Trikotka Klara - chorobowy galimatias... ZASNĘŁA [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 22, 2011 16:53 Trikotka Klara - chorobowy galimatias... ZASNĘŁA [']

Trikotka vel Klara trafiła do nas w celu diagnostyki neurologicznej.
Tutaj początek (wątek schroniska w Milanówku): viewtopic.php?p=7491152#p7491152

Niestety 3 dni po przyjeździe do nas mała się rozchorowała i cały czas jest diagnozowana.
W tej chwili z wyników badań wynika, że spada jej bardzo poziom albumin, a mała ma z tego powodu ogromny obrzęk łap (zdjęcia na wątku)
Konieczne jest przetoczenie osocza.
Planowane na jutro. Jeśli się uda znaleźć - z banku krwi. Ale nie wiadomo czy będzie na już.

Dlatego proszę o pomoc w postaci kocich dawców krwi. Przetoczenie planowane jest w klinice na ul. Gagarina.
Na PW podam szczegóły, kontakt telefoniczny itp.

***********************************
Historia choroby/chorób (cytaty chronologicznie z wątku Milanówka, skany - w trakcie przygotowania):
18 maja 2011 r.
Trikotka (z książeczki Klara) jest u nas na DT.
Diabełek nie kot :twisted: Utrzymanie porządku jest przy niej wielkim wyzwaniem. :lol:
Ogólnie jest słodka, przyjazna do kotów.
Tylko czasem się chwieje i ma problemy z koordynacją. Zajmiemy się diagniostyką.


19 maja 2011 r.
Byłam z małą Tri, która ma na imię w książeczce Klara ale my ją nazywamy Trikotką na konsultacji u dr specjalizującej się m.in. w neurologii.
Otóż Trikotka jest nietypowym pacjentem. Ma z dużą dozą prawdopodobieństwa wrodzoną wadę móżdżkową. Nietypowa jest, bo normalnie świadczą o tym trzy objawy naraz (których nie pamiętam), natomiast ten objaw co ma Tri i zapamiętałam to hipermetria (czyli ten jej chód, podczas którego zakłada większe kroki niż powinna tak jakby źle oceniała odległość od podłogi). Ponadto ma problemy z widzeniem, które niestety ciężko dała sobie badać (broniła się łapkami i szpilkowatymi pazurkami :twisted: ). To dodatkowo zmienia jej postrzeganie otoczenia i odległości. Stąd ma takie problemy z oceną gdzie się kończy drapak, parapet itp.
Kwestią do diagnozowania jest czy jej problemy wzrokowe wynikają z chorób oczu czy raczej z połączenia nerwowego na linii oczy - mózg. Dlatego zaleciła nam pani doc jeszcze wizytę u dr Garncarza.

Młoda wreszcie śpi. Bo już się baliśmy czy ona w ogóle w dzień śpi 8O Wczoraj jak poznała nasze koty i zwiedzała pokoje to myślałam, że to kot na baterie a nie prawdziwy :D Od Tajemniczego Wujka Z. otrzymała nawet ksywkę Piorun Kulisty. Bardzo trafione :ok:
Jest bardzo fajna do kotów i do ludzi - megamiziak czasami. Czasami, bo najważniejsze to gonić kulkę z papieru, nosić ją w zębach, wąchać koty i łapać ich ruszające się ogony. Za co mała Tri dostaje od nich czasem w łebek ale nic z tego sobie nie robi :lol: :lol: :lol:
Apetyt, kupy i siu OK.

Zapomniałam o Tri-Klarze dopisać, że jest takie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że mała po zmroku nie widzi :(
Także w grę wchodzi domek niewychodzący, bo na ulicy po zmroku nie da rady. No i zabezpieczone okna i balkon oczywiście.


