Dziś w związku z naszym wyjazdem i koniecznością zostawienia futerek samych( w tym jeden wszystko i wielkożerny

) postanowiłam zrobić mały eksperyment. Pomyślałam, że skoro Prozio ma dobre wyniki cukru to jak sie dziś trochę przeje to nic mu się nie stanie

i chciałam sprawdzić granicę jego obżarstwa.
Wynik eksperymentu-nie ma granic. Ten kot jest w stanie jeść nawet jak mu już boki odstają a pod skórą da się wyczuć strukturę chrupek

Żarłby dalej, ale ja wymiękłam i postanowiłam zrobić modyfikację eksperymentu. I postawiłam pełną michę ale nie pozwalałam mu jeść. Tzn wyprowadzałam go do innego pokoju, odstawiałam dalej, mówiłam nie wolno i takie tam. Przypominam że kot nażarty na 3 dni do przodu więc żadnych strat nawet moralnych nie poniósł

Początkowo niezrażony biegł i rzucał się na jedzenie, a potem stopniowo tracił cierpliwość. Ostatecznie widząc mnie potrafił siedzieć obok miski i nie ruszyć. Jestem świadoma że jakbym wyszła to by zaczął jeść. Ale to i tak sukces, nauczył się choć trochę odraczać przyjemność
Generalnie wyglądał dziś jak piłka, dużo leżał i trawił i był na mnie obrażony potwornie za takie sadystyczne eksperymenty

(co niektórzy mogli to zauważyć dzisiaj

) no trudno, ja przeżyję, a może dzięki temu w weekend Prozio pomyśli o innych głodujących kotach w domu i nie pożre wszystkiego naraz
A młodsze kociaki coraz lepiej znoszą gości

chociaż jeszcze nie witają z otwartymi łapeczkami
