A my mamy nowego tymczaska
Gość w dom - Big do kryjówki

Kotunia to Nadia która do tej pory po operacji łapki rezydowała u Ewy.

Niestety nie jest rózowo.
Moje kociaste tymczasy z początku zareagowały ucieczką ale później Big pokazał niezadowolenie cały czas wyjąc na widok kici.
Nadia nie jest mu dłużna i chodzi na przyczaju i warczy.
Big potrafił przesiedzieć 2 godziny przy drzwiach i pilnować żeby Nadia nie wyszla spod wanny

Zadziwiające jest jak Nadia jest ufna.
Wogóle mnie nie znała, a nie przeszkadzało jej to w ocieraniu się i łaszeniu i mruczeniu przy głaskach.
Ładnie zjadła suche jedzonko i zabrana na łózko smacznie spała
Ziewajac od czasu do czasu

Martwę się jednak, bo zostawiłam ich juz samych - takich wyjąco warczących.
Nie mialam sumienia zostawiać Nadi zamkniętej w łazience, a te straszenia to takie bardziej pełzająco okrazające były, a nie agresywne.
Prosimy o
A i zapomniałam napisać o Shebie.
Sheba jak Big wlączał syrenę na widok Nadi to od razu dawała dyla na szafę.
Obserwuje małą z oddali z wielgachnymi jak spodki oczami, ale jak Nadia się przemieszcza i jest troszkę bliżej Sheby, to Sheba dale dyla przestraszona.