Dziękuję Secret!
Poradzimy sobie! Będzie dobrze! Koty zadbają, żebyśmy za dużo nie myślały i się nie nudziły
Balkon... Jeśli nasz plan przeprowadzkowy się uda (chociaż ostatnio zupełnie nie miałam do tego głowy i nawet nie wiem, czy sprawa jest jeszcze aktualna

) będę miała solidny problem balkonowy... Szczerze mówiąc jest to jedyna rzecz, która sprawia, że boję się tego mieszkania... Każdy problem da się rozwiązać, więc pewnie ten też, ale na razie nie wiem jak...
Piszę o kotach, a dawno ich nie pokazywałam. Nawet niewiele zdjęć im robiłam

Kilka jednak mam!
Blisko, blisko, coraz bliżej. Kuba nie lubi takiej bliskości, ale Yuki lubi

Panienka potrafi walczyć o swoje i najczęściej dostaje to, co chce

Rodzynek na swojej ulubionej pufce.

Kuba zwisający

Yuki rozluźniona. Juz prawie zawsze pozwala do siebie podejść. Przestaje uciekać. Nie podrywa się przerażona, kiedy przechodzimy obok. Jednak czasem, zupełnie bez powodu, ma powroty do ciałka przerażonego kotka i wygląda dokładnie tak samo, jak kiedy próbowaliśmy wyciągnąć ją spod szopy we wrześniu... Nie toleruje też nikogo obcego, choć niektórych chyba by zaakceptowała, gdyby widziała ich codziennie

Dzieci ciągle są straszne i pewnie już jej tak zostanie. Problem jest jednak w tym, że Rosen bardzo łatwo przejmuje jej emocje i też zaczyna się bać, kiedy ktoś do nas przychodzi

Rosen zawsze lubił dzieci (szczególnie jeśli miały coś do jedzenia - chyba miał mile skojarzenia z kocięctwa

), a ostatnio siedział z Yuki za łóżkiem...

Mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk...

Kotecki dzisiejsze - upalne - mało sprytne. Zamiast pochowac się w chłodnych miejscach wybrały:
Yuki - fotel z trzymającym ciepło wypełnieniem

Kuba - najwyższe miejsce (ale za to jaki jest przy tym słodki

)

Rosen - miejsce bez jakiejkolwiek wentylacji

Rosen już się przeniósł... na swoją ukochaną pufkę

Reszta towarzystwa się grzeje...
Nuda u nas zagościła i mam na to dowód -
