podliczyłam pieniądze z bazarków; 116-30 (puszki w Tesco +wątróbka) +15 z bazarku Dagmary=101
na razie puszki mamy jeszcze dokupi się trochę surowizny i poczekamy co między czasie "wyskoczy"
pani Ola mówiła że dziś białej kotce pękła narośl na uchu i wypłynęła ropa, ona opatrzyła ją antybiotykiem i już miała jechać z kotką do weta, ale kicia zwiała,
dziś rozmawiałam z babcią, koty porozchodziły się po podwórku, Złotooki i mała Wampirka są w piwnicy, Książe u mnie, reszta się przejdzie, a potem wraca, dziadek się cieszy, że Książe jest u mnie, bo Złotooki go gnębi, i kot był już wykończony tą tułaczką...bardzo się lubi z moją Pysią z suszarni i razem sobie leżą w słoneczku pod krzakiem i razem przychodzą na jedzonko, dobrze wyglądają, daję im mokre i mięsiwo, więc full serwis...
dziś byłam w pracy raniutko, nakładałam jedzonko i nie widziałam ani jednego kota, pewnie z tego upału pochowały się gdzieś i spały, po południu dołożyłam jedzenia i też nie miałam przyjemności spotkać żadnego, pan ochroniarz od nas mówił, że moja Kruszynka tłuściocha się zrobiła..