20 maja 2011 r.
Chodzi o brak reakcji źrenic na zaciemnienie - nie rozszerzają się. Zwężają światło - owszem (latarka oraz przy oknie). Natomiast nie ma zupełnego rozszerzenia źrenic przy zaciemnieniu oczu. To panią doc niepokoi. Ale prosiła by wzrok dokładnie przebadać u Dr Garnacarza, co na pewno uczynię.

Gorzej, bo dziś rano mała się pochorowała. Leżała na boku albo zwinięty brzuch i łapki pod siebie. Nie chciała mruczeć, była apatyczna, nie chciała jeść. Buch do kliniki, dostała kroplówkę z dupholyte, antybiotyk i p/zapalny. Wcześniej pobraliśmy krew i na wszelki wypadek wymaz z kału na parwo. (przed kroplówką miała temp. 41.st po kroplówce spadło do 38,9 - wczoraj na badaniu też miała 38,9 więc nic niepokojącego wczoraj się nie działo. Może poza lekko zielono-żółtą kupą poźnym popołudniem, o czym powiedziałam dziś wetce.)
Teraz śpi dość spokojnie, tak jak reszta kotów. Po powrocie z kliniki wylizała sos z saszetki z miseczki.
Mam nadzieję, że będzie dobrze. (doc, która nam dziś rano pomogła kazała się nie martwić, widziała wyniki morfo. Ale i tak znoszę jajo... Jutro kontrola i dalsze decyzje o leczeniu).
Dzwonię do 2 moich zaufanych wetów, ale nie mogę się dodzwonić.
Martwi mnie ten parametr limfocytowy - strasznie poniżej normy.
Obrazek
Kurcze :(
Trzymajcie kciuki - mała ma wyzdrowieć!

To pomyłka. Tri raczej nie może być samcem... Nawet mnie nikt nie spytał o płeć. A jak odbieram wyniki swoich kotów, to albo mam inaczej na nazwisko, albo koty mają inne imiona (np. moja Tasia wielokrotnie jest Tosią).
Mała 10 minut temu wstała. Poszła zrobić duże siu. Obwąchała miski, nie chciała jeść, zaraz dam świeżą saszetkę. Weszła na kolanka i mruczała. Poprawa jest widoczna, ale będę się cieszyć, jak będzie po kontroli, po zdjęciu wenflonu i jakiejś bliżej określonej diagnozie.
TŻ właśnie mówi do mnie z przedpokoju, że mała je ze swojej miseczki :ok:

Trikotka Klara zjadła trochę świeżej tacki Miamorka, sosik wylizała. Potem uziemiła TŻ, kładąc mu się na kolanach i mrucząc. Teraz śpi całkiem spokojnie oddychając. Inne kluski też śpią po obiedzie (bądź wybrzydzeniu obiadem - w przypadku części z nich) więc jest to ogólna tendencja domowa i próbuję się więc snem Tri nie martwić. Sen to zdrowie, jeśli to zdrowy sen, oczywiście.
Mam nadzieję, że to było bardzo przejściowe, że już po wszystkim i że będzie coraz lepiej.

Znów jakby lekkie pogorszenie. Nie tak jak rano, ale znów lezy na brzuszku albo na boku. Głaskana nie mruczy, więc odpuściliśmy głaski, bo może nie chce.
A jeszcze ok. 19.00 harcowała na biurku komputerowym - łapała papierek, była zainteresowana. 2 godziny później już widać, że nie dąży do zabaw, chce poleżeć.
Kurde, co to za syf ją męczy? Stres przeprowadzkowy, emocje, zmiana diety - czy to sprawiło, że coś się uaktywniło? A jeśli to robale, to prędzej czy później musiałyby się zaktywizować, więc może właśnie u nas. Dorosłych form żadnych w kupie nie widzieliśmy, ale mogą być jeszcze larwy oraz paskudztwa niewidoczne gołym okiem.
(kupy jeszcze dziś nie było, ale z czego miałaby być. Za to siu bezproblemowo.)
Trzymajcie kciuki za Tri.

temp. 40,6 st. Lecimy na dyżur.

