


Bungo se możesz gadać do oli ,bo ją głowa boli ,jesteś











Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bungo pisze:Kiedy dziś wpadłam do wetki, żeby uregulować, ani jej ani Buni juz nie było, bo se pojechały do domu. Druga wetka i pani laborantka powiedziały mi, że dzisiaj kotka wyglądała nie porównanie lepiej. Dużo gada, dużo je - uwielbia conva, który ma stale w miseczce w stanie płynnym do picia - i strasznie domaga się pieszczot. Oczodół już suchy. Co do drugiego oka rokowania są ostrożne. Nie wiadomo, czy uda się je uratować, czy będzie cokolwiek na nie widzieć, choć sprawia czasem wrażenie, że reaguje na ruch z bliska. No i chce chodzić, co oznacza, że odzyskuje siły.
Dr Olga przestrzega jednak przed zbytnim optymizmem. Kiedy zobaczyła ją po raz pierwszy, dała jej 5 procent szans. Ale - jak mówiła - coś jej podpowiadało, że warto spóbować. Teraz szanse są znacznie większe, lecz nagłego załamania tez wykluczyć nie można. Mam jednak 100 procent pewności, że Bunia ma zapewnioną najlepszą z mozliwych opiekę. Choćby za to - a nie jest to pierwszy kot, którego mi dr Olga ratuje - jestem jej dozgonną dłużniczką. I żeby nie było, że się podlizuję - dr Olgi na forum nie ma
Bungo pisze:...................
Jako znany spychotechnik, leń i typ unikający kłopotów oraz odpowiedzialności przekazałam kota w godniejsze ręce. Bunia wraca dziś do Pani Wet![]()
![]()
do jej domu, gdzie otrzyma apartament 9-metrowy, wyłożony kocem - żeby mogła chodzić bez ślizgania się pazurkami. Pomysłodawcą takiego rozwiązania jest osobisty maż dr Olgi, przy okazji kierownik naszego schroniska. Ostatnio udało im się wyadoptować dwie przetrzymywane u nich w domu schronowe biedy, więc apartament się zwolnił.
...............
Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, MruczkiRządzą i 224 gości