Cielęcinka

wyszła kotom na dobre. Nic im się jelitowo nie przydarzyło.
A mogło, bo do tej pory jadły jeno chrupki

Stalka zaanektowała nowe miejsce w domu: wnękę w meblach po telewizorze. Leży tam sobie na wełnianym kocyku, nawet w nocy śfinia jedna - zamiast ze mną!
Ma pokojowe kontakty z Dorunią i Leosiem, ale nie przyjaźni się z nimi. Oni sobie osobno na parapecie leżą, a ona z dala.
Ale to Stalka, jako jedyny z moich kotów, ni w 5 ni w 9 nagle rozdzierająco miauczy - ja strwożona biegnę ratować kota, bo mu jakaś krzywda z pewnością się dzieje, a ona stoi na środku któregoś z pomieszczeń i na mnie patrzy w zdumieniu, o co mi chodzi
Ciągnąc wątek Stalki: grzybek ładnie jej schodzi po tabletkach i nie ma nowych wykwitów. Wczoraj podawałam jej rozmemłaną tabletkę z kilkanaście razy, choć wcześniejsze tabsy uwawało mi się podawać od pierwszego razu...
Balkony im zamknęłam...