Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 23, 2011 18:02 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Czekam z niecierpliwością na nowe, dobre informacje :D :ok:

No i kciuki trzymam cały czas za cudnego Zulka :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon maja 23, 2011 18:23 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Przeczytałam wątek i cieszę się, że Zulek wraca do zdrowia :)
Trzymam kciuki, żeby z każdym dniem kocio wracał do zdrowia i był coraz silniejszy.
Czekamy na dalsze wieści
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 23, 2011 19:57 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Wróciliśmy i mamy nowe wieści, i dobre, i złe, choć na te złe można powiedzieć, że już wcześniej się przygotowywaliśmy...
Rana pooperacyjna, a raczej szycie wygląda bardzo ładnie i już nie musimy nosić ubranka, co bardzo się Zulisiowi podoba.
Jakiekolwiek zagrożenie w związku z operacją jest już niemożliwe, gdyby cokolwiek miało się stać, to stałoby się do 4 doby po operacji, a my już jesteśmy po 6 dobie.
Niejedzenie może wynikać z ogólnego osłabienia i bólu brzuszka, choć po powrocie do domku minimalnie, ale sam zjadł.
Przez najbliższe kilka dni jeszcze będę mu podawać antybiotyk, dzisiaj dostał dodatkowo preparat witaminowy w zastrzyku na wzmocnienie, a w piątek będzie miał ściągnięte szwy.
A następnie zostaniemy skierowani do lekarza, który zajmuje się chemioterapią.
Wynik badania potwierdził chłoniaka, lekarz powiedział, że z tendencją do złośliwego, a w opisie jest zapisane, że o wysokim stopniu złośliwości.
Tak naprawdę spodziewałam się tego, ale mimo to ciężko mi na sercu. Mam jednak nadzieję, że uda nam się to przezwyciężyć.
Chemioterapia zwiększa szansę zdrowia, dzięki temu miejmy nadzieję nie dojdzie do przerzutów.
Tak, więc lada chwila rozpoczynamy sesję, na razie nic na ten temat nie wiem, dlatego będę chciała, żeby na początek lekarz, który się tym zajmuje powiedział mi o wszystkich korzyściach, jak i również ewentualnych zagrożeniach, wadach.
Teraz najważniejsze, żeby Zuluś troszkę się odżywił i wrócił do formy.
Mam głęboką nadzieję i wiarę, że pożegnaliśmy się z tym cholerstwem na dobre i już nigdy do nas nie wróci...
Będziemy o to dzielnie walczyć...
A Was Kochani nieustannie serdecznie prosimy o wsparcie, jakie cały czas nam dajecie...
Dziękujemy pięknie...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon maja 23, 2011 20:44 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Przeczytałam trzy razy, to co napisałaś Hakitko . Nic nie wiem o chłoniaku i sposobach leczenia.
Zmartwiłam się jego złośliwością i ewentualnymi przerzutami :( .

To co mogę, to wspierać Cię w walce o zdrowie Zulka, trzymać do bólu zaciśnięte kciuki i mocno wierzyć, że wyzdrowieje bo inaczej być nie może.

Trzymajcie się oboje :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon maja 23, 2011 20:54 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kwinta pisze:Przeczytałam trzy razy, to co napisałaś Hakitko . Nic nie wiem o chłoniaku i sposobach leczenia.
Zmartwiłam się jego złośliwością i ewentualnymi przerzutami :( .

To co mogę, to wspierać Cię w walce o zdrowie Zulka, trzymać do bólu zaciśnięte kciuki i mocno wierzyć, że wyzdrowieje bo inaczej być nie może.

Trzymajcie się oboje :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Wiem i ja również się zmartwiłam, choć dzisiaj to było tylko potwierdzenie. Lekarz mówił o tym w dniu, w którym go zoperował, więc w pewnym sensie przygotowywałam się do tego...
Mam nadzieję, że uda nam się w pełni wyzdrowieć, bo będziemy mocno walczyć...

Dziękujemy Kochana...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon maja 23, 2011 21:04 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Ja rowniez trzymam kciuki za to, zeby kotus zwyciezyl potworna chorobe :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ale wierze, ze obdarowany Twoja bezgraniczna miloscia i opieka jaka mu dajesz - pokona chorobsko.
Zycze wszystkim kotom swiata, zeby mialy taka wspaniala i kochajaca Pancie :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon maja 23, 2011 21:06 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Cindy pisze:Ja rowniez trzymam kciuki za to, zeby kotus zwyciezyl potworna chorobe :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ale wierze, ze obdarowany Twoja bezgraniczna miloscia i opieka jaka mu dajesz - pokona chorobsko.
Zycze wszystkim kotom swiata, zeby mialy taka wspaniala i kochajaca Pancie :1luvu: :1luvu: :1luvu:



Dziękuję za tak miłe słowa i dziękujemy za wsparcie Kochana...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon maja 23, 2011 21:08 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Tak sobie myślę, że teraz najważniejsze jest chyba to, żeby Zuluś jadł i nabierał sił,musi wrócić choć trochę do kondycji sprzed operacji.
Chemioterapia to jednak mocno agresywne leczenie, więc organizm musi być silny.

