Hehe, kiedyś czarne koty jakoś mnie nie zachwycały... dopóki nie zobaczyłam zdjęcia Henia

Pamiętam do dziś tą fotkę, miał na niej oczka jak guziczki i najcudniejszy pyszczek świata. Krótko po tym trafiła do nas czarna Kenia, no a teraz prawie czarny Antoś i czarno-ruda Zuza, a ja zaczęłam uważać, że czarne koty są absolutnie najpiękniejsze

Dziś się okazało, że pulchniutki Antonio bardzo boi się burzy... Biedaczek wcisnął się w szczelinę w łazience i uspokoił się trochę dopiero noszony na rękach. Zuza za to, jako dziecię szatana

była wniebowzięta. Gapiła się przez drzwi balkonowe na szalejące błyskawice i zacinający deszcz i miała chyba wielką ochotę wyjść na balkon i podziwiać burzę z bliska. Ten kot nie jest normalny

Zuza ma też ostatnio zwyczaj przychodzenia na pieszczoty i ciamkanie o 3-4 nad ranem. Pobudka spowodowana przez ciumkanie skóry pod kolanem nie da się porównać z niczym innym, to tak niemożliwie łaskocze
Spóźnia się nam paczka z zooplusa i "na przeczekanie" koty dostały RC. Nie wiem co jest grane, ale po Orijenie, Acanie i TotW ich kupy są niemożliwie... aromatyczne, a po RC jest dużo, dużo lepiej! Zastanawiam się, czy to nie oznaka, że powinnam postawić jednak na RC i nie pchać im na siłę tych najporządniejszych karm.