Dostała kroplówkę podskórną i p/zapalny. W gabinecie temp. 40,3 st. Ponieważ wcześniej miała wysoką gluzkozę (172), sprawdzono teraz: 134.
W trakcie badań Tri odzyskuje wigor, pogryza, broni się łapkami.
Teraz w domu zrobiła małe siu i chodzi sobie po domu.
Jutro rano powtórka antybiotyku. Pan doc dyżurujący spojrzał na morfo, na wywiad z porannej wizyty i obstawia raczej jakąś wirusówkę.


21 maja 2011 r.
Tri spała spokojnie. Wstała o 5.00 zrobiła siu, pochodziła sobie troszkę. Ale nie jadła. Ani swojego śniadanka, ani śniadanka dla dorosłych, ani suchego. Na szczeście pija wodę.
Wyglądała całkiem dobrze, poza tym brakiem apetytu bym się nie czepiała.
Zgodnie z ustaleniami, poszliśmy do kliniki, była kroplówka z dupholyte i glukozą. I antybiotyk kontynuacja. Gorączki nie było.
Po kroplówce zrobiła się senna i po siusiu w domu, poszła spać. Śpi spokojnie. Inne koty też.
Jeszcze jutro mamy przyjść. Mała ma zacząć jeść i to jest najważniejsze. Jak zacznie jeść skończą się kroplówki i znienawidzony przez nią wenflon.

Tri nadal podsypia. (reszta też). Ale spuchły jej łapki (poduszki) przednie. Nie tylko ta gdzie jest wenflon, ale ta druga też. Dziwne. Dzwoniłam do kliniki, zero pomysłów dlaczego. Obserwujemy malutką, jeśli nie będzie poprawy lecimy znów - niech wymyślą, dlaczego kotu spuchły obie łapki? :(
Kurde... A ma być tylko lepiej... :(
edit: czekam jeszcze trochę tylko dlatego, żeby nie stresować małej bez potrzeby. Ona jeszcze nie ma traumy transporterka, jeszcze sama do niego wchodzi, ale te wyprawy do kliniki coraz mniej jej się podobają (nam też z resztą, mogłoby choróbsko odpuszczać już! :evil: )

Jednak byliśmy w klinice. Bo spuchły wszystkie cztery łapki :strach: Tri jak kociak a łapy jak u lwa! (zrobiłam zdjęcia, ale przeniosę do komputera później, teraz nie mam na to chwili, pilnujemy stanu małej).
Nie wiadomo jaka przyczyna, może alergiczna, może z powodu wady neurologicznej i ten typ tak ma. Nie ma na to pomysłu (szkoda, bo wiedząc jaka przyczyna można byłoby jej uniknąć w przyszłości. W pewnym sensie reakcja na np. antybiotyk - ten sam - wykluczona, bo wtedy reakcja pojawiłaby się już wczoraj po podaniu).
Niestety dostała steryd. Mimo moich głośnych wahań, prób unikania sterydu, doc powiedziała, że bez tego to nie ma jak ściągać obrzęku. I dostała też furosemid. Temp. przed wyjściem z domu 39,9 i rosła (mała się wyrwała). Temp. w gabinecie 39,6. Mamy obserwować zmniejszanie obrzęku i monitorować temperaturę. Ochłodzić dom (w taką pogodę zaciemniliśmy wszystkie okna, zamknęliśmy balkon po stronie słońca) i ochładzać małą.
I jutro rano na kontrolę.
Po powrocie Tri powolutku chodzi po domu (aktualnie położyła się na chłodnej podłodze kuchni), bardzo dużo wypiła :ok: (bo od porannej kroplówki nic) i zrobiła duże siu. Jeść nadal nie chce (pewnie to wynik gorączki).
Piszę to wszystko na bieżąco, bo potem będę musiała sobie to usystematyzować w notatkach, a wpisy mi pomogą. Poza tym może ktoś ma jakieś pomysły, zwłaszcza czy zdarzały się komuś przypadki puchnięcia łap)
Kurcze, co jest z tą małą?! Uwierzcie, dałabym wszystko, żeby była już zdrowa.

