Wczoraj obserwowałam stado i Kubusia - okazuje się, ze chłopak (jak to faceci, niestety

) ma "końskie zaloty" i gania kotki w celach zabawowych - jednak im nie do śmiechu i się go boją... Nie dziwi mnie to za bardzo, bo on jest wyższy i dłuższy od nich zdecydowanie mimo ze najchudszy z całego towarzystwa. Sama jestem w szoku.
Pod koniec "wychodnego" Kubusia Duża - jak przystało na najsytarszą w rodzinie - wzięła kwestię obsyczenia i oplucia kocura w swoje łapy - i nawet na niego nawrzeszczała.
A Kubuś bardzo jest zainteresowany mieszkaniem, wlazł na górę drapaka, pobawił się

myszką i chyba nie do końca lubi siedzieć aż tak długo sam w kuchni... bo że traktuje ją jako swoją miejscówkę to jest pewne - gdy się już nabawi to sam wraca i zasiada w transporterku lub w poblizu kuchenki
Czyli mam już więcej przekonania o szukaniu chłopakowi domku!