może należałoby przynieść Benię na próbe do cat-roomu?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 81 gości