19.40 temp. 39,25
Mała podsypia, łapki na razie się nie zmniejszyły. TŻ mierzy suwmiarką.

temp. 38,88 :ok:
Napiła się wody. Cały czas spokojnie podsypia.

Przeniosłam w międzyczasie zdjęcia. Łapki wyglądają tak:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

To wyrabia niestety jakieś paskudztwo, wirus jakiś plus to opuchnięcie łap (alergia??? po kroplówce???). Małpka nie tylko nie wyrabia, ale jest bardzo bardzo dzielna. :ok: :ok: :ok: :ok: Część z moich rezydentów przy takiej akcji by się załamała, padłby nastrój. A mała - owszem radosna jeszcze nie jest - ale widać, że dzielnie walczy, że się nie poddaje. Żeby tylko paskudztwo odpuściło, a wszystkie nasze kciuki i ciepłe myśli pomogły.


Furosemid jest w miarę standardowy przy kroplówkach, zwłaszcza częstych. Chodzi o to by nie doszło do obrzęku płuc. (to akurat pamiętam jeszcze z poprzednich doświadczeń kroplówkowych, np. moja sunia. Zanim pojawiła się u nas Tri) Podejrzewam, że lekarka dlatego właśnie podała furosemid, bo spuchły małej łapki.
Nie kicha, nie kaszle. Nie je, ale bardzo ładnie pije. Wyniki krwi (wg 2 wetów, którzy w ogóle mają jakiś pomysł) wskazują na ostrą infekcję i stan zapalny. Do paszczy ma zaglądane stale: choć ciężko jej dotykać głowy - to pewnie wynika z różnic wzrokowych, jak zbliżają się do niej ręce to próbuje uciekać głową. Tam nikt nic nie wypatrzył poza wymianą jeszcze niektórych zębów, co też ma wpływ zapewne na brak apetytu (plus gorączka).

(w tym wszystkich drażni mnie fakt, że najblizej mnie jest znana całodobówka. Gdzie do 3 lekarzy mam zaufanie, a reszty lekarzy/lekarek w ogóle nie znam, bo tam jest taka rotacja. Więc nie trafiło się jeszcze na tego samego weta na kolejnej zmianie. W związku z czym poza wyczytaniem z karty i wywiadu z nami, dany lekarz nie ma nawet jak porównać stanu małej Tri. Jeśli nie będzie znacznej poprawy, po weekendzie planuję zmienić klinikę na "moją". Dobówkę wybrałam tylko dlatego, że jak u małej się zaczęło to leciałam tam bo było najszybciej, a ja chciałam pilnej pomocy!)


22 maja 2011 r.
Spróbuję uporządkować chotyczne myśli i szybkie działania w sprawie Tri.
Na samym początku - żeby nie straszyć: teraz mała śpi, bardzo spokojnie, spokojny oddech, luźna (a nie jak przy bolesności) pozycja. Głaskana mruczy :ok:

Z komórki przepisuję notowane temperatury:
21/22.05 godz. 24.30 duże siu, piła, temp. 39,16
22.05 godz. 7.00 normalne siu, piła, temp. 38,55
Nie chce jeść niczego.
Łapki nadal spuchnięte.

