BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Erin pisze:Ta soildarność jest zaiste godna podziwu.
Szkoda tylko, że nie przekłada się to na dbanie o dobro kotów.

Łapać mówisz? A niby jak mam to zrobić, skoro Kotowo ma umowę z chorą (ale najbardziej chyba na głowę) babą? Nie rozśmieszaj mnie.

A Ty nie jesteś wolontariuszem Kotkowa,więc Ciebie umowa nie dotyczy i śmiało możesz działać na własną rękę :ok:

Powodzenia i czekamy na relacje o losie koteczki

Dzień bez wazeliny dniem straconym :ok:

Cóż za inteligentna riposta :ok:

nie zgadzam się z opinią o oswajaniu dzikusów,mam w domu takowego,który po złapaniu okazał się miziastym kotem

i wciaż są postepy w oswajaniu :!:

kotka śpi w łóżku ,przychodzi układa się obok kolan i zawsze musi czuc dotyk ludzia,kotka kiedyś w pełni dzika,tym bardziej ,ze kotka o której tu mowa nie unika człowieka :!:

dlatego,jesli jest DT dajcie kotce szanse :!:

z tego co wyczytałam ,nie jest to bezpieczne miejsce ,po za tym ,trzeba by monitorowac miejsce non stop a to chyba raczej niemożliwe...

ech doczytałam

co z kotką znalazła się :?:

dorotak97 pisze:Cóż za inteligentna riposta

Prawda? A zazdrość to taka brzydka cecha

Kotx, masz absolutną rację - tylko do pań z Kotkowa można mówić długo i namiętnie.
A i tak jak grochem o ścianę :twisted:

Kotka została wypuszczona z powrotem pod blok.
I jeszcze próbowano nam tu wmawiać, że była u baby w domu :roll:

tym bardziej ,że ktos oferował DT,kotka miała szanse na lepszy los

kotx2 pisze:tym bardziej ,że ktos oferował DT,kotka miała szanse na lepszy los

Nawet dwa ktosie. Ale oczywiście, te posty zostały całkowicie zignorowane :roll:

Ech, Erin. Żółć zalewa Ci wątrobę.
Poza tym my do Ciebie piszemy zgodnie z regułami języka polskiego - z dużej litery Ciebie, Ty itp. Ty niestety nie. I to też o świadczy o Tobie, o Twoim charakterze.

1969ak pisze:Ech, Erin. Żółć zalewa Ci wątrobę.

Tak - bo skrytykowałam NIEOMYLNE Kotkowo :lol:

**Adopcje: 12 >>**

Rozumiem więc,że wszystkie nasze czarne scenariusze sprawdziły się. Kotka uciekła .W co mogę powątpiewać bo pani jaka była (wasz opis) każdy wie. Może ją sama wypuściła bo miała dość.Może jest na tyle chora i nie uważna,że nie upilnowała koci.A może zrobiła z was w tzw "balona" gadając co ślina na język przyniesie by dopiąć swego celu.Niektórzy tak mają i po uzyskaniu czego chcą tracą zainteresowanie. Szkoda bo był DT ,który chciał zaryzykować oswajanie.Kotkę ew zawsze można było wypuścić jakby sie nie sprawdziła w domowych pieleszach.
Kotka ma 10 lat i schron jakiś przed zimnem powinien być.Na warunki zewnętrzne to jest spory wiek.Może więc budka pod osławionym balkonem nie będzie pani przeszkadzać. Dopóki jej się coś nie odwidzi.Co też należy wziąć pod uwagę.
Mam inne zdanie co do bezdomniaków dokarmianych zimą bez zabezpieczenia im jakiegoś miejsca do schronienia.Sama karma nie wystarczy.Szczególnie kotom starszym.Pomoże ale nie zabezpieczy.

Kotki szkoda .A pani jak to pani.Nie wierzyłam,ze będzie inaczej.Jej opis i komentarze dotyczące jej poczynań były jednoznaczne. Mam nadzieję,ze dokarmia choć ja.