Jedz Zulusku, proszę cię koteczku ... :1luvu: :kotek:

Może po ściągnięciu szwów, poczuje się dużo, dużo lepiej.

Ucałuj skarpeteczki cudne :1luvu: :1luvu: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto maja 24, 2011 11:30 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Miejmy nadzieję, że Zuluś szybko odzyska siły i żadne, nawet najstraszniejsze choróbsko nie będzie miało z nim szans :) :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 24, 2011 13:16 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Cindy pisze:Zycze wszystkim kotom swiata, zeby mialy taka wspaniala i kochajaca Pancie :1luvu: :1luvu: :1luvu:



Cindy - pięknie powiedziane, mogę tylko powtórzyć .... :1luvu: :1luvu: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto maja 24, 2011 13:33 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Ja też wierzę, że będzie dobrze :P Na forum, jak mi się wydaje, nie ma zbyt wiele informacji na ten temat. Ja znalazłam tylko jeden wątek. Jest natomiast chłoniakowe forum, co prawda dotyczy chłoniaka u psów, ale trochę informacji ogólnych można tam znaleźć http://www.psichloniak.fora.pl/.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 24, 2011 13:49 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Ach, powiem Wam szczerze, że zaczynam się martwić...
Dzisiaj rano wstałam i cały czas nie mogę pozbierać myśli...
Zulusek musi przynajmniej przez tydzień jeść, żeby nabrać sił, bo teraz chemioterapia by go wykończyła.
Niestety Zuluś nic nie chce jeść, serce mi pęka, bo jest już tak chudziutki, że prawie wszystkie kosteczki mogę mu policzyć.
Ogółem schudł z ponad 9 kg do niecałych 6, czyli 1/3 masy swego ciałka.
Nie wiem, dlaczego nie je, podchodzi do misek, powącha i odchodzi, a w miskach ma już wszystko, co tylko może mieć, razem stoi ich chyba z sześć...
Cały czas tylko śpi i myje się, tego od dawna nie robił. Cały czas widać, że sen sprawia mu przyjemność.
Zaczęłam się znów zastanawiać nad problemem z zębami, ale doktor podczas ostatniej narkozy badał mu zęby i wszystko jest ok. Wczoraj jak jadł to znów mu szczęka tak głośno chodziła, niestety jak byłam na wizycie, to doktor pytał mnie o to, ale wtedy jeszcze tego nie widziałam. Tak, więc lekarz nie wie o tym.
Analizowałam sobie wszystko, jeśli już nie ma zagrożenia pooperacyjnego, jakikolwiek nowy guz nie mógłby urosnąć teraz w ciągu kilku dni, to co może być przyczyną tej niechęci do jedzenia...?
Chyba, że po prostu nadal źle się czuje, w końcu to była bardzo poważna operacja, boli go wszystko i stąd taka reakcja.
Dzisiaj jak go karmiłam ze strzykawki, to dużo jedzenia niestety wypluwał.
Jutro chcę podjechać do doktora na dyżur i chwilę znów z nim porozmawiać, bo ta sytuacja bardzo, bardzo mnie martwi...
Jeszcze parę dni takiego niejedzenia i w ogóle nie będzie miał sił...
Nie wiem, co robić...
A Wy, jak myślicie? Jaka może być przyczyna tego niejedzenia?
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto maja 24, 2011 13:49 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Nemi pisze:Ja też wierzę, że będzie dobrze :P Na forum, jak mi się wydaje, nie ma zbyt wiele informacji na ten temat. Ja znalazłam tylko jeden wątek. Jest natomiast chłoniakowe forum, co prawda dotyczy chłoniaka u psów, ale trochę informacji ogólnych można tam znaleźć http://www.psichloniak.fora.pl/.


Dziękuję bardzo, poczytam, a i poszukam trochę w necie.
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto maja 24, 2011 14:05 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakita pisze:(...)
A Wy, jak myślicie? Jaka może być przyczyna tego niejedzenia?


Może jest mu niedobrze i zbiera się mu na wymioty ? Z tego co czytałam zdarza się to, co prawda w trakcie chemioterapii, ale może operacja dała podobny efekt ?
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 24, 2011 14:06 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

A może pamięć bólowa? wiesz, że Zuluś kojarzy, że jak jadł to go wszystko bolało... :? gotuj mu odżywcze rosołki, najważniejsze żeby się nie odwodnił. Trzeba być dobrej myśli. A czy on coś bierze osłonowego przy antybiotyku? Pogadaj z wetem i przede wszystkim pozytywne myslenie.
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 37 gości