Dziś miałam szczęście w tym, że "mój" wet ma dziś dyżur. Więc z całą dokumentacją tam pojechaliśmy z małą Tri.
Pobrano krew. Musimy zbadać poziom albumin (ale - uspokajając - nie chodzi o świństwo na F lecz o przewodzenie wody i ciśnienie naczyniowe.)
Bo obrzęk może się wiązać z takim zaburzeniem i wcale nie musi być na tle zapalnym.
Na wyniki krwi jeszcze czekamy.
Druga sprawa, że ten akurat antybiotyk (synulox), który dostawała Tri Klara nie musiał zadziałać. Być może zmienimy antybiotyk ale dopiero po informacji o wynikach krwi.
Ogólnie stan małej oraz diagnoza jest jedną zagadką. Może być:
- wirusówka;
- stan zapalny o podłożu bakteryjnym (ogólnie napiszę, że chodzi o sterylkę);
- toksoplazmoza (będziemy badać iGg ale nie dzisiaj, bo za mało upłynęło czasu od sterydu);
- robale (glisty) np. w tej formie wędrującej;
- zaburzenia czynności nerek (dlatego będziemy łapać mocz)
- zaburzenia gospodarki białkowej (albuminy);
- plus cały czas w jej przypadku podłoże neurologiczne.
A tak naprawdę to może być kombinacja tego wszystkiego bądź kilku naraz :strach: :strach: :strach: i do tego ciężko będzie wychwycić co może być przyczyną a co skutkiem...
Więc ratując jej zdrowie musimy po kolei badać wszystkie te rzeczy.
Malutka bardzo dzielna, cieszę się, że ten sen spokojny, bo sen to zdrowie.
Trzymajcie kciuki!

Mała nadal podsypia. Pije i raz zrobiła siu (ale nie udało nam się złapać :oops: będziemy próbować za każdym razem)
Mamy wyniki badań. Obrzęk może być spowodowany hipoalbuminemią. Albuminy ma poniżej normy. Zawyżony fosfor. Zaniżony potas.
Jutro czeka małą przetoczenie osocza! Może się udać z banku krwi, ale musimy też szukać dawców. Zakładam wątek.
Kurde :(
Antybiotyk zmieniony: z synuloxu na unidox (dawka wyliczona).

temp.38,13
Mała głównie podsypia, przebudzając się mruczy. Pije wodę i siusia.
Niestety opuchlizna łap podchodzi wyżej łapy.

temp. 37.95


23 maja 2011 r.
Mała idzie na 2 doby do szpitalika. Będzie ściągane osocze z banku krwi.
Odezwę się do ew. dawców, może nie będzie potrzebne ściąganie dawców do kliniki. Bardzo dziękuję :1luvu:
Mała lepiej od wczorajszej nocy: nie ma gorączki, pije, siusia, dziś od rana chodzi, jest zainteresowana kotami, próbowała nawet jeść (mało, ale to już coś!!!).
Cały czas opuchnięte łapy.


Skany tabelek (obserwacja w DT):
Przed pierwszą hospitalizacją:
Obrazek
Po odebraniu ze szpitalika (po przetaczaniu osocza):
Obrazek


dopisane 3 września 2011 r:
skany historii leczenia Klary
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Sob wrz 03, 2011 0:17 przez joshua_ada, łącznie edytowano 9 razy
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie maja 22, 2011 17:23 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Dawcą może być kot, który ma:
- doskonały stan zdrowia
- waga co najmniej 3,5-4 kg
- wiek od 10 miesięcy do 7 lat
- regularne odrobaczanie i szczepienia (udokumentowane w książeczce zdrowia)
- kot niewychodzący
- kot wolny od FIV i Felv
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie maja 22, 2011 17:51 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

:( Kciuki za małą. Rozmieściłam info o poszukiwaniach osocza na FB
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie maja 22, 2011 18:02 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Anuk pisze::( Kciuki za małą. Rozmieściłam info o poszukiwaniach osocza na FB

Dzięki :1luvu:

Być może dawcą będzie mógł być nasz Kropek. I Misia, pod warunkiem, że Misia odpowiednio waży.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie maja 22, 2011 21:27 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

:!:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie maja 22, 2011 22:53 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Rozesłałam info do siedmiuset członków Warszawskich Kocich Domów Tymczasowych, ale to dopiero teraz, bo tak wróciłam do domu. Może ktoś zareaguje...
Trzymam kciuki za małą!

