
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
RKa pisze:Już tam dzwoniłam, w tym tygodniu dr Popławski jest od 15 (gdyby ktoś był zainteresowany), spróbuję popołudniu ją wpakować w transporter i tam z nią pójdę.. Szybciej będę wiedziała co i jak i może on coś lepszego wymyśli..
Dzięki
Marea pisze:Mario, już wcześniej mówiłam że jakby coś to na terenie Gda jestem pomocnana miarę swojego czasu, w razie co, RKa może wziąść fakturkę na PKDT gdyby koszta ją przerosły
RKa pisze:Jesteśmy po wizycie. Pan doktor sympatyczny, dokładnie Zoi pooglądał z każdej strony, stwierdził, że to alergia, kicia dostała zastrzyk żeby nie swędziało itd.. Wykupiliśmy lekarstwo.. No i Zoi będzie miała święto bo ma dostawać przez najbliższy czas tylko kurczaka.. Po tygodniu mamy zobaczyć.. Wzięłam fakturę wypisaną na mnie. Nie wiem czy to dobrze czy nie..
Odwołałam też jutrzejsze spotkanie z osobą, która miała nas zawieźć na Chylonię.. Ale usłyszałam przy okazji, że wet będzie ze mnie zdzierał kasę i że mam nalegać (napierać na fundację) na to badanie krwi (wet odradzał, chce spróbować najpierw eliminować karmę). Nie do końca wiem, co o tym myśleć. Mi samej pan doktor odpowiada, cierpliwie mi wszystko wyjaśniał i miał dobre podejście do kici. Pazurki też obcięte.
RKa pisze:Jesteśmy po wizycie. Pan doktor sympatyczny, dokładnie Zoi pooglądał z każdej strony, stwierdził, że to alergia, kicia dostała zastrzyk żeby nie swędziało itd.. Wykupiliśmy lekarstwo.. No i Zoi będzie miała święto bo ma dostawać przez najbliższy czas tylko kurczaka.. Po tygodniu mamy zobaczyć.. Wzięłam fakturę wypisaną na mnie. Nie wiem czy to dobrze czy nie..
Odwołałam też jutrzejsze spotkanie z osobą, która miała nas zawieźć na Chylonię.. Ale usłyszałam przy okazji, że wet będzie ze mnie zdzierał kasę i że mam nalegać (napierać na fundację) na to badanie krwi (wet odradzał, chce spróbować najpierw eliminować karmę). Nie do końca wiem, co o tym myśleć. Mi samej pan doktor odpowiada, cierpliwie mi wszystko wyjaśniał i miał dobre podejście do kici. Pazurki też obcięte.
RKa pisze:Z niepewności znów napiszę...
Ile może zjeść taka kotka jak Zoi? Dostaje teraz tylko gotowaną pierś z kurczaka, według zaleceń weta mniej więcej 1.5 piersi (pojedynczej) dziennie. Dzielę jej to na trzy albo cztery porcje. Ale ona cały czas za mną łazi po jeszcze.. i miauczy i patrzy takim proszącym wzrokiem. Chodzi za mną do kuchni, siada na środku i czeka.. Czy to możliwe, że ta ilość to dla niej za mało? Czy to tylko łakomstwo? Tajemnicą dla mnie nie jest, że ona kurczaka uwielbia, ale żeby była aż tak zdesperowana żeby się ciągle łasić? Nie wiem ile jej w końcu tego dawać, żeby też nie przesadzić..
Druga sprawa jest nieco gorsza i jutro chyba zadzwonię znów do weta, bo kicia od ostatniej wizyty zaszczyciła nas qpką tylko raz, zaraz po powrocie do domu. Od tego czasu nic (to już druga doba). To chyba niedobrze, prawda?
Nie wiem dlaczego, ale ona ma troszkę pechowe zdrowie.. Kochana bidulka..
Czy będą jakieś sugestie, które pomogą w pozbyciu się niepewności?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 1208 gości