Wrocław/Martka łapie Purkyniego, Nankiera, bibli.uniwersyt.

martka pisze:Rozmawiałm z Asią, lepiej po cichaczu zrobic co mamy zrobić, bo kto wie czy nie potruje, kto to wie. Tego człowieka nikt nie przekona, ma złą opinie wśród ludzi, jako zły człek, na razie wystawili mi potajemnie klatkę, ale skoro nie dzwonili to nic sie nie złapało.
Na razie trzeba znaleźć małego.

Tylko jak to zrobić kiedy nie chcą juz wpuszczać :?:

Klatka stoi przy ochroniarzu, mówił zeby wszystkie kocie rzeczy pozabierać, transporterek też

A może burakowi trza flaszkę postawić? :roll:

Klatke postawił, tak mówił przynajmniej. Wpuścić wpuści, kto inny i o innej porze. Ja z kier. budowy już nie będę romawiać, będę działac pod wieczór. Zostało to małe i matka, i dwa kocurki. Najwyżej odpuszczę kocurki, jesli dalej będzie problem.

Łapałyśmy dzisiaj na Purykiniego i Nankiera. Była z nami Ola, nie wiem czy jest na forum? Jak opisać to co tam się dzieje..

apokalipsa? Kotów jest tyle, że udało nam się dziś nałapać 6 maluchów w tym jeden z mocno uszkodzoną łapką. U mnie siedzą dwa, najbardziej chore na KK. U martki cała reszta w klatce razem - one są bardziej dzikowate.
Dwa z szóstki są beżowe/kremowe :1luvu:

W tym u mnie jeden i wygląda mi na colourpointa!

Kotki tam są płodne - trzeba łapać, żeby nie było kolejnych miotów

Z maluchów na Nankiera zostało jeszcze 7 co najmniej. Na szczęście jest kilka osób przychylnych kotom - karmią, interesują się. Nie umieli niestety zorganizować sterylizacji.
Na Purykiniego nie wiem ile kotków, dużo.

Maluch z Purkyniego- malutki, ciężko oddycha- siedzi sam w dużym tranposrterze, dzisiaj mu zorganizuje klatkę stacj. Złapałm go do ręki, cichutko podeszłam, nie słyszął, nie zorientował się. Próbowałm do ręki zlapac większego, widać że z innego miotu, i tu niestety się nie udało, pogryzł mnie, ale ja twardo go nie puszczałam, ale jak zaczął się drzec i uslyszłały to kocice, to nie było mi wesoło, a byłam tam sama. Zaatakowały mnie we cztery i już widziałm siebie pogryzioną na L4, broniłam się klapkiem i syczeniem :twisted:

Jednak już nic wczoraj więcej tam nie dołapałm.

Miejsce od Oli. Podchodzę, widzę:
matkę z dwoma malutkimi pod krzaczkiem. Małe maja zlepione zieloną ropą oczy, za krótkie mam ręce, aby wydostac zza kraty, prosze o pomoc dwóch młodych, nie umieją przejść przez płot, lecę na plebanię i mówię co jest. Ksiądz chętnie otwiera mi bramę, dwa po jakimś czasie mam już w worku. Nadchodzi Ola i mówi, że widział tam jeszcze coś. Chodzę, zaglądam...........nie ma.
No tak mi się przynajmniej wydawało, że nie ma. Myliłam się. Są tam jeszcze dwa malutkie, nie ma jak złapć, głazy poukładanye na niebezpiecznych regałach- trudny teren.
Co mam jeszcze mówić, że na podwórku obok masakra, masakra.
Pan czuje się bezradny mimo, że nie działa tam sam. Efektem jest porządne stado maluchów. Oczywiście dzikawych. Próba złapania za wszarz do ręki zakończyła się pogryzieniem kolejnego palca. Dopiero na podbierak udało sie w końcu złapac małego z urazem łapeńki :cry:

Bez rtg i dobrego weta się nie obejdzie.
Chetnie przyjmę pomoc w finansowaniu weta, karmę dla kociąt i żwirek :oops:

Zdjęcia będę jak tylko to będzie mozliwe, czytaj. jak znajdę chwilkę czasu na to.

Jak palec

ok
wymyte z detergentami i jest ok :wink:

małe mnie obudziły o 4- płakały

o matko

mogę pomóc w opłaceniu diagnostyki małego z łapką. Martuś będziesz z nim może w Legwanie?

Myślę, że z nim pojadę na UP. Tylko muszę się umówić.
No i boję się ich, są dzikawe, i sycza na mnie

jakby co to możemy was podwieźć gdzieś z Sylwią

poleca się na kocią taksówkę, tylko bez klimatyzacji :oops:

To w razie czego pisz/dzwoń do mnie, to się umówimy :ok:

Moje zaropiałe, ale za to nie syczą

Już się zaczynają ze mną bawić, pewnie 1-2 dni będą przytulaki. :catmilk:

kocham TZ Agity

martka pisze:kocham TZ Agity

a co na to Agita :twisted:

Jutro jadę z małym na UP do dr Domańskiej.
Bedzie rtg i zobaczymy co dalej, modlę się aby udało się to lekarzom naprawić.
Mawin dziękuję Ci bardzo, dzięki Tobie maluch tak szybko zostanie zdiagnozowany.

mawin pisze:
martka pisze:kocham TZ Agity

a co na to Agita

jeszcze nie wiem, ale to się pewnie szybko okaże :twisted:

na razie mam pogryzione palce, jak będę miała podbite oko, to znaczy, że........ :ryk:

Wrocław/Martka łapie Purkyniego, Nankiera, bibli.uniwersyt.

Kto przegląda forum