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon maja 23, 2011 2:01 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Ada, dopiero weszłam na forum. Trzymam kciuki za mała Tri, szybko się pogorszyło od naszej ostatniej rozmowy :(
Wysyłam Ci mailem różne informacje, ale m.in. znalazłam to: Hipoalbuminemię może powodować lub pogłębiać nadmierne rozcieńczenie osocza (tzw. hipoalbuminemia rozcieńczeniowa). Może dlatego tak się nasilił obrzęk po kroplówkach?

Czy ktoś jej badał serce? Pytam m.in. z powodu obrzeków łapek, zaburzonego potasu i wspomnianego wcześniej - ciśnienia naczyniowego.

Wyniki nerkowe są w absolutnym porządku? Gdyż jest też medyczne ścisłe powiązanie między hipoalbuminemią, hiperglikemią i uszkodzeniem nerek.

Jeżeli problem byłby powiązany z neuroprzewodnictwem - przypomnę o Nootropilu. Ten (ludzki) lek dostawał Brucek, wyliczony w odpowiednich dla niego dawkach, podczas swojego leczenia przy atakach zw. niedoczynnością przytarczyc. U nas efekt był świetny, ale to oczywiście trzeba skonsultowac z wetem.

inf. Nootropil: Lek stosowany jest w leczeniu wielu zaburzeń mózgu, związanych głównie z podeszłym wiekiem. Leczenie udaru niedokrwiennego, zawrotów głowy. Trudności w zapamiętywaniu, przypominaniu.
Nootropil usprawnia przekazywanie impulsów nerwowych w mózgu, przywracając prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Preparat zwiększa zużycie glukozy i tlenu przez tkanki mózgowe.
Lek działa poprzez usprawnianie metabolizmu komórek nerwowych, zwiększając rezerwę energetyczną komórek w mózgu. Działa szczególnie w stanach niewydolności energetycznej komórek mózgowych.


To na szybko, reszta w mailu. Trzymam mocne kciuki, jakby się coś działo dzwoń - bez względu na porę, mam włączony telefon.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon maja 23, 2011 9:00 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Mała idzie na 2 doby do szpitalika. Będzie ściągane osocze z banku krwi.

Odezwę się do ew. dawców, może nie będzie potrzebne ściąganie dawców do kliniki. Bardzo dziękuję :1luvu:

Mała lepiej od wczorajszej nocy: nie ma gorączki, pije, siusia, dziś od rana chodzi, jest zainteresowana kotami, próbowała nawet jeść (mało, ale to już coś!!!).
Cały czas opuchnięte łapy.



(gdybym nie odbierała teraz, proszę o wyrouzmiałość - będę w szpitaliku)
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon maja 23, 2011 11:33 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Post może być chaotyczny, przepraszam. Na razie chodzi mi by napisać najważniejsze. Potem spróbuję uporządkować.

Tri została w szpitaliku, na dobę bądź dwie. (a co potem - zależy od diagnozy).
Niestety ze stosunku albumin do globulin nie da się wykluczyć Fi...(!@#$%^&*)
Natomiast zarówno "mój" lekarz (poniżej) jak i doktor prowadząca szpital powiedzieli, że obajwy są tak nieswoiste dla F, bądź tak swoiste dla innych chorób, że to co siedzi w małej Tri to naprawdę jedna wielka zagadka.
I ja i TŻ, trzymamy się, że wolimy zagadki, które da się przeżyć i leczyć niż diagnozę na F. (dlatego też nie piszę pełnego skrótu, bo mój umysł odmawia tej wersji, w ogóle nie zna tej choroby i nie będzie jej znać w stosunku do Tri :evil: )
W najbliższych godzinach mała Tri będzie miała kolejną diagnostykę - w tym:
- USG (u dr Marcińskiego :ok: )
- badanie moczu
- badanie krwi
Na tej podstawie będzie szukane co dalej.
Na tej podstawie będzie decyzja o przetoczeniu osocza. Nie mogę na razie ani potwierdzić dawców ani zrezygnować. Bo nie wiadomo, czy osocze z banku się znajdzie. I nie wiadomo - to mi powiedziała dziś doc - ile tego osocza bedzie potrzeba, ilu dawców. Dwóch mam na 100% - naszych Misię i Kropka. Plus wspaniałe deklaracje na PW lub telefon :1luvu: . Być może 2 starczy, być może więcej. Na razie tego nie wiem, bo nie wiedzą tego także w szpitaliku. Dopiero po dalszych badaniach.


