Haker1 pisze:Duża w piątek, sobotę robiła "gdzieś indziej" i po tym doświadczeniu przestała narzekać na sale dydaktyczne w swojej uczelni.
Haker
To może być jeszcze przyjemniej?

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Haker1 pisze:Duża w piątek, sobotę robiła "gdzieś indziej" i po tym doświadczeniu przestała narzekać na sale dydaktyczne w swojej uczelni.
Haker
Haker1 pisze:Dziękujemy za troskę.
Duża kupuje tylko polskie produkty, a takie swoje zaprzyjaźnione stragany na rynku.
A ostatnio dostali zapas sałaty i buraków liściowych od teściów Gosi.
Duża zmęczona po weekendzie, bardzo ją zmęczyło "duszność" w salach.
Pot jej po plecach spływał, a przecież miała tylko lekką jedwabna bluzeczkę z krótkim rękawkę i lniana spódnicę bez podszewki.
Dzisiaj jesteśmy razem w domu,.
Dla relaksu wymyliśmy klatkę schodową. Pomagałem - łapałem te białe "kićki".
Haker
Haker1 pisze:Duża cały dzień, prawie cały dzień, się leniła.
Czytała, prała, prasowała i pesto zrobiła.
Ja się do niej poprzytulałem, u dużego też już byłem na kolanach.
Haker
Haker1 pisze:Duża cały dzień, prawie cały dzień, się leniła.
Czytała, prała, prasowała i pesto zrobiła.
Ja się do niej poprzytulałem, u dużego też już byłem na kolanach.
Haker
Haker1 pisze:Wypiłem wody z mojej fontanny ( kran nad wanną). To taki mały rytuał. Wchodzę do łazienki - głośno wchodzę, tj. długo chodzę po bambusowej macie (wydaje taki specyficzny dźwięk), duża (ew. duży) przychodzą to łazienki, wtedy na wskakuje na rant wanny - dwa razy, zawsze dwa razy po nim maszeruję i wchodzę od wanny, siadam pod kranem. Duzi puszczają cienki strumień wody. Piję, piję,piję, lubię ja mam tak całą mordeczkę mokrą od wody.
Pełny brzuszek, wybawiony, można iść leżakować na słońcu w sypialni.
Haker
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości