U mnie w domu nie ma upału, mam w tej chwili w pokoju 21 stopni - urok starych przedwojennych murów

nawet przed chwilą zakładałam długie spodnie i skarpetki bo na dworze mocno wieje i przez uchylone okno czułam że ciągnie mi po nogach
Koty dzisiaj leżą pokotem, jest dość duszno i chyba zbiera się na burzę...
Martwi mnie padaczkowa seniorka bo nadal bardzo niewyraźnie i dziwnie się zachowuje, na szczęście ataków dziś nie było
Szkoda że musieliśmy wrócić na luminal, tak się cieszyłam że udało się go odstawić w lutym
Broszeńka lepiej się czuje i usiłuje się bawić i szaleć ale niestety to króciutkie zrywy bo niewydolność serduszka i płuc szybciutko nie daje jej złapać oddechu - bardzo niefajnie to wygląda, jakby miała się udusić i bardzo boję się że kiedyś do tego dojdzie

Oddech ma płytki i przyspieszony nawet w spoczynku...
I jak tu przetłumaczyć młodziutkiej koteczce że nie powinna szaleć ?
zauważyłam że zainteresowanie bazarkami jest dużo mniejsze teraz niż w zimie...