Erin pisze:
1969ak pisze:Ech, Erin. Żółć zalewa Ci wątrobę.

Tak - bo skrytykowałam NIEOMYLNE Kotkowo

Nie Iza, nie.
Po prostu jak słyszysz/czytasz/widzisz słowo "Kotkowo" to wyłącza Ci się racjonalne myślenie. I obawiam się, że nic tego nie zmieni.
Tak po ludzku szkoda mi Ciebie - na własne życzenie sama sobie robisz dookoła coraz więcej coraz mniej życzliwych ludzi.

ASK, żeby kotka uciekła, musiałby najpierw być w domu.
A teraz jestem już absolutnie pewna, że NIE była.

1969ak pisze:Nie Iza, nie. Po prostu jak słyszysz/czytasz/widzisz słowo "Kotkowo" to wyłącza Ci się racjonalne myślenie.

Nie przypominam sobie, żebyśmy były na "ty" :twisted:

ASK@ pisze:Rozumiem więc,że wszystkie nasze czarne scenariusze sprawdziły się. Kotka uciekła .W co mogę powątpiewać bo pani jaka była (wasz opis) każdy wie. Może ją sama wypuściła bo miała dość.Może jest na tyle chora i nie uważna,że nie upilnowała koci.A może zrobiła z was w tzw "balona" gadając co ślina na język przyniesie by dopiąć swego celu.Niektórzy tak mają i po uzyskaniu czego chcą tracą zainteresowanie. Szkoda bo był DT ,który chciał zaryzykować oswajanie.Kotkę ew zawsze można było wypuścić jakby sie nie sprawdziła w domowych pieleszach.
Kotka ma 10 lat i schron jakiś przed zimnem powinien być.Na warunki zewnętrzne to jest spory wiek.Może więc budka pod osławionym balkonem nie będzie pani przeszkadzać. Dopóki jej się coś nie odwidzi.Co też należy wziąć pod uwagę.
Mam inne zdanie co do bezdomniaków dokarmianych zimą bez zabezpieczenia im jakiegoś miejsca do schronienia.Sama karma nie wystarczy.Szczególnie kotom starszym.Pomoże ale nie zabezpieczy.

Kotki szkoda .A pani jak to pani.Nie wierzyłam,ze będzie inaczej.Jej opis i komentarze dotyczące jej poczynań były jednoznaczne. Mam nadzieję,ze dokarmia choć ja.

od siebie dodam,że nie odważyłabym się oddać pod opiekę kotki pani , o której była mowa w tym watku

Erin pisze:ASK, żeby kotka uciekła, musiałby najpierw być w domu.
A teraz jestem już absolutnie pewna, że NIE była.

1969ak pisze:Nie Iza, nie. Po prostu jak słyszysz/czytasz/widzisz słowo "Kotkowo" to wyłącza Ci się racjonalne myślenie.

Nie przypominam sobie, żebyśmy były na "ty"

A i owszem, jesteśmy.
Na początku mojej współpracy z białostockimi kociarami (wtedy jeszcze nie było mowy o Kotkowie) poznałam Cię jako jedną z pierwszych. Woziłam Ciebie i Twoje koty do lecznicy na Wesołej - wiem, wiem stare czasy. Teraz leczysz w Zwierzaku.

Była też jakaś impreza w TV Białystok, też tam razem pojechałyśmy. Była tam zbiórka na TOZ, przebrałaś się w kostium jakiegoś zwierzaka.

Była też sytuacja, że chciałaś u mnie umieścić jakieś kociaki w DT.

Jakbyś chciała moje imię i nazwisko to na pw mogę wysłać skan przelewu na Twoje konto. Pewnie w historii mojej poczty mam też e`maile od Ciebie.

Jak rozumiem od dzisiaj mówimy sobie per "Pani"

Edit - wbrew temu co myślisz nie mam na imię Bogusia :lol:

BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Kto przegląda forum