Dziękuję WSZYSTKIM zaangażowanym w sprawę Tri. Za wsparcie, za pomysły, za podniesienie na duchu. Za kciuki - nie puszczajcie ich :ok: :ok: :ok:
Dziękuję Anuk, MariiD, Kaprys2004, Tajemnczemu Wujkowi Z., monikah, Babette_B, norce13 (czyli Ani z Kocich Adopcji), Szalonemu Kotowi. Dziękuję TŻ-owi, który małej doglądał czujnie i z głaskami. Dziękuję także Anji, która na maila przysłała mi wiele informacji o albuminemii, które trochę mnie uspokajają w kwestii wykluczania F.
Dziękuję Panu Dr Pietroniowi, który malutką pilotuje. Nie wiem, czy chciałby mieć tu podziękowania, ale to nie pierwszy raz kiedy Dr Pietroń ratuje moje zwierzaki, moje tymczasy, kiedy jego bardzo rozległa i poza książkowa i ponadschematyczna wiedza daje wsparcie i nadzieję.
Dziękuję osobom, których nie znam, a które dzięki akcji z Facebooka, dzwoniły do mnie z deklaracją oddania krwi.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon maja 23, 2011 11:39 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Anja pisze:Ada, dopiero weszłam na forum. Trzymam kciuki za mała Tri, szybko się pogorszyło od naszej ostatniej rozmowy :(
Wysyłam Ci mailem różne informacje, ale m.in. znalazłam to: Hipoalbuminemię może powodować lub pogłębiać nadmierne rozcieńczenie osocza (tzw. hipoalbuminemia rozcieńczeniowa). Może dlatego tak się nasilił obrzęk po kroplówkach?

Czy ktoś jej badał serce? Pytam m.in. z powodu obrzeków łapek, zaburzonego potasu i wspomnianego wcześniej - ciśnienia naczyniowego.

Wyniki nerkowe są w absolutnym porządku? Gdyż jest też medyczne ścisłe powiązanie między hipoalbuminemią, hiperglikemią i uszkodzeniem nerek.

(...)


Dzięki!
Ze względu na to wszysto co małej dotyczy, np. podniesiona glukoza, np. niski potas, np. obrzęki w łapach - trzymam się wersji, że to bardziej połączone inne choroby a nie F.
Dlatego lekarze ostrożni co do F. I dlatego po USG dr Marcińskiego będzie wiadomo coś więcej.

Ponieważ wątek Milanowski ostatnio zrobił się o Tri, to po zregenerowaniu się śniadaniem usiądę i usystematyzuję wszystko tutaj (poza tym muszę coś robić, żeby się nie zapłakać).
Po pierwsze wątek Milanowski jest dla wszystkich koteczków, po drugie w jednym wątku będzie większa przejrzystość, po trzecie może przydać się komuś, kto miałby kiedykolwiek podobne doświadczenia i chciałby skorzystać.
I liczę, że ten wątek będzie dłuuuugi i będzie w nim jeszcze wiele zdjęć Tri na drapaczkach i z kanapach :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41


Post » Pon maja 23, 2011 15:22 Re: W-WA, PONIEDZIAŁEK potrzebne osocze dla Klary - obrzęki

Lecimy do malutkiej.

