Kiedyś była mainecoonem... [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 29, 2011 18:11 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Podczytywałam wątek i cieszyłam się bardzo, że idzie ku dobremu.
Dzisiejsza wiadomość dobiła mnie :crying: :placz: :crying: :placz:
Bunieczko, śpij spokojnie[*]
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 29, 2011 18:47 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Winna Wam jestem parę słów o ostatnich dniach Buni.

Jak już pisałam, po kilku optymistycznych dniach w piątek w południe dostałam wiadomość, że Bunia słabnie - mniej chodzi, częściej poleguje. Późnym wieczorem w sobotę dowiedziałam się, że w ogóle przestała chodzić, a nawet stanie sprawia jej kłopoty. Nadal jednak jadła, prosiła o głaski i mruczała. Dziś rano dr Olga zastała ją leżącą bezwładnie na boku, praktycznie bez kontaktu. Wspólnie zdecydowałyśmy, że trzeba pomóc jej odejść. Pan Andrzej pochował jej biedne, umęczone ciałko.

Myślę, że Bunię dotknął syndrom kota, dla którego ratunek przyszedł zbyt późno. Po kropłowkach, transfuzji, sterydach i antybiotykach, nakarmiona najlepszymi przysmakami, odzyskała na chwilę siły i chęć życia. A potem, czując, że jest bezpieczna i szczęśliwa, przestała walczyć. Była zbyt słaba, żeby przełamac kryzys.

Żegnaj Buniu....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 29, 2011 18:49 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Buniu już nie cierpisz :cry:

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie maja 29, 2011 18:53 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Buniu.. szerokiej drogi koteczko..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Nie maja 29, 2011 18:54 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

:cry: Żegnaj koteczko :cry:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie maja 29, 2011 18:55 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Strasznie mi przykro, Basiu :(

[*]...
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Nie maja 29, 2011 18:59 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Bungo, dzięki Tobie Bunia odzyskała te siły i chęć życia. Dzięki Tobie poczuła się bezpieczna i szczęśliwa. Gdyby nie Ty, odeszłaby w poczuciu, że nikt jej nie kocha, nikomu na niej nie zależy. To byłaby straszna śmierć. Ty dałaś jej miłość, opiekę, ciepło. Nie mogę nic więcej napisać, bo łzy zalewają mi oczy.
Dziękuję Bungo, że jesteś, że są na świecie takie wspaniałe osoby, jak Ty :1luvu: :1luvu:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 29, 2011 19:12 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Przykro mi. Cały czas wierzyłam...[`]
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie maja 29, 2011 19:25 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

bulba pisze:Bungo, dzięki Tobie Bunia odzyskała te siły i chęć życia. Dzięki Tobie poczuła się bezpieczna i szczęśliwa. Gdyby nie Ty, odeszłaby w poczuciu, że nikt jej nie kocha, nikomu na niej nie zależy. To byłaby straszna śmierć. Ty dałaś jej miłość, opiekę, ciepło. Nie mogę nic więcej napisać, bo łzy zalewają mi oczy.
Dziękuję Bungo, że jesteś, że są na świecie takie wspaniałe osoby, jak Ty :1luvu: :1luvu:

Dokładnie tak Bungo - Basiu ,jak doczytałam imię, ta kicia DZIĘKI TOBIE :1luvu: :1luvu: :1luvu: doznała chociaż trochę szczęśliwych chwil,wiedziała jak się żyje jako szczęśliwy kot.I na pewno zza TM Ci pomoże,nie wiem jeszcze jak,ale na pewno Ci pomoże

I jak zwykle zgodzę się z tym co pisze bulba
Szkoda,że bliżej nie mieszkam,bym CIe :1luvu: osobowiście wyściskała
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie maja 29, 2011 19:28 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

A tak wierzyłam, że jej się uda... Żegnaj Buniu, za TM już nie cierpisz... [']
Trzymaj się Bungo. Dzięki Tobie i pani wet kicia mogła być szczęśliwa choć przez ostatnie dni swojego życia.
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Nie maja 29, 2011 19:38 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Bardzo bardzo smutno..Bungo, sciskam. :(
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie maja 29, 2011 20:22 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Bardzo, bardzo mi przykro...
Przeczytałam dopiero teraz całość i to, jak walczyliście o życie Buni jest niesamowite!
Dobrze, że spotała na swojej drodze takich ludzi...
Dobrze, że odeszła czując się bezpieczna...

Śpij kocinko spokojnie... [*]
http://koty-nurmi.blogspot.com - moje kochane kociska :) zapraszam serdecznie do nas!

nurmi

 
Posty: 808
Od: Sob lis 20, 2010 10:14

Post » Nie maja 29, 2011 21:11 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Tak mi przykro :crying: Miałam nadzieję...

Jednak też wierze, że miała dobrą śmierć i dobry koniec życia, dzięki wam...
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie maja 29, 2011 21:37 Re:

...
Ostatnio edytowano Śro wrz 19, 2012 11:27 przez ka_towiczanka, łącznie edytowano 1 raz
ka_towiczanka
 

Post » Nie maja 29, 2011 21:48 Re: Kiedyś była mainecoonem... [*]

Dziękuję za to, że myśleliście o Buni, że wspieraliście ją przez te kilka ostatnich dni jej życia.
Dziękuję za pomoc i oferty pomocy, za to, że byliście.
Dziękuję dr Oldze - także za łzy, z którymi powiedziała mi o stanie Buni.

Ale najbardziej chciałam podziękowac tym setkom wspaniałych osób, które uratowały - lub starały się uratować - setki takich kotów, jak Bunia. Do tej pory podziwiałam je z całego serca, ale rozumiałam tylko teoretycznie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z ich heroizmu i poświęcenia. Dotąd nie wiedziałam, ile kosztuje walka o kocie życie, jak wyczerpuje, jak wypala. Mi "zdarzają" się jakieś kocie nieszczęścia. One/oni - szukają ich po krzakach, piwnicach, w menelskich melinach, w schroniskach.

Dzięki Wam, że jesteście, wspaniali Ludzie.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 340 gości