Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Brambor -zapalenie nerek (?) :(

3mam

za Gumka - żeby to było uleczalne :ok:

trzymam kciuki od wczoraj non-stop

Jak dzisiaj...?

Cholerka...

Trzymajcie się bardzo mocno, tak jak my trzymamy mocno kciuki.

Kotku, dobrzej, pliz!!

Kciuki bardzo się przydadzą. Gmuek walczy o życie. Paskudztwo, które dopadło Gumka jest bardzo źle rokujące czymkolwiek jest.

Dzisiaj Dr. Czubek odciągnęła Gumkowi 100 ml :!:

ropy z krwią z OSIERDZIA. Czyli przez 24 godziny ilość płynu (a raczej gęstej mazi) w osierdziu wróciła do stanu z wczoraj lub nawet się powiększyła (wczoraj odciągnięto 80 ml).
Pojawiły się też teorie na temat tego co mu dolega. Są to oczywiście teorie bez wyników cytologii i bakteriologii.
Jedna, ta która padła już wczoraj, że to jest nowotwór. Jednak jest ona mniej prawdopodobna, ze względu na to, że Gumek ma dopiero 3 lata.
Druga teoria to urazowe zapalenie osierdzia. Przypadłość ta najczęściej gnębi krowy, a u kotów występuje niezwykle rzadko.
Może być spowodowane dostaniem się do krwiobiegu jakiejś drobnej cząsteczki np. drzazga, kawałek trawy.
Nie wiem jak u zdrowego kota mogło dojść do czegoś takiego. Jakiś uraz jelit?

W każdym razie lekarze, zarówno z Białobrzeskiej i Powstańców, chyba widzą po raz pierwszy taki przypadek

Ilość ropy odciągana z osierdzia Gumka jest po prostu zastraszająca

Gumek miał podaną kolejną baterię leków i mamy szczerą nadzieję, że jednak zareaguje na nie i ilość tego cholernego płynu będzie jutro mniejsza.

Dr. Czubek konsultowała się Dr. Niziołkiem i mamy termin na piątek na ewentualną operację usunięcia osierdzia. Podobno można żyć bez osierdzia.

Dziś to wygląda na walkę o to, aby Gumek dożył do piątku :cry:

Gdy zbiera się ta koszmarna ilość płynu w osierdziu, to serce nie może pracować, a Gumek walczy o każdy oddech.

Miałam jeszcze napisać, że Gumek jest wzorowym pacjentem. Nie wyrywa się, znosi to wszystko ze stoickim spokojem. Dr Czubek jest tym trochę zaniepokojona.

Gumciu, walcz, koteczku, walcz!

Cholera, a ja widziałem dzisiaj Twoją koteczkę. Nawet jej qpę sprzątnąłem.

Trzymam całe pięści za Gumka.

nieustająco :ok:

rany, Gen
trzymamy mocno kciuki za Gumusia
wczoraj czytałam Wasz wątek rano, to opis nie wyglądał jeszcze źle, a jedynie dziwnie

oby było jak najlepiej :ok:

o rany

Gumciu

http://dragcave.net/user/beznadziejna

mocne kciuki za Gumka i za Twoje nerwy :ok:

u Bomby był ropień opłucnej. Ropy odciągnęliśmy 250 ml, po 2 dniach znów 200. jedyną szansą była operacja. możliwie natychmiastowa mimo fatalnego stanu kota. Sam ropień z grubsza udało się usunąć, niestety reszta płuc była tak zmieniona, że Bomba się nie wybudziła. Co do diagnostyki - ani RTG ani USG nie pokazały nic jednoznacznie, na obu było tylko widać, że COŚ tam jest.

Jest o tyle lepiej, że Gumek lepiej się czuje i dzisiaj nie zebrało się już tyle ropy. Jednak ta, która została jest na tyle gęsta, że nie da się jej już odciągnąć. Ponadto na sercu utworzył się włóknik z ropy, który już wczoraj był doskonale widoczny na USG. Włóknik ten przesuwa serce w lewo i dociska je do worka osierdziowego, co może już wkrótce spowodować zaburzenia pracy serca (tamponada przedsionka). Jednak EKG jest jest na razie ok. W ogóle usuwanie płynu wczoraj i dzisiejsza próba odbyła się przy podłączeniu Gumka do EKG. Tak aby reagować natychmiast w razie zaburzeń rytmu pracy serca.
Mamy nadzieję że ropy nie będzie przybywać, a przez dziurę zrobioną podczas dzisiejszej próby wycieknie trochę tego ropska.

Dzisiaj była także dr. Karewicz i obie Panie rozważały różne możliwości usunięcia tego cholernego włóknika. W każdym razie na dzień dzisiejszy Gumek nie kwalifikuje się do uśpienia do operacji. Istnieje zbyt duże ryzyko, że mógłby nie przeżyć premedykacji i operacji. Poza tym w zależności o rozwoju sytuacji istnieją inne metody. Słyszałam coś drenach. Niestety nie wszystko zrozumiałam.

Mam nadzieję, że zbytnio nie pokręciłam tych medycznych informacji. :oops:

Idziemy do dr. Niziołka w piątek o 12. Właśnie do mnie zadzwonili, że zwolniło się miejsce.

Dr. trochę się poczytała i schorzenie to wcale nie jest niezmiernie rzadkie u kotów. Zdarza się. I zazwyczaj kończy się operacją usunięcie osierdzia. Zazwyczaj czyli nie zawsze.

Żeby tylko Gumcio wyszedł z tego. Jest taki grzeczny i kochany. Bardzo dzielnie znosi to wszystko. Moja Pela to by chyba zabiła wszystkich dookoła jakby na niej takie zabiegi robili.

Uff. Jak dobrze, że chociaż trochę lepiej.
Nadal trzymamy :ok:

Gumek czuje się dzisiaj dość dobrze, naostrzył sobie pazurki i siedzi na balkonie. Nic nowego się nie zbiera.
Czekamy na to co jutro powie dr. Niziołek.

Niestety dr. przyjmuje po drugiej stronie miasta, a jutro Obama przyjeżdża. Utrudnienia w ruchu, pozamykane ulice itp. Też mu zebrało na wizyty, akurat teraz.

Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Brambor -zapalenie nerek (?) :(

Kto przegląda forum