Jest po usg i badaniach moczu i krwi. Albumina lekko wzrasta z 20 zrobiło się 22,5 :ok:
Na usg nie ma nic w stronę wysiękowej postaci F. (co prawda bezwysiękowej nie da się wykluczyć, ale przynajmniej już światełko w dobrym kierunku).
Niunia ma białko w moczu, więc traci je i trzeba ją wspomóc. Będzie przetoczenie osocza z banku krwi.
Także dam znać osobom, które do mnie dzwoniły, a jednocześnie ładnie się uśmiecham o komentarz na fb, że na razie sytuacja opanowana w postaci pomocy z banku krwi.

Będzie dobrze. Musi :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon maja 23, 2011 19:38 Re: Trikotka Klara - chorobowy galimatias, szpitalik, osocze.

Oczywiście, że musi :ok:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon maja 23, 2011 19:51 Re: Trikotka Klara - chorobowy galimatias, szpitalik, osocze.

Czy ktoś zwrócił uwagę na bardzo wysoki poziom cukru? [W tych badaniach wklejonych w wątku schroniska w Milanówku.]
To by tłumaczyło i hipoalbuminemię i problemy ze wzrokiem [choć u kotów rzadziej niż u psów występuje zaćma cukrzycowa].
Jeśli kotka dostawała sterydy, to mogłoby tłumaczyć spadek limfocytów, bardziej niepokojący jest wzrost poziomu neutrofili - może świadczyć o infekcji bakteryjnej.
Ostatnio edytowano Pt gru 30, 2011 11:40 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon maja 23, 2011 22:19 Re: Trikotka Klara - chorobowy galimatias, szpitalik, osocze.

Spędziliśmy z malutką trochę czasu. Gdy przyszliśmy była w trakcie kroplówki, mogliśmy ją wziąć z klatki do sali kroplówkowej, gdzie Tri usypiała mi na kolanach. Ma dobrą temperaturę i co najciekawsze zaczęła jeść trochę RC Convalescence (łącznie tak może z łyżeczkę od herbaty - to już coś!!! :ok: )
O 19.00 skończyła się kroplówka i malutka została zabrana do szpitalika na przetoczenie osocza, które jeszcze przy mnie wcześniej przywieziono z banku.
Widząc to wszystko wpadłam w pewien niemal euforyczny stan. Za wcześnie by pić szampana - jak z przymróżeniem oka mówiłyśmy z panią doc - ale każda nawet lekka zmiana naprzód to coś z czego aż nie można się nie cieszyć!
Mam nadzieję, że mała wróci do nas niedługo ZDROWA i dobrym nastrojem i wolą życia. :ok: :ok: :ok:

Praca osób związanych ze szpitalikiem bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. W sensie zaangażowania w te zwierzaki. I wg mnie to nie jest na pokaz, zobaczyłam świetnie zorganizowane klatki i tablicę ścieralną, gdzie każdy zwierzak ma swoją historię i monitorowanie leków. Naprawdę byłam pod wrażeniem.
Niestety są tam dwa bezdomne psy, jeden w strasznym stanie, bo bez uszu (obu!), które prawdopodobnie zostały odgryzione. 8O Jutro zrobię psiakom zdjęcia, może uda się je ogłosić.

Na koniec bardzo mi przykro, że zapomniałam podziękować :oops: także Janie, która mnie cierpliwie uspokoiła pod kątem technicznych aspektów przetaczania.

I przyznam szczerze, że padam na pysk, mając nadzieję na szybki powrót Tri muszę się wyspać nie tylko za ostatnie dni ale i na zapas :wink:
Dostałam też wieczorem wiadomość o poważnym stanie nerek naszego pierwszego tymczaska - Mamutka. Stanie postępującym... Strasznie nas to przybiło...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 114 gości